Co tu powiedzieć... lepiej jak myślałem. 3x1500m duzo szybciej jak tempo na 5km (to co napisane w stupce) .... zanotowałem.
Tego to nie ma co brać pod uwagę, skoro sie km tak wyglądały (z pamięci: 4:23, 4:07, 4:07, 4:00 i 3:45) jakoś tak to szło i to z jednego akcentu w tygodniu
Może nie wyraziłem się odpowiednio w ramach terminologii, ale już tłumaczę o co mi chodzi. Podczas biegów spokojnych możemy rozróżnić dwa typy biegaczy. Tych którzy przetaczaja stopę z pięty i tych którzy lądują bezpośrednio na srodstopiu. I w mojej dotychczasowej,niczym nie popartej rozkminie, przyspieszajac bieg chce się lądować jeszcze bardziej z przodu stopy, chcąc skrócić czas przetaczania. Przechodząc w sprint, w moim odczuciu jest to już tak daleko ze mogloby nosic nazwe "z palcow"-podobnie jak "z pięty ". Czy minąłem się tylko w nazewnictwie i czujesz to podobnie, czy może ja źle technicznie biegam?