Challenge na 1km - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1488
- Rejestracja: 12 lip 2017, 22:48
- Życiówka na 10k: -
- Życiówka w maratonie: -
Czytałem i nie wiedziałem jaki był kontekst wypowiedzi Maćka odnośnie moich 2:44-2:45...
Przejrzałem i wiem...
Późne, ale gratulacje !
By nie było i uczciwie piszę - Gratulacje, ale bez żadnych fanfar. Wierzę że nabiegasz lepiej - dużo lepiej, oby...
Dla reszty też gratulację - śledzę wasze wyniki, ale wymieniam Envy_M, bo jednak gdzieś tam możemy prowadzić korespondencyjny pojedyneczek...
P.S Szlak mnie nie trafił Tomek Czekam spokojnie i obserwuję. Spodobało mi się to bieganie, trenuję i czekam na mój moment.
Przejrzałem i wiem...
Późne, ale gratulacje !
By nie było i uczciwie piszę - Gratulacje, ale bez żadnych fanfar. Wierzę że nabiegasz lepiej - dużo lepiej, oby...
Dla reszty też gratulację - śledzę wasze wyniki, ale wymieniam Envy_M, bo jednak gdzieś tam możemy prowadzić korespondencyjny pojedyneczek...
P.S Szlak mnie nie trafił Tomek Czekam spokojnie i obserwuję. Spodobało mi się to bieganie, trenuję i czekam na mój moment.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 737
- Rejestracja: 02 lis 2016, 14:48
- Życiówka na 10k: 34:47
- Życiówka w maratonie: 2:47:32
- Lokalizacja: Nienack
Widzę piękny wynik padł (2.48,8) no i sporo osób biega. Panowie i Panie gratulacje, dajecie czadu! Ja teraz będę mieć przerwę w mocniejszym bieganiu do połowy września co najmniej.
Pozdrawiam wszystkich
Artur
Pozdrawiam wszystkich
Artur
5k-16.38 (Toruń 12.05.24) 10k -34.47 (Grudziądz 30.09.23) HM-1.19.58(W-wek 8.10.23) M-2.47.32(Łódź 2023)
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
Blog: [url]viewtopic.php?f=27&t=56594[/url]
Komentarze: [url]viewtopic.php?f=28&t=56591&start=0[/url]
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Przemku, ty co z taką miernotą tu przychodzisz. Badaj na piątkę w Trzech Króli miałeś lepszy ostatni kilometr. Dobrze, że Roland cię dociśnie.
Reszta zawodników na start, ostatni dzień kwartału na wykazanie się w konkretnych zawodach, bo chyba nikt z nas do niczego poważniej nie podszedł w tym okresie.
Edit. Witam również kolegę rudebwoy i gratuluję.
Reszta zawodników na start, ostatni dzień kwartału na wykazanie się w konkretnych zawodach, bo chyba nikt z nas do niczego poważniej nie podszedł w tym okresie.
Edit. Witam również kolegę rudebwoy i gratuluję.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
[quote="jacekww"]Przemku, ty co z taką miernotą tu przychodzisz. Badaj na piątkę w Trzech Króli miałeś lepszy ostatni kilometr./quote]
Żeby być klasyfikowanym się pojawiłem
A co do trzech króli to właśnie nie, tam ostatnia była w 3'45
Żeby być klasyfikowanym się pojawiłem
A co do trzech króli to właśnie nie, tam ostatnia była w 3'45
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Adam ten bieg z kontuzją czy też z świeżo zaleczoną kontuzją to było szaleństwo Gratuluję, wynik petarda.
Michał, może zatrzymasz się dopiero biegnąc poniżej 3 minut? Ładny progres
Michał, może zatrzymasz się dopiero biegnąc poniżej 3 minut? Ładny progres
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Adam, ja również gratuluję, świetny wynik!
Tomek, dzięki. Myślę, że jak zacznę niedługo robić akcenty pod 5-10 km to wynik na 1 km też się jeszcze trochę poprawi (mam zamiar trzaskać sporo rytmów i interwałów w lipcu i sierpniu), fajnie byłoby te 3:15 połamać. Spróbuję po wakacjach. Ale 3 minuty to przepaść.
Tomek, dzięki. Myślę, że jak zacznę niedługo robić akcenty pod 5-10 km to wynik na 1 km też się jeszcze trochę poprawi (mam zamiar trzaskać sporo rytmów i interwałów w lipcu i sierpniu), fajnie byłoby te 3:15 połamać. Spróbuję po wakacjach. Ale 3 minuty to przepaść.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- adam99
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1032
- Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
- Życiówka na 10k: 40'20"
- Życiówka w maratonie: 3:13:21
- Lokalizacja: Słupsk
Michał również gratuluję.
Tomek paradoks polega na tym, że zwykle lepiej się czuję kiedy zrobię jakieś szybsze kawałki niż kiedy klepie spokojny bieg albo nie biegam w ogóle.
Wysłane z mojego D6503 .
Tomek paradoks polega na tym, że zwykle lepiej się czuję kiedy zrobię jakieś szybsze kawałki niż kiedy klepie spokojny bieg albo nie biegam w ogóle.
Wysłane z mojego D6503 .
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21
"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"
Mój Blog
Komentarze
Garmin
"Coco jambo i do przodu..."
"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"
Mój Blog
Komentarze
Garmin
"Coco jambo i do przodu..."
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 402
- Rejestracja: 29 maja 2019, 09:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Porwałem się dzisiaj i poległem.
Pokonało mnie, za szybkie jak dla mnie, tempo po starcie. Runalyze pokazuje, że pierwsze 350 m było w 3.01/km i tu zaczyna się zwalnianie.
Kolejne 100 m było w 3.18/km a po 500 m gdy się już pocieszałem, że jakoś dociągnę drugą połowę, wpadła mi mucha do oka i to był koniec męki.
Kolejny raz spróbuję pokonać spokojniej, może pierwsze metry w ~3.18/km będą rozsądniejszym podejściem.
Pokonało mnie, za szybkie jak dla mnie, tempo po starcie. Runalyze pokazuje, że pierwsze 350 m było w 3.01/km i tu zaczyna się zwalnianie.
Kolejne 100 m było w 3.18/km a po 500 m gdy się już pocieszałem, że jakoś dociągnę drugą połowę, wpadła mi mucha do oka i to był koniec męki.
Kolejny raz spróbuję pokonać spokojniej, może pierwsze metry w ~3.18/km będą rozsądniejszym podejściem.
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Mati, wynik sztos!
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- EnvyM
- Stary Wyga
- Posty: 232
- Rejestracja: 09 wrz 2018, 20:45
- Życiówka na 10k: 35:16
- Życiówka w maratonie: 3:46:02
Gratuluję - dobry bieg, ale w takich warunkach nie było raczej szans na sub 2:40. To już musi być walka ramię w ramię, a nie samodzielna szarża. Czyli trzeba się zabrać do roboty..
5km/16:50 (atest-2019) 10km/35:26 (atest-2019) HM/1:21:48 (atest-2019) M/3:46:04 (atest)
---
BLOG
KOMENTARZE
---
BLOG
KOMENTARZE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie zrozumiałem do końca... challenge juz zamknięty?
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Nie. Chodzi o to, że zaczął się nowy kwartał. Kwartał letni lipiec - wrzesień.Rolli pisze:Nie zrozumiałem do końca... challenge juz zamknięty?
Tabela dzieli wyniku dzieli się na ogólną - najlepsze czasy all time oraz najlepszy czasy w danym kwartale.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Tak jak to Michał wyjaśnia, zabawa trwa do końca roku, tylko podzieliliśmy ją na trzy oddzielne kwartały starań i rywalizacji. Na koniec roku natomiast będzie brany najlepszy wynik do rankingu podsumowującego imprezę, nie trzeba do tego odnotowywać startu w każdym kwartale.infernal pisze:Nie. Chodzi o to, że zaczął się nowy kwartał. Kwartał letni lipiec - wrzesień.Rolli pisze:Nie zrozumiałem do końca... challenge juz zamknięty?
Tabela dzieli wyniku dzieli się na ogólną - najlepsze czasy all time oraz najlepszy czasy w danym kwartale.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
- jacekww
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2333
- Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
- Życiówka na 10k: 38:27
- Życiówka w maratonie: 3:53:44
- Lokalizacja: Łódź
Tylko napomknę, że ten kilometr jest tak wciągający iż człowiek czasem postępuje niedorzecznie.
To miał być zwykły trening w pierwszym zakresie, zresztą jak wiele u mnie z tego co widzę. Jednakże mamy tu ten radosny czelendż. Trochę jako "kierownik" czułem się zobowiązany odnotować swój udział w nowym kwartale. Ale też sam chciałem jeszcze zawalczyć o jakąś poprawę, co prawda obecnie głowę i ciało mam pochłonięte swoim obecnym wyzwaniem. Swoją szansę wietrzyłem tylko w drobnej utracie wagi ostatnio, jak też był to ostatni moment na takie harce poza ściśle wyznaczonym harmonogramem. Więc tak wyznaczyłem dwunastokilometrową trasę, by wpleść w to szybki kilometr. Piątek był mega gorącym dniem, jeszcze o 19-tej jak wychodziłem było 30C i miało nie padać. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jednak w połowie dystansu zaczęło. Mogłem spokojnie dotruchtać do domu, ale jak już człowiek coś zaplanuje i nastawi się, czasem wówczas nie postępuje racjonalnie. To było oberwanie chmury, wpierw udałem się na metę już mokry do szpiku, zostawiłem w chwastach obciążniki i równie ciężką koszulkę. Wróciłem na start, po wyjęciu słuchawek dudnienie wody niesamowite, barki natomiast szczypały od uderzeń deszczu. Specjalnie nie było na co czekać, gdyż i tak ulica już płynęła. Pierwszy łuk po kilkunastu metrach musiałem wziąć 2,5m od krawężnika, bowiem przy nim woda zakrywał mi stopy. Potem prosta trzysta metrów nierównej walki i znów zakręt. Zerknąłem po nim na zegarek, tam średnia 3:23/km i para zaczęła uchodzić. Po czterystu metrach już wiedziałem, że nic z tego nie będzie, lecz jeszcze jakoś starałem się przez następne dwieście. Od sześćsetnego metra odpuściłem, dlaczego nie stanąłem nie wiem, mimo że momentami już biegłem po 4:00/km. Do tego jeszcze się zerwałem na sto pięćdziesiąt przed końcem i dowiozłem wynik 3:31. Po co w ogóle to biegłem w taką aurę, nie ma logicznej odpowiedzi. Nawet nie zgłaszam tej bezsensownej próby z szacunku do poważnych podejść innych uczestników.
Ale nie żałuję, pandemiczny kilometr na "golasa" w strugach deszczu też ma swój urok i heroizm.
To miał być zwykły trening w pierwszym zakresie, zresztą jak wiele u mnie z tego co widzę. Jednakże mamy tu ten radosny czelendż. Trochę jako "kierownik" czułem się zobowiązany odnotować swój udział w nowym kwartale. Ale też sam chciałem jeszcze zawalczyć o jakąś poprawę, co prawda obecnie głowę i ciało mam pochłonięte swoim obecnym wyzwaniem. Swoją szansę wietrzyłem tylko w drobnej utracie wagi ostatnio, jak też był to ostatni moment na takie harce poza ściśle wyznaczonym harmonogramem. Więc tak wyznaczyłem dwunastokilometrową trasę, by wpleść w to szybki kilometr. Piątek był mega gorącym dniem, jeszcze o 19-tej jak wychodziłem było 30C i miało nie padać. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jednak w połowie dystansu zaczęło. Mogłem spokojnie dotruchtać do domu, ale jak już człowiek coś zaplanuje i nastawi się, czasem wówczas nie postępuje racjonalnie. To było oberwanie chmury, wpierw udałem się na metę już mokry do szpiku, zostawiłem w chwastach obciążniki i równie ciężką koszulkę. Wróciłem na start, po wyjęciu słuchawek dudnienie wody niesamowite, barki natomiast szczypały od uderzeń deszczu. Specjalnie nie było na co czekać, gdyż i tak ulica już płynęła. Pierwszy łuk po kilkunastu metrach musiałem wziąć 2,5m od krawężnika, bowiem przy nim woda zakrywał mi stopy. Potem prosta trzysta metrów nierównej walki i znów zakręt. Zerknąłem po nim na zegarek, tam średnia 3:23/km i para zaczęła uchodzić. Po czterystu metrach już wiedziałem, że nic z tego nie będzie, lecz jeszcze jakoś starałem się przez następne dwieście. Od sześćsetnego metra odpuściłem, dlaczego nie stanąłem nie wiem, mimo że momentami już biegłem po 4:00/km. Do tego jeszcze się zerwałem na sto pięćdziesiąt przed końcem i dowiozłem wynik 3:31. Po co w ogóle to biegłem w taką aurę, nie ma logicznej odpowiedzi. Nawet nie zgłaszam tej bezsensownej próby z szacunku do poważnych podejść innych uczestników.
Ale nie żałuję, pandemiczny kilometr na "golasa" w strugach deszczu też ma swój urok i heroizm.
Blog - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=55203
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.
Komentarze - http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=55204
Biegam swoje, co nabiegam to moje.