CEL? FUN! Przemo i jego droga.
Moderator: infernal
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
11km TWL (5'00 + 4'30)
ogólna kontrola stanu organizmu
biorąc pod uwagę mój tryb życia od poprzedniego piątku to nie jest źle.
pogoda ładna, z 17 czy 18 stopni się zrobiło, lekki wiaterek. szkoda było siedzieć w domu.
zabawa biegowa w formie rozbiegania.
dwugłowy spoko, zero bólu przeszkadzającego w biegu. w trakcie szybszego tempa nie doskwierał.
płuco też całkiem nieźle, wiadomo, że brakuje do optymalnej dyspozycji ale i tak jestem zadowolony.
powoli powoli trzeba będzie wracać. oczywiście z rozsądkiem
ogólna kontrola stanu organizmu
biorąc pod uwagę mój tryb życia od poprzedniego piątku to nie jest źle.
pogoda ładna, z 17 czy 18 stopni się zrobiło, lekki wiaterek. szkoda było siedzieć w domu.
zabawa biegowa w formie rozbiegania.
dwugłowy spoko, zero bólu przeszkadzającego w biegu. w trakcie szybszego tempa nie doskwierał.
płuco też całkiem nieźle, wiadomo, że brakuje do optymalnej dyspozycji ale i tak jestem zadowolony.
powoli powoli trzeba będzie wracać. oczywiście z rozsądkiem
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
14km bez szaleństw
wolałbym to biegać na kacu, przynajmniej bym wiedział czemu tak ciężko było.
generalnie tempo uzależnione od terenu. pod górkę wolniej, z górki szybciej. pewnie też lżej było gdybym miał dynamiczniejsze buty.
straszne męczenie buły. pewnie dlatego, że wczoraj zbyt obfita kolacja wpadła w dodatku popchnięta paczką orzeszków w paprykowej panierce.
noga dzisiaj spoko po wczorajszej zabawie, zobaczymy jak będzie jutro.
generalnie długa droga przede mną.
wolałbym to biegać na kacu, przynajmniej bym wiedział czemu tak ciężko było.
generalnie tempo uzależnione od terenu. pod górkę wolniej, z górki szybciej. pewnie też lżej było gdybym miał dynamiczniejsze buty.
straszne męczenie buły. pewnie dlatego, że wczoraj zbyt obfita kolacja wpadła w dodatku popchnięta paczką orzeszków w paprykowej panierce.
noga dzisiaj spoko po wczorajszej zabawie, zobaczymy jak będzie jutro.
generalnie długa droga przede mną.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
6km luźno
osiągnąłem dno mentalne i fizyczne.
ja wiem, niby roztrenowanie (nie z mojej winy). niby luzujemy głowę, niby odpoczywamy. nie umiem tak.
jak nie mam sztywnego planu działania to jest samba. brazylijska mentalność. tańce i swawola. pół paczki ciastek o 21:30.
i tak się zakopuje w tej mieliźnie.
kierat treningowy, twardy reżim. im więcej tym lepiej. nie inaczej.
a sam bieg? jak zobaczyłem tempo i tętno to po 6km skończyłem.
osiągnąłem dno mentalne i fizyczne.
ja wiem, niby roztrenowanie (nie z mojej winy). niby luzujemy głowę, niby odpoczywamy. nie umiem tak.
jak nie mam sztywnego planu działania to jest samba. brazylijska mentalność. tańce i swawola. pół paczki ciastek o 21:30.
i tak się zakopuje w tej mieliźnie.
kierat treningowy, twardy reżim. im więcej tym lepiej. nie inaczej.
a sam bieg? jak zobaczyłem tempo i tętno to po 6km skończyłem.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
1km + 4km po 4'20 + 1km
Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa: Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha.
nie no, żartuje. nie było źle. TYLKO JESTEM STRASZNIE ZASTANY! noga w ogóle nie chciała zakręcić.
samopoczucie pod względem wysiłku - biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu - to było bardzo podobnie jak nad morzem. tylko wtedy byłem jakieś 2 czy nawet 3kg lżejszy
tętno adekwatne względem podbiegów (gdzie atakowałem mocno) i zbiegów (tutaj starałem się luźno).
dwugłowy okej. generalnie mam wrażenie, że jak mnie pobolewa to jakiś zrost lub inny przykurcz. bo jest dyskomfort tylko i wyłącznie w jednym miejscu, nie całym mięśniu.
reasumując wracam do gry!
i jestem jednym wielkim zakwasem po wczorajszej siłowni ale idzie jesień i zima, trzeba zacząć pracować nad siłą i wzmacnianiem, żeby na wiosnę wjechać z buta!
Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa: Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha.
nie no, żartuje. nie było źle. TYLKO JESTEM STRASZNIE ZASTANY! noga w ogóle nie chciała zakręcić.
samopoczucie pod względem wysiłku - biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu - to było bardzo podobnie jak nad morzem. tylko wtedy byłem jakieś 2 czy nawet 3kg lżejszy
tętno adekwatne względem podbiegów (gdzie atakowałem mocno) i zbiegów (tutaj starałem się luźno).
dwugłowy okej. generalnie mam wrażenie, że jak mnie pobolewa to jakiś zrost lub inny przykurcz. bo jest dyskomfort tylko i wyłącznie w jednym miejscu, nie całym mięśniu.
reasumując wracam do gry!
i jestem jednym wielkim zakwasem po wczorajszej siłowni ale idzie jesień i zima, trzeba zacząć pracować nad siłą i wzmacnianiem, żeby na wiosnę wjechać z buta!
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
1km + 4km po 4'20 + 1km
jak nie pobiegłem tak było pod wiatr.
albo pod górkę. i pod wiatr.
wczoraj mieliśmy z żoną wycieczkę do warszawy, więc wziąłem dwa dni wolnego w robocie. wieczorem żonka ma wychodne więc wyszedłem sobie przed obiadem.
z rana machnąłem też siłownię z ciut lżejszym naciskiem na nogi, bo jeszcze bieganko.
zupełnie inne bieganie niż wczoraj. mimo zakwasów na nogach po siłce w środę, dzisiaj było z czego kręcić. i przychodziło to na sporym luzie. mimo większego tętna (bieg pod wiatr, szybsze tempo, wyższa temperatura - zaryzykuję stwierdzenie, żę w słońcu może i z 10stopni) wysiłkowo nie było wcale jakoś ciężej niż wczoraj.
co cieszy? że noga szła. dzisiaj 4'20/km wchodziło lekko a jak przestawało wiać momentalnie robiło się 4'10 albo szybciej. samopoczucie w trakcie jak i po biegu bardzo fajnie.
wieczorem wczoraj wziąłem piłkę i roller żeby sprawdzić tę dwójkę. pod piłeczką nic nie było czuć ale pod rolką już tak. pomęczyłem trochę mięsień i dzisiaj podczas biegania praktycznie nie było dyskomfortu.
coś tam powoli się rusza. i pod względem mięśniowym i pod względem tlenowym. bardzo fajnie dzisiaj weszło mimo ogólnych zakwasów i porannej wizycie na siłowni. oby tak dalej.
jak nie pobiegłem tak było pod wiatr.
albo pod górkę. i pod wiatr.
wczoraj mieliśmy z żoną wycieczkę do warszawy, więc wziąłem dwa dni wolnego w robocie. wieczorem żonka ma wychodne więc wyszedłem sobie przed obiadem.
z rana machnąłem też siłownię z ciut lżejszym naciskiem na nogi, bo jeszcze bieganko.
zupełnie inne bieganie niż wczoraj. mimo zakwasów na nogach po siłce w środę, dzisiaj było z czego kręcić. i przychodziło to na sporym luzie. mimo większego tętna (bieg pod wiatr, szybsze tempo, wyższa temperatura - zaryzykuję stwierdzenie, żę w słońcu może i z 10stopni) wysiłkowo nie było wcale jakoś ciężej niż wczoraj.
co cieszy? że noga szła. dzisiaj 4'20/km wchodziło lekko a jak przestawało wiać momentalnie robiło się 4'10 albo szybciej. samopoczucie w trakcie jak i po biegu bardzo fajnie.
wieczorem wczoraj wziąłem piłkę i roller żeby sprawdzić tę dwójkę. pod piłeczką nic nie było czuć ale pod rolką już tak. pomęczyłem trochę mięsień i dzisiaj podczas biegania praktycznie nie było dyskomfortu.
coś tam powoli się rusza. i pod względem mięśniowym i pod względem tlenowym. bardzo fajnie dzisiaj weszło mimo ogólnych zakwasów i porannej wizycie na siłowni. oby tak dalej.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
1km + 6km po 4'20 + 1km
podziwiam ludzi, którzy przy 10 stopniach biegają na krótko.
na 8km przez 7,5 było mi zimno.
ale nie o tym. zmęczenie. dzisiaj wyszło trochę zmęczenia. pewnie przez krótką noc (niecałe 6h snu).
dziwnie się biegło. pewnie dlatego, że nie mogłem się dogrzać. czasem aż mi oczy łzawiły od wiatru.
nogi nawet nawet, aczkolwiek dzisiaj trochę sztywniej niż wczoraj przez co ten krok był krótszy. takie miałem wrażenie.
ale za to znowu rwały do przodu. niby starałem się biec jednym rytmem, a w pewnym momencie pod górkę tempo 4'10.
dwugłowy dzisiaj ciut gorzej, jakby zakwas był.
dzisiaj odpoczywamy i jutro w sumie kluczowa sztuka. i wtedy decyzja co dalej.
podziwiam ludzi, którzy przy 10 stopniach biegają na krótko.
na 8km przez 7,5 było mi zimno.
ale nie o tym. zmęczenie. dzisiaj wyszło trochę zmęczenia. pewnie przez krótką noc (niecałe 6h snu).
dziwnie się biegło. pewnie dlatego, że nie mogłem się dogrzać. czasem aż mi oczy łzawiły od wiatru.
nogi nawet nawet, aczkolwiek dzisiaj trochę sztywniej niż wczoraj przez co ten krok był krótszy. takie miałem wrażenie.
ale za to znowu rwały do przodu. niby starałem się biec jednym rytmem, a w pewnym momencie pod górkę tempo 4'10.
dwugłowy dzisiaj ciut gorzej, jakby zakwas był.
dzisiaj odpoczywamy i jutro w sumie kluczowa sztuka. i wtedy decyzja co dalej.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
3x30 + 3x50 + 2x150 luźno z pełną kontrolą i odpowiedzialnością, p.2'/3'
nawet wyszło 4x50 bo się nie mogłem doliczyć.
generalnie założeniem było sprawdzić stan dwugłowego na relatywnie wysokich tempach. domyślnie miało to być tempo ok 3'00 ale wyszło ciut szybciej.
wszystko biegane ze strydem, więc tempo dosyć realne. w najszybszym momencie:
30m pomiędzy 2:45 a 2:50
50m pomiędzy 2:40 a 2:50
150m pierwsze to średnie tempo mniej więcej 2:58 a drugie 50m po łuku ok 2:55 a 100m prostej już po 2:50.
pełna kontrola, zero rwanego tempa, żadnych nagłych przyspieszeń.
bardziej niż jakiś uraz czy dyskomfort to bardziej przeszkadzał zakwas na dwugłowym i guz na kolanie, którego sobie nabiłem dzięki czemu, nie do końca mogę zgiąć prawą nogę
z drugiej strony też nie chciałem się siłować czy zgrywać bohatera bo jestem zastany i za ciężki
jest okej, ale dalej trzeba uważać i obserwować. lepiej zapobiegać niż leczyć.
nawet wyszło 4x50 bo się nie mogłem doliczyć.
generalnie założeniem było sprawdzić stan dwugłowego na relatywnie wysokich tempach. domyślnie miało to być tempo ok 3'00 ale wyszło ciut szybciej.
wszystko biegane ze strydem, więc tempo dosyć realne. w najszybszym momencie:
30m pomiędzy 2:45 a 2:50
50m pomiędzy 2:40 a 2:50
150m pierwsze to średnie tempo mniej więcej 2:58 a drugie 50m po łuku ok 2:55 a 100m prostej już po 2:50.
pełna kontrola, zero rwanego tempa, żadnych nagłych przyspieszeń.
bardziej niż jakiś uraz czy dyskomfort to bardziej przeszkadzał zakwas na dwugłowym i guz na kolanie, którego sobie nabiłem dzięki czemu, nie do końca mogę zgiąć prawą nogę
z drugiej strony też nie chciałem się siłować czy zgrywać bohatera bo jestem zastany i za ciężki
jest okej, ale dalej trzeba uważać i obserwować. lepiej zapobiegać niż leczyć.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
1km + 6km po 4'20 + 1km
6 stopni
to było... ciężkie. zdecydowanie jestem ciepłolubny. noga w ogóle nie chciała kręcić. jakiś taki ociężały byłem.
niby biegłem całkowicie na długo (na dole legginy na górze terma i bluza) ale przesadnie to się nie zgrzałem.
tętno znowu wysoko, ale dosyć stabilnie bym rzekł. w górę to w górę, w dół to nawet ciut spadało.
dzisiaj dwugłowy ciut bardziej odczuwalny, być może przez brak odpowiedniej temperatury ciała.
6 stopni
to było... ciężkie. zdecydowanie jestem ciepłolubny. noga w ogóle nie chciała kręcić. jakiś taki ociężały byłem.
niby biegłem całkowicie na długo (na dole legginy na górze terma i bluza) ale przesadnie to się nie zgrzałem.
tętno znowu wysoko, ale dosyć stabilnie bym rzekł. w górę to w górę, w dół to nawet ciut spadało.
dzisiaj dwugłowy ciut bardziej odczuwalny, być może przez brak odpowiedniej temperatury ciała.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
1km + 4km po 4'10 + 1km
wstępnie była zmiana na 4'20/km ale w trakcie zmieniłem.
wiem Roland, miałem ciut odpocząć. zrobiłem tak, ponieważ:
- wyspałem się (ponad 8h snu)
- wstałem wypoczęty (co ostatnio rzadko się zdarzało)
- tętno spoczynkowe niskie (czego też dawno nie było)
- luz na rozgrzewce
skoro wyżej wymienione czynniki były okej to teraz takie gówniarskie:
- chciałem sprawdzić dwugłowy na wyższym tempie i dłuższej odległości (lepiej niż wczoraj)
- niech noga sobie przypomni jak się kręci
teraz już po samym biegu mogę stwierdzić, że była to dobra decyzja ponieważ:
- tętno wysiłkowe przez większość biegu było takie samo lub ciut wyższe niż wczoraj po 4'20
- dzisiaj po 4'10 biegłem na niższej kadencji niż wczoraj po 4'20
tyle w kwestii wyjaśnienia powrotu do planu pierwotnego.
co do samego biegu to było nawet okej. co prawda na początku miałem problem żeby wejść w tempo na pierwszym km, ale jak wyszedłem na płaski asfalt to nagle się zrobiło 4'00/km na chwilowym. drugi pod górkę więc nie szalałem. trzeci z górki to i tętno ciut spadło a oostatni to musiałem się zatrzymać bo auto przejeżdżało więc jak ruszyłem to tętno bach w górę.
wykluczając pewne czynniki jest w miarę dobrze. wiem co robię źle, wiem czego robić nie powinienem w ogóle. czuje jeszcze ze 2kg nadbagażu, ale to kwestia czasu. niestety temperatura też robi swoje.
cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość.
wstępnie była zmiana na 4'20/km ale w trakcie zmieniłem.
wiem Roland, miałem ciut odpocząć. zrobiłem tak, ponieważ:
- wyspałem się (ponad 8h snu)
- wstałem wypoczęty (co ostatnio rzadko się zdarzało)
- tętno spoczynkowe niskie (czego też dawno nie było)
- luz na rozgrzewce
skoro wyżej wymienione czynniki były okej to teraz takie gówniarskie:
- chciałem sprawdzić dwugłowy na wyższym tempie i dłuższej odległości (lepiej niż wczoraj)
- niech noga sobie przypomni jak się kręci
teraz już po samym biegu mogę stwierdzić, że była to dobra decyzja ponieważ:
- tętno wysiłkowe przez większość biegu było takie samo lub ciut wyższe niż wczoraj po 4'20
- dzisiaj po 4'10 biegłem na niższej kadencji niż wczoraj po 4'20
tyle w kwestii wyjaśnienia powrotu do planu pierwotnego.
co do samego biegu to było nawet okej. co prawda na początku miałem problem żeby wejść w tempo na pierwszym km, ale jak wyszedłem na płaski asfalt to nagle się zrobiło 4'00/km na chwilowym. drugi pod górkę więc nie szalałem. trzeci z górki to i tętno ciut spadło a oostatni to musiałem się zatrzymać bo auto przejeżdżało więc jak ruszyłem to tętno bach w górę.
wykluczając pewne czynniki jest w miarę dobrze. wiem co robię źle, wiem czego robić nie powinienem w ogóle. czuje jeszcze ze 2kg nadbagażu, ale to kwestia czasu. niestety temperatura też robi swoje.
cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
3x (4x200m) w 34sek, p. 2'/4'
Chyba nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać.
1. 33.56, 33.48, 33.08, 32.60
2. 34.41, 32.77, 32.86, 33.03
3. 33.27, 33.18, 32.90, 32.85
Zimno, 10 stopni i straszna wilgoć.
Muszę oznaczenie na bieżni poprawić, bo wyblakły znaczniki.
Maść rozgrzewająca działa jak zawsze, czyli grzeje po wszystkim.
Abc starałem się dynamicznie, aby skontrolować dwugłowy, czy da znać czy nie. Tak samo przebieżki już w kolcach ostrożnie, luźno ale jednocześnie chciałem ciut szybciej niż tempo docelowe na dziś. Wyglądało okej.
Pierwsza seria bardzo kontrolowana. 100m po łuku luźno, delikatnie. Wchodziło równo w 17sek. Stówka po prostej była ciut mocniej ale też bardzo kontrolowana. Pełen fokus na dwójkę. Zmęczeniowo okej, noga też.
Druga seria to standardowo pierwsze na dogrzanie. Łuk luźno, ale zamiast przyspieszyć to też luźno. A później to już samo poszło. Noga złapała luz, głowa się wyłączyła pod względem urazu. I szło na zasadzie: 100m w 17s drugie sto przyspieszenie. Tutaj już zaczynało się pojawiać lekkie zmęczenie, ale oddechowe, nie mięśniowe.
Trzecia seria wysiłkowo najcięższa. Ale pod względem wykonu chyba jestem najbardziej zadowolony. Każde ciut szybciej, zawsze drugie sto ciut mocniej. Trzecie i czwarte to już ewidentnie brak tlenu. Widać, że dawno nie biegałem nic takiego.
Jest bardzo fajnie.
Poza tym wiem, czemu siłownia się przyda. Zwyczajnie będzie moc. Taka świadomość, że jest siła się odepchnąć. Dzisiaj to zresztą czułem. Albo dlatego, że jem +/- 2000kcal jak biegam, a nie 1300 jak do tej pory.
Fakt faktem, jestem trochę sztywny i obolały, bo są zakwasy. Czuję także, że brakuje tego luzu. Pewnie waga też robi swoje. Dzisiaj na wadze 72,8 a na parkrunie miałem 71,7.
Dwójka w trakcie biegu odezwała się może ze dwa razy i to już po zatrzymaniu. Reszta bezproblemowo.
Z drugiej strony wracam po chorobie i urazie i z miejsca kręcę 200 w 33sek na luźno w sumie.
Może jednak nie wszystko stracone.
Chyba nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać.
1. 33.56, 33.48, 33.08, 32.60
2. 34.41, 32.77, 32.86, 33.03
3. 33.27, 33.18, 32.90, 32.85
Zimno, 10 stopni i straszna wilgoć.
Muszę oznaczenie na bieżni poprawić, bo wyblakły znaczniki.
Maść rozgrzewająca działa jak zawsze, czyli grzeje po wszystkim.
Abc starałem się dynamicznie, aby skontrolować dwugłowy, czy da znać czy nie. Tak samo przebieżki już w kolcach ostrożnie, luźno ale jednocześnie chciałem ciut szybciej niż tempo docelowe na dziś. Wyglądało okej.
Pierwsza seria bardzo kontrolowana. 100m po łuku luźno, delikatnie. Wchodziło równo w 17sek. Stówka po prostej była ciut mocniej ale też bardzo kontrolowana. Pełen fokus na dwójkę. Zmęczeniowo okej, noga też.
Druga seria to standardowo pierwsze na dogrzanie. Łuk luźno, ale zamiast przyspieszyć to też luźno. A później to już samo poszło. Noga złapała luz, głowa się wyłączyła pod względem urazu. I szło na zasadzie: 100m w 17s drugie sto przyspieszenie. Tutaj już zaczynało się pojawiać lekkie zmęczenie, ale oddechowe, nie mięśniowe.
Trzecia seria wysiłkowo najcięższa. Ale pod względem wykonu chyba jestem najbardziej zadowolony. Każde ciut szybciej, zawsze drugie sto ciut mocniej. Trzecie i czwarte to już ewidentnie brak tlenu. Widać, że dawno nie biegałem nic takiego.
Jest bardzo fajnie.
Poza tym wiem, czemu siłownia się przyda. Zwyczajnie będzie moc. Taka świadomość, że jest siła się odepchnąć. Dzisiaj to zresztą czułem. Albo dlatego, że jem +/- 2000kcal jak biegam, a nie 1300 jak do tej pory.
Fakt faktem, jestem trochę sztywny i obolały, bo są zakwasy. Czuję także, że brakuje tego luzu. Pewnie waga też robi swoje. Dzisiaj na wadze 72,8 a na parkrunie miałem 71,7.
Dwójka w trakcie biegu odezwała się może ze dwa razy i to już po zatrzymaniu. Reszta bezproblemowo.
Z drugiej strony wracam po chorobie i urazie i z miejsca kręcę 200 w 33sek na luźno w sumie.
Może jednak nie wszystko stracone.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
8km po 4'40
Jezu, jakie męczenie buły.
ale to był dramat:
1. wyszedłem biegać praktycznie z roboty. (tylko się przebrałem w domu)
2. rano byłem na siłce, gdzie wjechał pełen zestaw na nogi, bez żadnego oszczędzania.
3. ponad 25 stopni w słońcu. muszę powiedzieć, że się ugotowałem.
4. pegasus 37 - CO ZA GÓWNO!
ale się czułem ociężały. masakra. nogi kłody. ale plus taki, że faktycznie czuje moc pod stopą. tempo 4'40 i średnia kadencja 159. muszę przyznać, że specjalnie skracałem krok bo czułem się jak sarenka. z nóżki na nóżkę jak trzymałem tempo. a jak nie trzymałem, to zaraz się pojawiało 4'30/km.
tętno do pewnego momentu całkiem równe, ale w pewnym momencie wyjebało w kosmos i tyle. tak samo stryd się buntował bo złapał tempo dopiero po ok 250-300m.
generalnie do zapomnienia sztuka. czas na piwko bo dobrze popracowałem w tym tygodniu.
a, dwójka odczuwalna ale to zapewne przez siłownię, bo ogólnie nogi bolały.
Jezu, jakie męczenie buły.
ale to był dramat:
1. wyszedłem biegać praktycznie z roboty. (tylko się przebrałem w domu)
2. rano byłem na siłce, gdzie wjechał pełen zestaw na nogi, bez żadnego oszczędzania.
3. ponad 25 stopni w słońcu. muszę powiedzieć, że się ugotowałem.
4. pegasus 37 - CO ZA GÓWNO!
ale się czułem ociężały. masakra. nogi kłody. ale plus taki, że faktycznie czuje moc pod stopą. tempo 4'40 i średnia kadencja 159. muszę przyznać, że specjalnie skracałem krok bo czułem się jak sarenka. z nóżki na nóżkę jak trzymałem tempo. a jak nie trzymałem, to zaraz się pojawiało 4'30/km.
tętno do pewnego momentu całkiem równe, ale w pewnym momencie wyjebało w kosmos i tyle. tak samo stryd się buntował bo złapał tempo dopiero po ok 250-300m.
generalnie do zapomnienia sztuka. czas na piwko bo dobrze popracowałem w tym tygodniu.
a, dwójka odczuwalna ale to zapewne przez siłownię, bo ogólnie nogi bolały.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
2km + 4km po 4'10 + 2km
jak na zajebane nogi to całkiem przyjemnie.
dwugłowe gruz. dawno takich zakwasów nie miałem. trzeba pomyśleć o ciut lżejszym zestawie jeśli wieczorem bieganie jak od rana ciężary.
generalnie dziwny to był bieg. znowu ciepełko, ponad 20 stopni w słońcu. 2km rozruchu na fajnym, niskim tętnie.
zaczynam środek. pierwsze 1,5km jestem na prawdę pozytywnie zaskoczony, bo tętno oscyluje pomiędzy 170 a 175 więc luźna guma. przychodzi podbieg i ogólnie ciut górki. kaplica. 180 na sztywno i się buja o 1-2 w górę i w dół.
im dalej w las, tym bardziej odczuwalne dwugłowe. nawet miałem wrażenie, jakby skurcz miał wskoczyć.
reasumując: gdyby nie to tętno to całkiem fajna sztuka. tempo wchodziło dosyć równo, bez większego piłowania. kadencja równiutko 164. momentami na płaskim nawet się pojawiało 4:00 na chwilowym. noga ewidentnie chciała ciut szybciej, płuco jeszcze ciut jest ograniczone.
jak na zajebane nogi to całkiem przyjemnie.
dwugłowe gruz. dawno takich zakwasów nie miałem. trzeba pomyśleć o ciut lżejszym zestawie jeśli wieczorem bieganie jak od rana ciężary.
generalnie dziwny to był bieg. znowu ciepełko, ponad 20 stopni w słońcu. 2km rozruchu na fajnym, niskim tętnie.
zaczynam środek. pierwsze 1,5km jestem na prawdę pozytywnie zaskoczony, bo tętno oscyluje pomiędzy 170 a 175 więc luźna guma. przychodzi podbieg i ogólnie ciut górki. kaplica. 180 na sztywno i się buja o 1-2 w górę i w dół.
im dalej w las, tym bardziej odczuwalne dwugłowe. nawet miałem wrażenie, jakby skurcz miał wskoczyć.
reasumując: gdyby nie to tętno to całkiem fajna sztuka. tempo wchodziło dosyć równo, bez większego piłowania. kadencja równiutko 164. momentami na płaskim nawet się pojawiało 4:00 na chwilowym. noga ewidentnie chciała ciut szybciej, płuco jeszcze ciut jest ograniczone.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
2km + 4km po 4'10 + 2km
biegane na dwa razy, bo po ~4,5km musiałem zbiec do domu na toaletkę. dlatego po powrocie na trasę czwarty km mocniejszy, żeby mniej więcej wysiłkowo wyszło jak przed przerwą na wc.
biegane na dwa razy, bo po ~4,5km musiałem zbiec do domu na toaletkę. dlatego po powrocie na trasę czwarty km mocniejszy, żeby mniej więcej wysiłkowo wyszło jak przed przerwą na wc.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
10km po 5'00
po najniższej linii oporu.
z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to było luźne. poza odcinkami pod górę, niskie tętno jak na mnie. nie skupiałem się na aspektach technicznych tylko na tym, żeby było lekko.
po najniższej linii oporu.
z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to było luźne. poza odcinkami pod górę, niskie tętno jak na mnie. nie skupiałem się na aspektach technicznych tylko na tym, żeby było lekko.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
3x30 + 3x50 + 3x150 p. 3'
Chyba nie jest źle.
150m: 22.88, 22.15, 21.36
Zimno. I znowu robi się szybko ciemno. 6 rano a tu szarówa.
Spokojne 2km rozgrzewki. Abc dynamiczne, bo chłodno, dodatkowo trzeba było kontrolować dwugłowy.
3x60 w kolcach dosyć dynamicznie, nawet pod 2'30/km wchodziły.
3x30 fajnie weszło. Luźno, nawet chyba ciut za bardzo. Spokojne płynne przyspieszenia.
3x50 też starałem się mocno ruszyć. Kolanko wysoko, pełna kontrola
3x150 tutaj pierwsze zdecydowanie za luźno. Chciałem mocno, ale jeszcze jakiś opór psychiczny był.
Drugie już mocniej. Wydawało mi się, że ide dosyć mocno ale jednak nie.
Trzecie postanowiłem odpalić wrotki, niech się dzieje co chce. Po łuku dosyć solidnie i na prostej ogień. Co prawda z czasu nie jestem zadowolony, ale już jakoś wygląda. Start z miejsca. (dojście do linii, stop i start).
Siłowo bardzo fajnie, praktycznie brak uczucia zalania mleczanem. Tlenowo też dosyć dobrze.
Brakuje luzu zdecydowanie. Czuje się ociężały, po urlopie nie mogę się ogarnąć z wagą, dodatkowo uraz i antybiotyk.
Na plus widzę, że te 2,5 tygodnia siłowni dobrze idzie. Czuję moc, że jest z czego depnąć. W tym tygodniu ciężary tylko raz, żeby nogi odpoczęły i złapały trochę luzu.
Do poprawy też praca nad mobilnością i rozciąganiem, bo czuję zastany. Nie wiem czy to brak szybkiego biegania, siłki i czy wagi.
Generalnie powoli idzie w dobrym kierunku. Jakiś start też sobie upatrzyłem, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Chyba nie jest źle.
150m: 22.88, 22.15, 21.36
Zimno. I znowu robi się szybko ciemno. 6 rano a tu szarówa.
Spokojne 2km rozgrzewki. Abc dynamiczne, bo chłodno, dodatkowo trzeba było kontrolować dwugłowy.
3x60 w kolcach dosyć dynamicznie, nawet pod 2'30/km wchodziły.
3x30 fajnie weszło. Luźno, nawet chyba ciut za bardzo. Spokojne płynne przyspieszenia.
3x50 też starałem się mocno ruszyć. Kolanko wysoko, pełna kontrola
3x150 tutaj pierwsze zdecydowanie za luźno. Chciałem mocno, ale jeszcze jakiś opór psychiczny był.
Drugie już mocniej. Wydawało mi się, że ide dosyć mocno ale jednak nie.
Trzecie postanowiłem odpalić wrotki, niech się dzieje co chce. Po łuku dosyć solidnie i na prostej ogień. Co prawda z czasu nie jestem zadowolony, ale już jakoś wygląda. Start z miejsca. (dojście do linii, stop i start).
Siłowo bardzo fajnie, praktycznie brak uczucia zalania mleczanem. Tlenowo też dosyć dobrze.
Brakuje luzu zdecydowanie. Czuje się ociężały, po urlopie nie mogę się ogarnąć z wagą, dodatkowo uraz i antybiotyk.
Na plus widzę, że te 2,5 tygodnia siłowni dobrze idzie. Czuję moc, że jest z czego depnąć. W tym tygodniu ciężary tylko raz, żeby nogi odpoczęły i złapały trochę luzu.
Do poprawy też praca nad mobilnością i rozciąganiem, bo czuję zastany. Nie wiem czy to brak szybkiego biegania, siłki i czy wagi.
Generalnie powoli idzie w dobrym kierunku. Jakiś start też sobie upatrzyłem, zobaczymy co z tego wyjdzie.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022