Technika biegu - analiza
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Jeszcze tak a propo porównania sytuacji w bieganiu/matematyce i tzw. "utartych ścieżek". W Polsce jest kilka/kilkanaście liceów, które się generalnie specjalizuje w "produkowaniu" (że tak to brzydko nazwijmy) olimpijczyków. Ludzie zdolni matematycznie wiedzą, że po skończeniu gimnazjum czy podstawówek mają iść tam. Więc np. cała klasa złożona jest z ludzi już na starcie wyselekcjonowanych, z dużymi zdolnościami. Nawiasem mówiąc, taka dominacja kilku placówek oczywiście nie jest do końca dobra (ludzie z małych miejscowości i nieolimpijskich placówek mają mocno pod górę), ale niestety nie jest łatwo to zmienić - zwyczajnie niewielu jest nauczycieli, którzy są w stanie z takimi ludźmi pracować i ta garstka osób ich skupia wokół siebie. Więc takie klasy mają dużo lepszy poziom matematyki w szkole plus mnóstwo dodatkowych zajęć, np. w ramach zajęć oferowanych przez lokalnie uniwersytety. Co więcej, z racji tego, że te osoby są wybitnie dobre, to szkoła im znacznie ułatwia życie, dając im np. indywidualny program nauczania i zwolnienia na wiele tygodni ze szkoły (i słusznie, lepiej, żeby oni robili to w czym są dobrzy niż nudzili się na lekcjach z geografii). Więc generalnie, ci ludzie są w 100% wyczynowcami w swojej dziedzinie. Mogą dosłownie całe dnie poświęcać na robienie tego w czym są dobrzy. Nie musza płacić za to grosza, a ludzie, którzy ich wspierają dostają za to normalnie kasę, bo wykonują swoją pracę. Są też w grupie ludzi podobnych do siebie, co jak wiadomo bardzo dużo daje. Co więcej, np. tytuł finalisty z olimpiady daje wstęp na dowolne studia ścisłe w Polsce, a jeżeli ktoś zajmie wysokie miejsce, to może na wstępie, od razu po dostaniu się na studia dostać dobre stypendium. Natomiast to i tak jest wszystko śmiesznie biedne w porównaniu z np. taką informatyką, gdzie oczywiście bardzo dużo kasy inwestują duże firmy informatyczne takie jak Google, bo wiedzą, że prędzej czy później ci ludzie trafią do nich. Więc osób z takim full wsparciem, o którym mówię, nie ma może jakoś nie wiadomo jak dużo, ale powiedzmy, że niech to będzie chociaż te 50 osób w każdym roczniku w skali całego kraju. No to teraz sobie wyobraźcie sytuację, że w każdym roczniku w liceum jest 50 osób mega uzdolnionych sportowo ludzi, którzy mogą się zająć bieganiem na pełen etat, wiedząc, że nie muszą martwić się o przyszłość, mając darmowe wsparcie dietetyków, trenerów, fizjo itp.. Jestem pewien, że naprawdę bez żadnej finezji i genialnych pomysłów, wyłącznie oklepanymi metodami treningowymi, mielibyśmy nieporównywalnie wyższy poziom niż mamy teraz. Niekoniecznie rekordzistów świata, ale pewnie coś w stylu drugiej Japonii. Zresztą, coś trochę w tym stylu dzieje się w Afryce, bo tam się tak śmiesznie złożyło, że to bieganie jest najbardziej prominentne (chociaż oczywiście bez takiego wsparcia systemowego). To miałem na myśli mówiąc, że generalnie jest to kwestia skali. Innymi słowy, mogąc przebierać w odpowiednio dużej grupie osób, nie trzeba wcale genialnych środków. Ale jeżeli mamy jedną konkretną osobę, która naprawdę chce coś w sobie zmienić, a nie zrobić tylko to co można osiągnąć prostymi i oklepanymi metodami - czyli znaleźć w sobie to "coś" - to to jest bardzo trudne. Myślę, że podobnie w jednej dziedzinie jak i drugiej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
To ostatnie pogrubione i na czerwono (pogrubienia i kolor mój ) najchętniej napisałbym jeszcze raz! Szczególnie trafne spostrzeżenie, wręcz genialne!tkobos pisze: ↑29 paź 2021, 23:33
Ze wszystkich metod pomiarowych, które mamy: kamery, akcelerometry, badania w laboratorium, itp. itd. najdokładniejsza i najbogatsza jest oczywiście nasza własna percepcja.
[...] Układ nerwowy optymalizuje ruch poprzez dążenie do minimalizowania uczucia wysiłku. Jest raczej naiwne wierzyć, że Kipchoge czy Bekele doszli do tego co potrafią w jakiś inny sposób niż tylko przez ten. [...]
Jeżeli powiemy więc, że chodzi nie o symetrię, a o minimalizowanie wysiłku, ale również tego, który jest nieuświadomiony, to staje się jasne jak kluczową rolę odgrywa asymetria od strony praktycznej.
[...] I tu jest moim zdaniem właśnie naprawdę kluczowa korzyść wynikająca z asymetrii. Bo ze wszystkich różnic, które możemy poczuć, różnica pomiędzy prawą i lewą stroną jest być może najgłębsza i najłatwiejsza do wychwycenia. [...] Tak jakby uczucie tej różnicy jakoś wewnętrznie nie dawało człowiekowi spokoju i prowokowało go do kombinowania.
Przykładam to do siebie: która moja strona biega lepiej? Nie jest to łatwe pytanie, ale każda biega nieco inaczej. I faktycznie porównując realizację kroku to przez jedną nogę/stronę to przez drugą staram się podnieść całość na wyższy poziom. By jedna noga/strona dorównała drugiej, bo czuję że ta jedna realizuje to lepiej.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wrzucam link do starego nagrania z treningu Henryka Szosta. Nagranie było w wersji premium, czyli za dodatkową opłatą. Za zgodą Adama Kleina udostępniam ten materiał publicznie.
Dobrze widać ruch biegowy zawodnika. Co tu dużo mówić. Nie zachwyca, ale na 2:07 wystarczał. No i w porównaniu do reszty naszej czołówki maratończyków wygląda to dobrze. Niestety świat nam mocno uciekł i standard Szosta już nie przystaje do aktualnej rzeczywistości.
Dobrze widać ruch biegowy zawodnika. Co tu dużo mówić. Nie zachwyca, ale na 2:07 wystarczał. No i w porównaniu do reszty naszej czołówki maratończyków wygląda to dobrze. Niestety świat nam mocno uciekł i standard Szosta już nie przystaje do aktualnej rzeczywistości.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zaczyna się trochę robić bałagan i rozproszenie. Przydałby się teraz jakiś kumaty moderator, żeby nie spieprzyć ciągłości, ale też uporządkować wątki, które powinny znaleźć się w innym miejscu.
Pod artykułem o Ingebrigtsenie zeszło na buty i projektowanie w oparciu o parametryzację biegu. Ten fragment dyskusji mógłby się znaleźć tutaj lub pod ostatnim artykułem Raczyńskiego. Choć sam nie wiem, bo słaby ten artykuł jest i dlatego wolę się tam nie udzielać. A tak najbardziej to o te łydki naczelnego chodzi. No po prostu nie mogę się przemóc, by polubić ten jego lans. Nieważne.
Jeżeli naprawdę chcemy wejść w zagadnienie pronacji, supinacji i dynamiki ich przebiegu, to polecam najnowszy wpis na blogu Teoria Ruchu.
Przedwczesna supinacja wpływa na efektywność biegu
Z mojej strony jak zwykle bez komentarza, bo może być przedwczesny. Proszę traktować to jako ciekawostkę, ale z potencjałem na przyszłość.
Pod artykułem o Ingebrigtsenie zeszło na buty i projektowanie w oparciu o parametryzację biegu. Ten fragment dyskusji mógłby się znaleźć tutaj lub pod ostatnim artykułem Raczyńskiego. Choć sam nie wiem, bo słaby ten artykuł jest i dlatego wolę się tam nie udzielać. A tak najbardziej to o te łydki naczelnego chodzi. No po prostu nie mogę się przemóc, by polubić ten jego lans. Nieważne.
Jeżeli naprawdę chcemy wejść w zagadnienie pronacji, supinacji i dynamiki ich przebiegu, to polecam najnowszy wpis na blogu Teoria Ruchu.
Przedwczesna supinacja wpływa na efektywność biegu
Z mojej strony jak zwykle bez komentarza, bo może być przedwczesny. Proszę traktować to jako ciekawostkę, ale z potencjałem na przyszłość.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Fragment z artykułu Filipa:
Czyli:
1. silna stopa generuje drugie grzebnięcie, bo nie generuje drugiej pronacji
2. słaba stopa nie generuje drugiego grzebnięcia, bo generuje drugą pronację.
Na to jeszcze można nałożyć scenariusz karbon/nie karbon i mamy coraz więcej opcji do badania. Cały czas zachęcam do kontaktu osoby z przedziału 34-31 minut na dychę. A jak ktoś czeka na specjalne zaproszenie, to proszę bardzo. Zapraszam osoby z przedziału 36-35 minut na dychę.
O układzie akumulującym lub rozpraszającym energię uderzenia pisałem już tutaj jakiś czas temu. Były to rozważania dotyczące drugiego grzebnięcia. Zastanawiam się nad połączeniem jakimś łańcuchem przyczynowo-skutkowym tamtych obserwacji z obecnymi.(...) co pozwoliło obciążyć inne tkanki i to na nich rozproszyć nadmiar energii (rozproszyć jest tu niestety dobrym słowem, gdyż te inne tkanki nie są tak dobrym zbiornikiem energii do późniejszego wykorzystania jak głowy 1-2 kości śródstopia).
Czyli:
1. silna stopa generuje drugie grzebnięcie, bo nie generuje drugiej pronacji
2. słaba stopa nie generuje drugiego grzebnięcia, bo generuje drugą pronację.
Na to jeszcze można nałożyć scenariusz karbon/nie karbon i mamy coraz więcej opcji do badania. Cały czas zachęcam do kontaktu osoby z przedziału 34-31 minut na dychę. A jak ktoś czeka na specjalne zaproszenie, to proszę bardzo. Zapraszam osoby z przedziału 36-35 minut na dychę.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Poczytałem.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wciąż słabo to widzę. Pomimo okularów.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
a z 2018 masz?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dzisiaj odcinek o "zjadaniu energii". Muszę przyznać, że analiza przypadku jest imponująca. Do tej pory jeszcze nikt nie opisywał dysfunkcyjnego ruchu w sposób tak szczegółowy. Polecam lekturę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Pozorna sprzeczność?yacool pisze: ↑26 paź 2021, 12:43 Tutaj już kiedyś pisałem o mechanizmie trójstawowym. Nie mam dobrych zdjęć poglądowych, dlatego posługuję się jakimiś patoprzypadkami. Poniżej obraz prezentujący zwichnięcie rzepki. Proszę się jednak nie sugerować tym zwichnięciem. Chodzi tylko o zobrazowanie mechanizmu kontrrotacji i blokowania stawów w trakcie trwania fazy podporu.
Ryc. Nadmierna rotacja wewnętrzna kości udowej, zewnętrzna kości piszczelowej, połączenie obu lub nadmierna koślawość sprzyja podatności na zwichnięcia rzepki (na podstawie Insall&Scott, Knee 2007, ChL&E).
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ma być tak:
Ten obrazek najlepiej oddaje ideę sztywności tkankowej w fazie podporu. Powięź jak tkanina zaciska się w ułamku sekundy na mięśniach i stawach. Gdy są zakresy rotacji, to działa hydrauliczne wzmocnienie, rośnie ciśnienie i jest wyciskanie wody. Bez tego nie ma biegania powięziowego.
Ten obrazek najlepiej oddaje ideę sztywności tkankowej w fazie podporu. Powięź jak tkanina zaciska się w ułamku sekundy na mięśniach i stawach. Gdy są zakresy rotacji, to działa hydrauliczne wzmocnienie, rośnie ciśnienie i jest wyciskanie wody. Bez tego nie ma biegania powięziowego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
To przemawia!
Ale może w tych strzałkach jednak Filip ma rację, z tym tylko, ze może piszczel wkręca się najmniej, stąd może ta strzałka piszczeli w drugą stronę. W biegu takie odczucia mogą być.
Rękami są biodra i stopy, ale wydaje mi się jednak, że siły są nierównomierne, łapa i rączka, może dlatego tak się potem dynda tymi nogami z tyłu.
W każdym bądź razie coraz to jaśniejsze dla mnie!
Tylko mój układ tensgracyjny trochę rozregulowany i pogięty , delikatnie mówiąc. I jak tu z nim pracować
Ale może w tych strzałkach jednak Filip ma rację, z tym tylko, ze może piszczel wkręca się najmniej, stąd może ta strzałka piszczeli w drugą stronę. W biegu takie odczucia mogą być.
Rękami są biodra i stopy, ale wydaje mi się jednak, że siły są nierównomierne, łapa i rączka, może dlatego tak się potem dynda tymi nogami z tyłu.
W każdym bądź razie coraz to jaśniejsze dla mnie!
Tylko mój układ tensgracyjny trochę rozregulowany i pogięty , delikatnie mówiąc. I jak tu z nim pracować