CEL? FUN! Przemo i jego droga.

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

3x30 p. 3' + 100m p. 6' + 400m w 57sek

Jakie fajne jest bieganie z zegarkiem w ręku.

Piękna pogoda, czyste lato. 28 stopni, czyli w pełnej patelni jeszcze więcej. Czyli koszulkę założyłem tylko do auta na czas podróży.

Rozgrzewka w sumie delikatnie, bo od samego przebywania w słońcu człowiek się poci, a co dopiero biegać.
Jak tak dalej pójdzie, to nad morze pojadę opalony :hahaha:
Ale jest dosyć mocny wiatr. Na szczęście na prostej start meta w plecy. Ale na odcinku 100-200/250 będzie w twarz i to trochę martwi.

Dodatkowo w nogach siedzą trochę czwartkowe sto pięćdziesiątki.

Tuż przed przebieżkami postanawiam zdjąć zegarek z nadgarstka i wziąć w dłoń. Co by nie marnować energii na skręt czy niepotrzebne kontrolowanie czasu.

30m
Nabieg z 5-6m i od początku mocno. Taki dystans, że dłużej się biegnie luźno niż pracuje.

100m w 12.98
Co prawda z wiatrem w plecy, ale cały odcinek dosyć luźno. Wiatr też trzeba umieć wykorzystać
No fajnie, jest nad czym pracować aby taki wynik był regularny.

400m
Założenie miałem proste: mocno od początku, cały czas praca. Nie marnować czasu na kontrolę czasu (zresztą i tak zegarek w dłoni do góry nogami :hahaha:)

Nabieg ok 2-3m z lekkego truchtu.

6' przerwy mija, no to hop!

Mniej więcej 50m na łuku dostaje lekki podmuch i jestem w sumie zdziwiony, że to już. Ale bardzo pozytywnym zaskoczeniem jest tl, że na przeciwległej prostej nie wieje!
Na mojej wysokości stoi budynek klubowy i on dosyć dużo pomaga.
Bieg jest chyba dosyć mocny, bo po 200m zaczynam mieć już betonowe nogi. Do 250-70m jeszcze się trzymam dosyć sprawnie.
Ale ostatnie 100m to już jestem sztywny jak kij od szczotki.
Jeszcze dodatkowo jakieś 70m od mety ugina się pode mną noga i na dwa, trzy kroki tracę rytm. Na szczęście się nie wywróciłem i 50m to jest bieg paralityka. Wszystko mam drętwe od szyi w dół.
Ostatecznie lapuje w momencie nadepnięcia na linię.

A na zegarku 56.59
Robię jeszcze trzy kroki i od razu siadam żeby sobie krzywdy nie zrobić jeszcze większej :hahaha:

Bolało trochę mniej niż za pierwszym razem, kiedy biegłem 400m.
Co uważam za kluczowe w dniu dzisiejszym?
- stadion 400m
- zegarek w dłoni nie na nadgarstku
- brak odcinkowego pomiaru czasu.
- pogoda
- czerwiec miesiącem zawodów.

Na łukach nie traciłem zbyt dużo, bo tutaj pierwszy tor ma łagodniejszy łuk niż trzeci na mojej bieżni.
Z zegarkiem w dłoni naciskałem tylko guzik i nie musiałem co chwilę podnosić nadgarstka i zatrzymywać ręki w bez ruchu.
Ciepełko tak jak lubię więc kopyto dogrzane fest.
A na koniec wyszła trochę "rutyna". Była mila, był tysiąc, było osiemset, więc takie czterysta będzie boleć najmniej. :hahaha:

Ale najważniejsze i kluczowe było w tym wszystkim przygotowanie przez Rolanda. Bez jego wiedzy i treningów by to się nie udało.

______________________________________________

Czerwiec miesiącem testów.

Podobał mi się taki miesiąc. Mało biegania, dużo startów. Otrzaskałem się trochę z tym. Na początku był lekki stresik, ale z każdym kolejnym startem coraz bardziej nie mogłem się doczekać kolejnego.

Fakt faktem, że dobre wyniki nakręcały coraz bardziej (mimo tego, że cały czas są mniej niż przeciętne), ale dla mnie to wystarczający bodziec i apetyt rósł w miarę jedzenia.

Nie wiem jak Rolli, ale ja jestem bardzo zadowolony z tych osiągów.
Na przestrzeni dwóch lat udało się urwać 11 sekund na 400m i 18sekund na 1000m.

Tak wiem, że na moim poziomie progres się robi z niczego, ale nic się samo nie zrobi i swoje trzeba wybiegać.

Ja się bawie dobrze, metody treningowe czasem bolą. Ale jak to mówią no pain no gain.

Teraz ze dwa dni roztrenowania i lecim dalej!

Miłego dzionka, a ja idę trzeci dzień z rzędu tort jeść :spoczko:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

10km po 5'00 + 4x60

misja maraton: czas start!

Obrazek

żartowałem :hahaha: tak na prawdę czwarty dzień z rzędu żarłem tort.
jak zrobić, żeby żona Cię znienawidziła? być bardziej opalonym od niej :spoczko:

start 11:30. specjalnie taka godzina, żeby się dalej adaptować. jakiś czas temu jak był taki spadek temperatury, to czułem różnicę. zresztą w tygodniu o innej godzinie niż 14 nie będę biegał więc im szybciej tym lepiej.

ok 3 na 10km biegane po asfalcie, reszta po szutrze. bo uciekłem do lasu żeby się trochę przed słońcem schować ale nie wiele to dało. taka ciekawostka: na sztutrze 5'05-10 dawało na asfalcie ok 4'40.
do piątego momentu całkiem spoko to szło, ale po nawrotce przestał wiać wiatr i troszkę się ugotowałem.

generalnie nogi spoko, na początku trochę uda były obolałe po czym się rozruszały i jakoś to szło. ale już pod koniec były zwyczajnie zmęczone.
przebieżki bez zbędnego piłowania. dwie z górki z wiatrem i dwie totalnie odwrotnie.

to teraz możemy w końcu zacząć trenować :sss:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6km po 4'20 + 4x60

całkiem nieźle jak na 30 stopni.

Obrazek

wiadomo, patelnia więc dryfu się nie uniknie.
dodatkowo zanosiło się na burze i zaczęło dosyć solidnie wiać. i nomen omen ten wiatr bardziej przeszkadzał niż temperatura.
przebieżki bez spiny, coby sobie krzywdy nie zrobić bo licho nie śpi!

teraz czas na spokojną adaptację do dystansu i temperatury.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6km po 4'20 + 4x60

kalka z wczoraj. tylko inne buty miałem :hahaha:

Obrazek

tętno wyższe niż wczoraj, ale samopoczucie w trakcie samego biegu o wiele lepsze.
przede wszystkim w kroku czułem różnicę. do samego końca spokojny, luźny krok na niskiej kadencji.
tempo tak samo pod pełną kontrolą.

pogoda identyczna jak wczoraj, no może te dwa stopnie mniej. ale mniejszy wiatr i bezchmurne niebo było.

przebieżki bardzo luźniutko, praca nad wyrzutem kolana oraz rotacji miednicą.
bardzo fajne bieganie.

dodatkowo po ostatniej przebieżce wrzuciłem tętno regeneracyjne i po dwóch minutach marszu spadło o 52 uderzenia. całkiem nieźle spadło.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'20 + 4x60

dzisiaj bez tętna, bo pas się wziął i zesrał.

Obrazek

dzisiaj mnie dogrzało, nawet chyba za mocno. jak wychodziłem to pokazywało 33 stopnie.
do pewnego momentu było dosyć lekko i przyjemnie, ale w pewnym momencie przyszła bomba i mnie ugotowała.
gdybym miał normalny pomiar tętna to wynik byłby za duży :hahaha:

przebieżki w sumie delikatnie, bo jakoś byłem wypruty.
jak wróciłem do domu, to przez kolejne pół godziny się pociłem. co się wytarłem, to w momencie organizm odkręcał kran i od nowa byłem zlany potem.

mam tylko nadzieję, że to bieganie w takich temperaturach na jesień odda.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'10

5:50 a tam już 23 stopnie :hahaha:

Obrazek

nie ma letko. albo wiatr w twarz albo siekiera w plecy. żonkę muszę dzisiaj do szpitala odstawić, więc zaczyna się rzeźba.
1. może z 6,5h snu
2. na czczo
3. wczoraj mnie dojechało słońce fest, bo nie do końca się zregenerowałem.

nie będę ukrywał, że wolałem pobiegać rano i mieć z głowy, bo nie wiadomo ile w szpitalu zejdzie. dodatkowo muszę trochę pojeździć po sklepach a popołudniu odebrać młodą z przedszkola.
a po wczoraj jakoś nie widziało mi się biegać o 12 w 40 stopniach (skoro na termometrze ma być ok 33.) wystarczy, że jutro tak będę musiał zrobić :hahaha:

generalnie ciężary, od samego początku nogi ciężkie. łydki trochę pospinane, uda obolałe. oddechowo też wbrew pozorom nie było lekko.
ale i tak czasem jest, nie zawsze będzie z górki.

plan na dziś: odpocząć ile się da i pojeść trochę węgli.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

18x 300/100m w 63 i 28s

nie sądziłem, że tak szybko zatęsknię za upałami :hahaha:

Obrazek

letko nie było. wczoraj 34 i patela a dzisiaj 17 i dokuczający wiatr.
jako, że jestem zmuszony kombinować, wbiłem do teściów na obiad jednocześnie zostawiając młodą - udałem się na stadion celem wykonania treningu.

lekko jakoś nie było. jako, że stadion ma 400, to ustawiłem się na punkcie do startu 300 i 1500. i to był mój błąd, ponieważ od mniej więcej 150m wiało w pysk.
mogłem się ustawić tak, ze pierwsza stówka byłaby pod wiatr, ale po co. lepiej utrudnić sobie końcówkę.

generalnie nie lubię takiej pogody, bo przez ten wiatr mam wrażenie, że biegam jak taki topór. w dodatku jak wczoraj zrobiłem ładowanie węgli, tak dzisiaj +1,5kg na wadze i przed bieganiem trzy wizyty w wc :hahaha:

sam wykon bardzo równy. jak wiało mocniej, to przerwy ok 30, jak lżej to na styk lub szybciej. gdyby nie wiało wcale to było by jeszcze lżej.
od mniej więcej 10 czy 11 miałem mała rewolucję w kichach, która finał miała przy piętnastym powtórzeniu. i do wyboru miałem: skończyć lub przejść w marsz i ogarnąć temat.
jako, że jestem jaki jestem to przerwa się wydłużyła do 45sek i finalnie weszło 18.
po dwóch minutach marszu tętno regeneracyjne wyszło 61 bodajże. bardzo ładny zjazd.

a tutaj connect dla wykresów

czy jedna lub dwie sekundy na moim świńskim poziomie robią jakąś różnicę? raczej nie.
tak samo wydłużona przerwa może ma jakieś znaczenie fizjologiczne. lecz w ostatecznym rozrachunku robota jest zrobiona.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

12km po 4'30

całkiem nieźle weszło.

Obrazek

do 8km w sumie.
od początku dosyć luźny i sprężysty krok, co było jakimś zaskoczeniem. temperatura 23 stopnie, odczuwalna ciut więcej ale lekki wiatr.

do wyżej wymienionego ósmego kilometra szło bardzo fajnie. tętno równe, bieg tak akurat. nogi co prawda trochę obolałe, ale nie ma się co dziwić z drugiej strony.
po 8km skończyło sie chyba paliwo :hahaha: zrobiło się ciężej, oddechowo też trudniej, nogi bolały.

lecz w ogólnym rozrachunku weszło solidnie, a nawet fest. zadowolony jestem jak przebiega adaptacja do wydłużania i zwiększonej intensywności treningowej.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

6x333m w 67, 69, 71, 73, 75, 77s p. 7' + 3x30, 3x50, 3x100 na 90%, p. 3'

ale gruz w nogach. nie wiem czy to przez kumulujące się zmęczenie czy wczorajsze browary...

30 stopni, ale pochmurno i lekki wiatr. zupełnie nieodczuwalna ta temperatura była.
nogi na samym początku topór, ale z czasem się rozkręciły

1. 64,8
2. 68,6
3. 70,5
4. 72,1
5. 72,5
6. 73,7


pierwsze przestrzelone, ale to akurat norma. drugie trzecie i czwarte można powiedzieć, że w punkt. a ostatnie dwa nie umiałem zwolnić :hahaha:
jak zwalniałem, to miałem wrażenie, żę jest za wolno i nie domknę. a tu taki psikus.

co do samopoczucia. pierwsze na świeżości. drugie i trzecie to próba wyrównania oddechu czy coś w tym stylu, wejścia w rytm. cztery i pięć to tak trochę trzeba było się pomęczyć. ale bardziej zaczęły dokuczać nogi. zmęczenie, trochę obolałe, krok dosyć krótki. bez luzu. typowe siłowe bieganie. a ostatnie to już byle dobiec.

wymagające dwa kilometry, ale jakoś weszło,do tego tętno bardzo stabilnie pracowało.
w pewnym momencie pas się rozłączył, ale reszta jak po sznurku. w lepszej dyspozycji fizycznej weszłoby pewnie lżej. ale nie ma co narzekać.

3x100 na 90%

wóz z węglem. nie byłem w stanie się rozpędzić czy jakoś zebrać. nogi były dojechane po 2km, 30 i 50m.
1. 14,1
bardzo luźne powtórzenie, nawet chyba za luźne. jak zobaczyłem czas to jednak trochę ambicja zabolała

2. 13,6
mocniej co widać po czasie, ale praca też poszła większa. ale i tak nie dziś luźne bieganie.

3. 13,7
za bardzo chciałem i się pospinałem. podstawowy błąd. ale nie ma co drzeć kotów.

taki czas, nie zawsze świętego Jana. taki okres, że musi być ciężej żeby później było lżej.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'20 + 4x60

w 33 a w 17 stopniach to są dwie różne jednostki.

Obrazek

jak to u mnie klasycznie. nogi lekko obolałe, w dodatku dzisiaj w robocie przez prawie 5h około 8 tysięcy kroków, do tego 10 pięter według garmina.
a i jeszcze żonę ze szpitala odebrałem, więc jak usiadłem to mi się nawet piwa nie chciało :hahaha:

jak wychodziłem to akurat przestawało padać. tzn. wtedy tak mi się wydawało. bo w pewnym momencie zaczęło lać, aż z daszka kapało.
ale jakoś ten deszcz bardzo nie przeszkadzał.

sam bieg bardzo fajny, do 4km powiedzmy. później trzeba było mały podbieg zrobić i w tym momencie nastąpił dryf tętna, które już nie spadło.
znowu wszedłem na deficyt kaloryczny + bieganie zaraz po robocie = niska energia.

przebieżki na zaliczenie, praca nad wyrzutem kolana i wydłużeniem kroku
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

15km po 4'30

pełna moc maratońska!

Obrazek

ciężko, powoli zmęczenie zaczyna się nawarstwiać.
20 stopni niby było, ale jakoś duszno. w dodatku w pewnym momencie zaczęło wiać i się pochmurzyło na burzę. oczywiście wiatr w twarz, no bo jak inaczej.
oddechowo w miarę, parę momentów cięższego oddechu się zdarzyło.

bardziej się umęczyłem mięśniowo. zwyczajnie jakbym nie miał siły biec. bolały mnie nogi tak po prostu.
zdecydowanie deficyt nie pomaga, ale co poradzić.
od 11km mniej więcej to już na zasadzie byle dobiec.

z drugiej strony nie ma co marudzić, trzeba dygać.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'20 + 4x60

ale dzisiaj był piekielny luz!

Obrazek

tylko nie wiem czemu:
1. zjadłem wczoraj małą kolację
2. w ciągu dnia przyjąłem dwa kawałki ciasta i mi cukier skoczył
3. wczoraj pozwoliłem sobie na lekkie spożycie dwóch kieliszków wina :hahaha:

od samego początku dzisiaj noga kręciła. i nie ważne czy wiatr czy pod górkę. do tego dosyć nisko tętno, więc zbytnio nie hamowałem bo szło.
dzisiaj to było książkowe szybkie rozbieganie. no siadło niesamowicie, aż jestem w szoku.
co prawda po drodze był postój na czerwone światło, ale za to po wznowieniu na zegarku pojawiło się chwilowe poniżej 4'/km.

wczoraj a dziś to dwa światy. w ogólne w nogach nie siedziała ta piętnastka. czasem po dniu wolnym gorzej mi się biega.
fakt faktem, że dzisiaj też nie było takiej duchoty. 20 stopni, wiaterek. fajne warunki.

nie mam pojęcia czemu tak siadło. może po prostu jestem w takiej formie :bum:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

18x 333/167m w 70 i 46s

chyba zaczynam powoli odczuwać zmęczenie.

Obrazek

connect, żeby zobaczyć jak w pewnym momencie pas przestał działać

albo mi się tylko wydaje po całym tygodniu :hahaha:

lekkie wydłużenie w stosunku do poprzedniej soboty.
ogólnie dzisiaj byłem zmęczony już całym tygodniem. praca, młoda, żona ze szpitala, wstawanie o 5 itd.

dodatkowo dzisiaj przed wyjściem z pracy zaczęło lać. dosłownie. na szczęście przestało padać, ale co zlało bieżnie to zlało.
co trochę utrudniło bieganie.

sam bieg wszedł o wiele lżej niż ostatnio wersja 300/100. zmęczył mnie o wiele bardziej, ale samopoczucie w trakcie biegu było o wiele lepsze.

sześć pierwszych zleciało nie wiadomo kiedy. i szybkie i luźne bardzo fajnie weszły. tempo biegane praktycznie na tempomacie, regen na samopoczucie.
drugie sześć już ciężej. też niby bez jakiejś kontroli czasu, ale za to te przerwy takie trochę wydłużane. dodatkowo mokra bieżnia zaczęła przeszkadzać i czułem lekki uślizg pod butem. nie tego producenta wziąłem, bo nie przewidziałem deszczu :bum:
trzecia szóstka to już takie odliczanie byle do końca, bo trochę ciężko jest. ale to zależy gdzie zaczynam powtórzenie itd. jeszcze po drodze gdzieś słońce wyszło i wszystko zaczęło schnąć i parować przez co biegałem chwilę w piekarniku. ostatnie to już aby skończyć. tempo szybkie, ale bez piłowania. dosyć luźno weszło.

w ciągu dwóch minut po zakończeniu tętno spadło o 53 uderzenia bodajże w miejscu. bardzo fajny wynik.

reasumując, weszło bardzo dobrze jak na tyle dni pod rząd w ciągu. nogi lekko zmęczone, co w trakcie biegu czułem. szczególnie pod koniec. tlenowo było wymagająco, ale jeszcze pod kontrolą. bardziej doskwierał ból nóg. na schłodzeniu szczególnie było to czuć. w dodatku teraz mniej więcej do siebie doszedłem dopiero po treningu.
tempo też dobrze dobrane, odczuwanie tempa coraz lepsze, skoro większość bez kontroli zegarka. wiadomo, zdarzało się skontrolować ale to powiedzmy albo po 100 albo 200. po 300m rzadko sprawdzałem, bo zaraz fajrant był.
przerwy szczerze mówiąc bez kontroli. ale chyba źle nie wyszło.

kończąc. aż strach pomyśleć to co będzie w trakcie urlopu. może roztrenowanie? :hahaha: :hahaha: :hahaha:
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

7km po 4'20 + 4x60

ale jak to można mieć zakwasy po bieganiu? :niewiem:

Obrazek

wstałem rano i mnie bolały uda. normalnie weszły mi zakwasy po wczoraj. ogólnie zmęczenie siedziało dzisiaj we mnie całkiem nieźle.
co prawda od rana miałem trochę załatwiania spraw i myślałem, że uda mi się jakoś wszystko rozchodzić, ale nie do końca się udało.

ostatecznie wyszedłem chwilę po 12. mimo wszystko kręciło całkiem nieźle. ból nóg troszkę przeszkadzał, ale nie na tyle aby bieganie było uciążliwe.
5km poszło bardzo sprawnie i na dosyć niskim tętnie. i teraz nie wiem:
- czy to zwyczajnie skumulowało się zmęczenie i wyszło niskie tętno
- czy teraz oddaje bieganie w +30 stopniach ( dzisiaj było niecałe 20 i wiatr, przez co było mi czasem zimno :hahaha:)
osobiście uważam, że to drugie.

ostatnie 2km to już męczenie buły byle skończyć, bo skończyła się energia.
minuta złapania oddechu i rozluźnienia nóg.
4x60 weszło całkiem żwawo, bez zbędnego piłowania.

wróciłem, zjadłem obiad i mnie odcięło na 1,5h :hahaha:
najwidoczniej nocny regen był niewystarczający
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
Awatar użytkownika
Przemkurius
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3523
Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

15km po 4'30

mam ambiwalentne odczucia.

Obrazek

na drugim km jak oberwało chmurę, to nie było co zbierać. byłem tak zlany deszczem, że nie opłacało mi się wracać do domu. a następnie sobie tak padało do mniej więcej 8km.
później przestało i nawet dosyć wyschnięty wszedłem do domu :hahaha:

wczoraj człowiek popił. a jak popił to i pojadł. dlatego nie mogę pić piwa, bo mi się jeść chce :bum:
ale za to pojadłem, więc i węgle uzupełniłem na dzisiejszy LONG! :spoczko: :sss: :O

żarty żartami ale biegło mi się całkiem nieźle jak na warunki pogodowe i mikrocykl. nogi lekko obolałe mimo wszystko były.
przy takich warunkach jak dziś widzę efekt biegania w upale. tętno bardzo nisko jak na długie wybieganie i tempo. ogólnie jak na mnie.

regen mógłby być co prawda lepszy, ale jestem w końcu tylko amatorem. buziaczki!
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY

800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
ODPOWIEDZ