Komentarz do artykułu „Dziennikarze wolą promować, że ktoś przebiegł z gołym tyłkiem" - rozmowa z Michałem Bernardellim

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13610
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

yacool pisze:
Rolli pisze:Nie chodzi o jej (bardzo dobry) wynik tylko o nie dotrzymanie pewnych obowiązujących na całym świecie norm
Zrozum wreszcie, że nikogo to nie obchodzi.
Potencjalny widz zobaczył rekord Polski i się tym jarał, gotowy nawet zasponsorować ten sport. Zraził się jednak niezrozumiałymi przepisami i pierdoleniem jajogłowych. Olał sprawę i wsadził kasę w piłkę nożną. Taki jest mechanizm popularności lub jej braku. Jak coś jest zbyt zawiłe to znika z pola widzenia. Jak znika zainteresowanie, to nie ma mediów, a zatem reklam i sponsorów.

Po co nam prestiżowe zasady wyznaczane przez WA skoro poziomem prezentujemy lokalne podwórko? Dyscyplina nie obroni się na wolnym rynku patetycznym etosem przepisów. Musi walczyć o widza i klienta. Wtedy dopiero zyskuje szacunek i prestiż.
Ty chyba prostych spraw nie rozumiesz.
Chodzi o zasady równych szans. I jak tego nie ma, to nie ma porównywalności wyników. Dlatego taki Kipchoge może sobie biegać maraton poniżej 1:55, ale jak nie sa zachowane zasady porównywalności i równych szans dla wszystkich, wtedy nie mogą być takie wyniki uznawane. Bez względu na to czy szara rzesza kibiców z Brzeszczad to rozumie czy nie. I to nie w Polsce, tylko wszędzie.
New Balance but biegowy
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13610
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

jorge.martinez pisze:
Rolli pisze: Nigdy nie potrafiłem zrozumieć tej "nienawiści" uliczniakow do związku.
To nie jest nienawiść, lecz głęboko uzasadniona podejrzliwość wobec leśnych dziadków, która jest podzielana nie tylko przez uliczniaków, ale też miłośników biegów średnich i tych, którzy obserwują biegi przełajowe.
Tu przyznam Tobie racje, bo sam niektórych podejść związkowych nie rozumie i mi idą na nerwy. Ale z drugiej strony patrze ze zdziwieniem, jak zakorzenione jest niechęć w Polsce do związków. Na zachodzie spotykają sie 3 osoby, zeby poruszać sie po parku i juz sie sami zapisują do związku LA. I nie wierz w to, ze tu działają związki lepiej jak w Polsce.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Może warto zadać pytanie, po co wyczynowym biegaczom związek?
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam wrażenie, że ta dyskusja przyjęła PoloCentryczny charakter, że tak to sobie pozwolę określić.
Słabość biegów długich, w tym maratonu, to jednak nie jest tylko polski problem. W zasadzie jak się prześledzi najlepsze wyniki z zeszłego sezonu to w pierwszej setce, znaleźli się przedstawiciele 6 może 7 krajów. Wygląda na to, że maraton jest dziś specjalnością zaledwie kilku nacji, trochę jak skoki narciarskie.

I ta dyskusja to momentami mi wygląda, jakby usiedli sobie Kenijczycy i zaczęli roztrząsać, że te ich Państwo to w ogóle nie dba o narciarstwo alpejskie. Oczywiście przesadzam, bo my jednak tradycje w biegach długich mamy, a Kenijczyka chyba nikt nigdy na stoku nie widział.

Jednakowoż... Henryk Szost w zeszłym roku nabiegał 2:13:00 w Wuhan, co dało mu 54 miejsce na europejskich listach za 2019. Nie ma przed nim w tym zestawieniu - Czechów, Bułgarów, Słowaków, Słoweńców, Chorwatów, Finów, Portugalczyków, Rumunów... Otwiera stawkę Turek Kaan Kigen Ozbilen (z pochodzenia Kenijczyk), później jest Brytyjczyk Mo Farah (z pochodzenia Somalijczyk), a trzeci Belg Bashir Abdi (też z Somalii). Czyli generalnie Polska nie jest tutaj jakimś wyjątkiem. W innych krajach Europy też albo nikt maratonu szybko nie biega, albo robią to zawodnicy naturalizowani (pomijam wyjątki typu Wanders, Moen)

W Czechach też im PZLA wszystko niszczy? A w Finlandii, gdzie dopiero mają bogatą historię biegów długich, to jaki zły system im uniemożliwia rozwój?

Tkobos napisał, że nie ma od Michała, jakiejś recepty, jakiegoś planu działań, jest tylko diagnoza. Bo może nie istnieje recepta, może maraton w XXI wieku już musi być taką elitarną konkurencją dla bardzo wąskiego grona? I nie ma tam miejsca nie tylko dla nas, ale też dla większości krajów?
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

To ja mam dwa pytania.

1. Serio 50zł za dniówkę sędziego? Pewnie 8h tam nie siedzi, ale raczej ma z głowy cały dzień pracy, więc wychodzi 6.25zł na godzinę..
2. Jestem ciekawy czy inicjatywa wspomniana przez Henryka Szosta w ostatnim podcascie może trochę podnieść level polskiego maratonu. Zwykle jako ten główny powód regresu podaje się brak grupy biegowej (choć jak wszyscy wspominają - powodów jest masa), a Szost chyba chce taką grupę stworzyć (i poprowadzić?). Są gdzieś informacje jaka by to była grupa?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13610
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Mossar pisze:To ja mam dwa pytania.

1. Serio 50zł za dniówkę sędziego? Pewnie 8h tam nie siedzi, ale raczej ma z głowy cały dzień pracy, więc wychodzi 6.25zł na godzinę..
Nie wiem jak jest w PL, ale ja od czasu do czasu (niechętnie) jestem sędzią związkowym. Dostaje za to 8 Euro i niekiedy to trwa do 6-10 godzin. To policz. 1,5 Euro na godzinę?... a zarabiam ( :spoko: ) ponad 10x tyle.
Awatar użytkownika
jorge.martinez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: 2:57:27
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mossar pisze: Są gdzieś informacje jaka by to była grupa?
Ja zrozumiałem, że to ma być wojskowa grupa.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 645
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

faraon828 pisze: Tkobos napisał, że nie ma od Michała, jakiejś recepty, jakiegoś planu działań, jest tylko diagnoza. Bo może nie istnieje recepta, może maraton w XXI wieku już musi być taką elitarną konkurencją dla bardzo wąskiego grona? I nie ma tam miejsca nie tylko dla nas, ale też dla większości krajów?
Generalnie takie rzeczy jak związki mają to do siebie, że zmieniają się bardzo wolno, więc podejrzewam, że nie jest to tylko nasz problem. Niemniej jednak, to co dla mnie jest prawdziwą porażką ze strony PZLA, to nawet nie to, że świat nam odjechał - bo jak sam zauważasz nie odjechał tylko nam - ale praktycznie totalna zapaść rywalizacji na poziomie krajowym. Przecież teraz w MP startuje garstka osób i na wielu biegach ulicznych padają lepsze rezultaty (robione przez Polaków). Przełaje praktycznie nie istnieją. Jeśli świat nam kompletnie odjechał - to jaki sens ma ciągłe porównywanie się do Bekele i Kipchoge oraz przyznawanie stypendiów czy finansowań za jakieś totalnie odrealnione wyniki na imprezach międzynarodowych? Owszem, może np. takie USA też jest daleko w tyle za Afryką, ale zdaje się, że do ich Trailsów zakwalifikowało się chyba około 200 osób (czyli półmaraton <=1:04 lub maraton <=2:18).
Jeśli nie będziemy się w najbliższym czasie emocjonować pojedynkiem Chabowskiego z Kipchoge, to moglibyśmy się chociaż emocjonować pojedynkiem Chabowskiego z Kulką czy Zalewskim. Jeśli w Polsce istniałaby ciekawa, lokalna rywalizacja w licznej grupie osób, to w dłuższej perspektywie z tej dużej grupy prawdopodobnie wyłoniłoby się kilku, których by mogli coś powalczyć na arenie międzynarodowej (tak jak w USA i Japonii). Ale u nas taka rywalizacja totalnie nie istnieje. Kilku wyczynowców praktycznie wprost mówiło, że medale MP dają im w niewiele więcej niż medal za ukończenie masowego maratonu w limicie czasu. Taka dewaluacja nie jest wcale winą biegów komercyjnych tylko tego, że PZLA nie jest w stanie na żadnym polu dotrzymać im kroku. Przecież np. MP Anglosaskie w biegach górskich przez chyba kilkanaście lat swojego istnienia do tej pory nie dorobiły się nawet swojej strony internetowej... Tego nie da się już zwalić na wróżki i Kenijczyków.
Awatar użytkownika
Burzyk
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 06 maja 2008, 12:57
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Jak ktoś wcześniej zauważył Związek Powinien się dostosować do obecnych czasów tak jak to się dzieje w krajach zachodnich. Przykładowo Związki Lekkiej w UK promują i biegi górskie i biegi ultra i przełajowe.Widzą nadchodzące zmiany.Dają swój kontent w social mediach oraz dzielą się wiedzą promując rożnego rodzaju szkolenia i webinaria. W klubach są i amatorzy oraz wyczynowcy i obie te grupy napędzają się wzajemnie wiec mówienie że biegi amatorskie zniszczyły biegi długie jest bardzo dziwne w porównaniu jak to działa na zachodzie.

Bardzo ciekawe jest to iż nawet Triatloniści na świecie potrafią biegać szybciej niż polscy wyczynowcy/zawodowcy.
to give anything less than your best is to sacrifice the gift(Steve prefontaine)

Endurance Coach Level II
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@tkobos: jak zwykle w punkt.
Co do MP w biegu anglosaskim mogę tylko potwierdzić. W którejś edycji, chyba 2 - 3 lata temu, chciałem sprawdzić kto był na podium MP i miałem duży problem, bo na drugim miejscu był jakiś Czech albo Słowak a poza wynikami od firmy mierzącej czas, po kilku dniach od biegu nie było żadnego komunikatu z wynikami MP.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Burzyk pisze:W klubach są i amatorzy oraz wyczynowcy i obie te grupy napędzają się wzajemnie
Jeżeli przedstawiciel związku kreuje w wywiadzie obraz raczej pogardliwy w stosunku do wszystkiego, co nie jest wyczynowe, to nie ma szans na wzajemne napędzanie się. To w oczywisty sposób zamyka wszystkie pola współpracy. Można mieć swoje zdanie i wartości, ale sztuką jest takie ich artykułowanie, żeby nie poniżać reszty środowiska. W tym aspekcie bohater jednak nie spisał się najlepiej, co tylko świadczy o tym, że bycie leśnym dziadkiem, to nie kwestia metryki, a bardziej mentalności. Być może się mylę, ale uważam, że wielu amatorów mogło to urazić.
dymek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 lip 2019, 11:42
Życiówka na 10k: 31:06
Życiówka w maratonie: 2:48:31
Lokalizacja: Płock
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No proszę jakie foto :)
23 października 2004 roku - Lesznowola 3,3 km, byłem wtedy ósmy - to były czasy :echech:
Awatar użytkownika
Burzyk
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 06 maja 2008, 12:57
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

yacool pisze:
Burzyk pisze:W klubach są i amatorzy oraz wyczynowcy i obie te grupy napędzają się wzajemnie
Jeżeli przedstawiciel związku kreuje w wywiadzie obraz raczej pogardliwy w stosunku do wszystkiego, co nie jest wyczynowe, to nie ma szans na wzajemne napędzanie się. To w oczywisty sposób zamyka wszystkie pola współpracy. Można mieć swoje zdanie i wartości, ale sztuką jest takie ich artykułowanie, żeby nie poniżać reszty środowiska. W tym aspekcie bohater jednak nie spisał się najlepiej, co tylko świadczy o tym, że bycie leśnym dziadkiem, to nie kwestia metryki, a bardziej mentalności. Być może się mylę, ale uważam, że wielu amatorów mogło to urazić.
Dokładnie tak. Ja jako amator z przeszłoścą biegowa w klubie w Polsce poczułem , że to jest jakis atak na środowisko biegów amatorskich a nie chęć zalagodzenia ostatnich sytuacji oraz poprawe wizerunku PZLA Oczywiście zgadzam się, z nie którymi stwierdzeniami w artykule lecz niestety tak jest od dawna, że widz czesto chce zobaczyć sensacje i skandale a nie czystą rywalizację.
to give anything less than your best is to sacrifice the gift(Steve prefontaine)

Endurance Coach Level II
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

yacool pisze:
Burzyk pisze:W klubach są i amatorzy oraz wyczynowcy i obie te grupy napędzają się wzajemnie
Jeżeli przedstawiciel związku kreuje w wywiadzie obraz raczej pogardliwy w stosunku do wszystkiego, co nie jest wyczynowe, to nie ma szans na wzajemne napędzanie się. To w oczywisty sposób zamyka wszystkie pola współpracy. Można mieć swoje zdanie i wartości, ale sztuką jest takie ich artykułowanie, żeby nie poniżać reszty środowiska. W tym aspekcie bohater jednak nie spisał się najlepiej, co tylko świadczy o tym, że bycie leśnym dziadkiem, to nie kwestia metryki, a bardziej mentalności. Być może się mylę, ale uważam, że wielu amatorów mogło to urazić.
Odniosłem podobne wrażenie. Lata lecą, młodsze pokolenie powoli przejmuje stery, ale retoryka pozostaje bez zmian.
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
yaaceek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 508
Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Aż zacytuję:
Nie wiem, czy nazwałbym to czyjąś winą. Tak jest i koniec.
ODPOWIEDZ