![:ojoj:](./images/smilies/ojoj.gif)
Ja nie dałem rady.
Moderator: infernal
Zgadza się, że obiektywnie to nadal jest mocno "triathlonowy" plan, ale dla mnie było to wciąż dość mocne "nastawienie" się na bieganie, w poprzednich latach bieganie stanowiło około 30% czasu treningowego. Biegałem wtedy przeważnie 3 razy w tygodniu i robiłem jeden mocniejszy akcent (który i tak nie był tak mocny jak najmocniejsze jednostki z tego planu), a w pozostałych biegach były jakieś krótkie dodatki typu przebieżki, podbiegi, krótkie przyspieszenia na końcówkach lub na początku biegu (to drugie w przypadku treningów łączonych rower-bieg). Najcięższą robotę robiłem na rowerze. W tym opisanym planie oczywiście pojawiły się jakieś akcenty na rowerze, ale dużo lżejsze niż to było w "normalnych" sezonach triathlonowych i na basenie też niemal zawsze pływałem mocniejsze odcinki, ale też było tego mniej niż zwykle. To też oczywiście wróżenie z fusów i może życzeniowe podejście (w kontekście tego jak trenuję teraz), że ten cały trening rowerowy i pływacki miał podobny wpływ na wyniki biegowe jaki miałoby dodatkowe 20-40 km luźnego biegania tygodniowo (biorąc też pod uwagę że ten trening coś tam odbierał w kontekście regeneracji).
Cześć, yacool swego czasu polecał takie ćwiczenia:Cześć. Co to są "yacoolowe koordynacyjne "pach-pachy"?
A no wiadomo, Cichy Ty to dla mnie jesteś niemal jak biegowy ojciec (nie żebym komuś wiek wypominał), ale lekkością pióra przy opisywaniu biegania jak widać jeszcze nie dorównałemja sobie trzymam na sobotę, jako że znam Michała osobiście i nawet raz kiedyś mnie wyprzedził na zawodach.
pózniej już nie dałem mu szansy.
przestałem z nim biegać