W miarę zdrowe zapychacze między śniadaniem a obiadem

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
RMC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 641
Rejestracja: 14 lis 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 44:49
Życiówka w maratonie: 04:09:02
Lokalizacja: Oleśnica

Nieprzeczytany post

Ciekawy jestem Waszych propozycji na "coś" co będzie można bezpiecznie (czyli zdrowo i nie mega tucząco :)) zjeść między śniadaniem i obiadem.

Rozwijając temat i mocno utrudniając wybór :)

W ramach poprawy diety szukam co by nadawało się na przysłowiowe drugie śniadanie czy nazwijmy to bardziej przekąskę pomiędzy śniadaniem (które jem około 07:00) a obiadem (o 13:00). Do tej pory bardzo często kończyło się to jakimś batonem, wafelkiem i innymi niezdrowymi rzeczami. Teraz z tym koniec.

Na śniadaniem jem zwyczajowo jakieś kanapki. Na ów obiad mniej więcej też - najczęściej nie mam chęci/warunków by o tej godzinie zjeść "normalny" obiad i przekładam go na 17:00.
Drogą dedukcji odpadają więc kolejne kanapki :)
Wieczorem, w domu spożywam jakieś jogurty, teraz zacząłem robić sobie soki naturalne zamiast coli więc uznajmy też, że: kolejna dawka owoców czy jogurtów też mnie nie interesuje :)

No i właśnie... co byście zaproponowali?

Aaa, idealnie jeszcze by było żeby proponowane rzeczy były do kupienia w normalnych sklepach, w normalnych cenach. Nie wykluczam jednak, że gotów jestem poświęcić siły i czas na przygotowanie czegoś własnoręcznie jeśli będzie bardzo interesujące.
Komentarze do bloga biegowego: [url]http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38345[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Migdaly
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ja proponuje:
Zero śniadania a na przekąskę 3 kubki kawy. I to wcale nie zart.
Awatar użytkownika
Poranny Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
Życiówka na 10k: 34:41
Życiówka w maratonie: 2:37:41
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dowal na śniadanie. Ale nie kanapek i pieczywa, a tłuszczu i białka.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Migdaly
I inne orzechy. Ostatnio dużo nowych rzeczy sprawdzam. Suszona morwa biała jest ciekawa, bardzo słodka ale nie tak bardzo jak cukier czy daktyle. Do tego amarantus ekspandowany, o lekko słodkim smaku. Bób prażony, który niestety jest solony. itd. Kupując to w kilogramowych opakowaniach nie wychodzi bardzo drogo.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8732
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Kanapki też można rozłożyć na śniadanie nr 1 i 2.
Bakalie to też dobry pomysł.
Ogólnie to nie tylko samo podjadanie przekąsek w tej walce jest istotne :spoko:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
truchtamse
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 24 paź 2020, 09:57
Życiówka na 10k: 48:13
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Płatki owsiane na wodzie, banany, jabłka, sardynki w oleju z np. ogórkiem kiszonym.
Migdały też w sumie.

Opisałem to, co sam jem. I nie tyję ; -)
Awatar użytkownika
j.nalew
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
Życiówka na 10k: 42:49
Życiówka w maratonie: 3:35:01
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

truchtamse pisze:
Opisałem to, co sam jem. I nie tyję ; -)
Nie tyjesz nie dlatego że jesz konkretne produkty, a dlatego że Twój bilans kaloryczny nie jest dodatni.

I tu podobnie:
RMC pisze:Ciekawy jestem Waszych propozycji na "coś" co będzie można bezpiecznie (czyli zdrowo i nie mega tucząco :)) zjeść między śniadaniem i obiadem.
nie ma tuczących produktów, tucząca jest ich nadmierna ilość. Faktem jest że można powiedzieć iż np. masło orzechowe jest tuczące bo ma sporo kcal w 100g w porównaniu do marchewki ale jednak można jeść odpowiednią ilość masła i nie tyć.

RMC, masz w pracy dostęp do mikrofalówki, kuchenki? Jeśli tak, to liczba możliwych propozycji znacznie się poszerzy :)
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633

Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993

5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
Awatar użytkownika
Poranny Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
Życiówka na 10k: 34:41
Życiówka w maratonie: 2:37:41
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

j.nalew pisze: nie ma tuczących produktów, tucząca jest ich nadmierna ilość. Faktem jest że można powiedzieć iż np. masło orzechowe jest tuczące bo ma sporo kcal w 100g w porównaniu do marchewki ale jednak można jeść odpowiednią ilość masła i nie tyć.
Znamienny w tym wątku i problemie jest jego tytuł, i to od niego bym wyszedł.

Dlaczego szukasz "zapychaczy"?
Czy zapychacz może być zdrowy?
Co jest nie tak w mojej diecie że chcę zapchać żołądek?

Czyli dochodzimy do pytania kluczowego:

Dlaczego jestem głodny?

1) Dlatego że jestem przyzywczajony do uczucia wypełnienia żołądka (a ono minęło)?
2) Czy po prostu mam spadek energii i dlatego chcę zjeść by wrócić do żywych?
3) Czy też faktycznie w moim żołądku wszystko już dawno przetrawione, został czysty kwas i czeka na ładunek do spalenia, bo rezerwy puste (prawdziwy głód)?

Odpowiednim składem posiłków można wyeliminować pierwsze i drugie oraz znacznie wydłużyć czas pomiędzy posiłkami. Dlatego zamiast poszukiwania zapychaczy, proponuję przemyślenie podejścia do odżywiania i zamiast zapychania żołądka, przemyślane utrzymywanie go w stanie "niezawalonym" Wówczas wystarczą niewielkie, wysokoenergetyczne porcje jedzenia żeby podtrzymać ten stan.
RMC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 641
Rejestracja: 14 lis 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 44:49
Życiówka w maratonie: 04:09:02
Lokalizacja: Oleśnica

Nieprzeczytany post

Się rozpisaliście, widać, że podjadacie też między śniadaniem a obiadem ;)

Żartuję.

Personalnie ciężko trochę mi odpowiedzieć każdemu po kolei ale spróbuję nawiązać do najważniejszych uwag jakie tu padły.

Widzę, parę przeciwstawnych stylów odżywania promowanych. Pewnie każdy ma swoją rację. Ja jestem zwolennikiem małych kroków do przodu, nie chcę porywać się "z motyką na słońce" i od razu rzucić wszystko co niezdrowe. Sama zmiana batonów na coś lżejszego, zdrowszego ... powinna przynieść sporą i zauważalną korzyść. Kwestia kluczowa przerzucić się właśnie na coś zdrowszego a smacznego. Przy czym mimo, że piszę zapychacze nie znaczy, że mam plan narąbać tego nie wiadomo ile.

Jestem też, może i źle, zwolennikiem tradycji i ze śniadania (jak radzi @Rolli ) rezygnować nie będę. Kawę za to w międzyczasie piję :) Termos z niesłodzoną zbożówką do roboty sobie biorę.

Wydaje mi się, że okres między posiłkami (6 godzin wychodzi) jest na tyle duży, że spokojnie coś można w międzyczasie na uspokojenie chęci, żołądka itp. spożyć więc wizja @Poranny Biegacz by np. większe śniadanie wcisnąć i później nic niezbyt do mnie trafia.

Propozycje reszty w miarę mi się podobają. Migdały, orzechy, jakieś muesli brzmi rozsądnie. A jakby dorzucić (z umiarem :) ) gorzkiej czekolady.. muszę pomyśleć nad tym.

@j.nalew Mikrofalówkę w firmie mamy (czasem, w przeszłości korzystałem) ale jest w obszarze stołówki dostępnej i dla biur i pracowników produkcji. Zważywszy na poziom higieny (sorry ale wiem jak to u nas wy zakładzie wygląda) + czasy pandemii raczej omijam ostatnio takie miejsca. Z tego powodu odpuszczam raczej potrawy, które trzeba by grzać by były zjadliwe.
Komentarze do bloga biegowego: [url]http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38345[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
R-X
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Poranny Biegacz pisze: Dlaczego jestem głodny?

1) Dlatego że jestem przyzywczajony do uczucia wypełnienia żołądka (a ono minęło)?
Będzie bardzo obrazoburczo...

15 lat temu przestałem jeść obiady, 12 lat temu drugie śniadanie w pracy, jakieś 11 lat temu przestałem jeść pierwsze śniadanie. Od tamtej pory w większości spożywam jeden posiłek dziennie między 19 a 22, czy jak kto woli "niezdrowo podjadam przed snem".

Po pierwsze, przestałem odczuwać senność w pracy, a po drugie organizm całkowicie zapomniał, że kiedykolwiek istniało coś takiego jak śniadanie, co mnie utwierdziło w przekonaniu, że istnienie "śniadań / obiadów / kolacji" to przede wszystkim uwarunkowane kulturowo przyzwyczajenie, które można zmienić dostosowując pory karmienia do wszelkich potrzeb.

Bycie "na czczo" wcale nie wpływa na uprawianie sportu wytrzymałościowego - i to najdziwniejsze co u siebie odkryłem - ma się wystarczająco dużo zapasów z poprzedniego dnia, poprzedni posiłek został w nocy przetrawiony, a składniki czekają na wykorzystanie. Na ogół niemal nie spożywam węglowodanów - nie jem pieczywa, nie używam cukru, nie piję soków, czasem warzywa, dużo cytryny i przede wszystkim wszelakie sery pleśniowe (byle nie produkowane w Polsce, z małymi wyjątkami), mięso, ryby - sery są w większości słone, więc soli spożywam mnóstwo (czyli kolejna niezdrowa rzecz).

Byle nie pić alkoholu, nawet w niewielkich ilościach, bo u wrażliwych to rozwala gospodarkę hormonalną i nie tylko.
Nudzę się.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

keiw pisze:Kanapki też można rozłożyć na śniadanie nr 1 i 2.
Bakalie to też dobry pomysł.
Ogólnie to nie tylko samo podjadanie przekąsek w tej walce jest istotne :spoko:
Dokładnie :)
Z migdałami orzechami też warto uważać - dosyć kaloryczne.

Ja tam bym jednak zrezygnowała ze śniadania (za radą Rolliego) - rano kawa lub herbata, w pracy ok. 9- tej kanapka jako śniadanie i do 13-tej można dojechać na herbatach. A dodatkowe jabłko pomiędzy też nie zaszkodzi.
Albo w ramach śniadania musli/jakieś płatki/kotajl z owoców, płatków, z np, jarmużem/szpinakiem (czyli tzw. smoothie) i dopiero w pracy kanapka. Zamiast kanapki może być też jakaś sałatka, np. trochę makaronu czy kaszy+warzywa+jakieś białko i olej/oliwa/
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

RMC pisze:A jakby dorzucić (z umiarem :) ) gorzkiej czekolady.. muszę pomyśleć nad tym.
Spróbuj (z umiarem) kruszonych ziaren kakao. Dają energii, nie mają niepotrzebnych dodatków i są mocno gorzkie, więc nie wchłoniesz niepostrzeżenie takiej ilości jak czekolady.
Awatar użytkownika
Psammer
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 11 sty 2021, 13:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może jeszcze nie biegam ale trenuję inne rzeczy i oto moje propozycje:

- przeczytać How not to diet (jeszcze nie jest dostępne po PL) czyli o nauce i dowodach za poszczególnymi dietami i sposobami
- do jedzenia na słodko - (bardzo intensywne!!) brownie w 15min : https://nutritionfacts.org/recipe/fudgy ... -brownies/
- do jedzenia z ograniczeniem kalorii - warzywa (kalarepa, marchewki, etc) :-)

Sam przechodziłem przez diety:
- bez węglowodanów
- 1 posiłek dziennie
- 1 dzień w tyg bez jedzenia
- przerwa w jedzeniu 15:00-7:00

Ba! Raz funkcjonowałem o samej wodzie przez 7 dni (3-4 dnień jest trochę cięższy ale później luz).

Obecnie weganin (nie 100%) i zbyt lubię to jedzenie żeby je teraz ograniczać :-P
R-X
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 01 kwie 2020, 17:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Psammer pisze:Może jeszcze nie biegam ale trenuję inne rzeczy i oto moje propozycje:
Sam przechodziłem przez diety:
- bez węglowodanów
- 1 posiłek dziennie
- 1 dzień w tyg bez jedzenia
- przerwa w jedzeniu 15:00-7:00
(...)
Obecnie weganin (nie 100%) i zbyt lubię to jedzenie żeby je teraz ograniczać :-P
Chwila, chwila - wypisałeś 5 prób, z których 4 wyglądają na porażki - a jaka jest szansa, że "obecnie weganin" nie zakończy się kolejną porażką, co już sugerują wszystkie słowa po "nie 100%"?

Ludziom chcącym coś zmienić w odżywaniu zabroniłbym używania słowa "dieta", bo to słowo większości kojarzy się z czymś przejściowym, co trzeba przemęczyć, przecierpieć, ale osiągnie się w końcu upragniony cel "diety" i można ją będzie wreszcie "zakończyć"... No fajnie, tylko co zrobić po osiągnięciu celu i zakończeniu tej "wrednej, znienawidzonej diety", kiedy to wszyscy naokoło zajadają się smakołykami?

Jeżeli się ciągle coś zmienia, ciągle "nowa dieta", to też jest jakiś "sposób na życie", ale może to grozić "zmęczeniem ciągłymi zmianami" - i znowu powstaje myśl o "zakończeniu", tym razem o "zakończeniu zmian" - no i co potem?

Jak coś zmienić, to na całe życie, nazywając to po prostu "moim odżywianiem się", całkowicie bezterminowym.
Nudzę się.
ODPOWIEDZ