310km - jak powiedział, tak zrobiłAle nie powiedzialem jeszcze ostatniego slowa

Moderator: infernal
W sumie jestem zaskoczony, bo jakos mi tak "w myslach" wychodzilo ze 270, a tu zerkam na podsumowanie... i tadaa!beata pisze:310km, ładnie!
Calkiem konkretnieU mnie ok. 210, plus ok. 200 na rowerze - niewiele, ale ciągle albo zimno, albo wiej, albo jedno i drugie. Plus wiele godzin solidnych ćwiczeń w domu, plus dwa dni wyjazdowe. Ogólnie więc nie obijałam się
.
Dawaj, dawaj! Tylko najpierw sobie usiadekeiw pisze:Aż się boję swoje podsumowanie miesiąca wrzucić![]()
Dzieki. Jestem zadowolony. Przynajmniej biegowo.Ładnie Robert
Heh, rzeczywiscie, zapomnialem, ze to napisalemAniad1312 pisze:310km - jak powiedział, tak zrobiłAle nie powiedzialem jeszcze ostatniego slowa
Dla niewytrenowanego organizmu nawet znacznie mniej wystarczy, ale jak sie pocwiczy, to mozna duzo w siebie wrzucic.Siedlak1975 pisze:120g węgli/h = sraczka albo paw
Nie zwalam, ale wczoraj nie pomagaly. Tyle, ze to z mojej winy (wybor treningu), a nie ich.keiw pisze:Nie zwalaj winy na buty![]()
Ja w Torinach przebiegłem deszczowy maraton w Krakowie