Jasne. Tyle, że taka iteracja ma szansę iść w kierunku optymalizacji przy dobrych założeniach. To
wideo już chyba każdy zna. Opis pod filmem jest antytezą dla popularnego dekadę temu trendu wśród producentów, że buty trzeba "betonować" wszelkimi możliwymi sposobami, aby nie dopuścić do nadpronacji. Na takim założeniu można już iterować i optymalizować konstrukcje jak i procesy. Aż do czasu pojawienia się antytezy, czyli spektakularnego pokazu nadpronacji, z którą nie tylko da się biegać, ale można mimo niej zrobić rekord świata.
No to w takim razie odbijamy się od ściany maksymalizmu i usztywnienia w kierunku minimalizmu i luzu. Trzeba pozwolić na nadpronację, bo ona nas chroni przed uderzeniem. Czyli mamy opozycyjne założenie i znowu możemy sobie iterować w kierunku miękkiego zapiętka, cienkiej, elastycznej podeszwy, czy 5-fingersów. Super sprawa. Uwolnić stopę. Niech żyje wolna stopa. Aż do pojawienia się karbonu ten kierunek był bardzo trendi.
Era karbonu to nie tylko zastosowanie tego materiału w konstrukcji buta, ale swoista synteza i zmiana sposobu podejścia do samego projektowania i jego założeń (przynajmniej w najku). To co 10 lat temu nazwalibyśmy nadpronacją silnie nacechowaną "normami" europejskimi, dziś może być dobrą mobilnością, która nie chroni przed uderzeniem, ale wręcz jemu sprzyja, stanowiąc istotną cechę szybkiego biegu i dzięki niej można zrobić rekord świata. Przy nowych założeniach znowu możemy sobie iterować, ale tym razem na podstawie realnego monitorowania parametrów dynamiki biegu, a nie marketingowego ich markowania (pamiętamy przecież szumne zapowiedzi modeli opracowywanych "przez lata w laboratoriach").