Ty chyba prostych spraw nie rozumiesz.yacool pisze:Zrozum wreszcie, że nikogo to nie obchodzi.Rolli pisze:Nie chodzi o jej (bardzo dobry) wynik tylko o nie dotrzymanie pewnych obowiązujących na całym świecie norm
Potencjalny widz zobaczył rekord Polski i się tym jarał, gotowy nawet zasponsorować ten sport. Zraził się jednak niezrozumiałymi przepisami i pierdoleniem jajogłowych. Olał sprawę i wsadził kasę w piłkę nożną. Taki jest mechanizm popularności lub jej braku. Jak coś jest zbyt zawiłe to znika z pola widzenia. Jak znika zainteresowanie, to nie ma mediów, a zatem reklam i sponsorów.
Po co nam prestiżowe zasady wyznaczane przez WA skoro poziomem prezentujemy lokalne podwórko? Dyscyplina nie obroni się na wolnym rynku patetycznym etosem przepisów. Musi walczyć o widza i klienta. Wtedy dopiero zyskuje szacunek i prestiż.
Chodzi o zasady równych szans. I jak tego nie ma, to nie ma porównywalności wyników. Dlatego taki Kipchoge może sobie biegać maraton poniżej 1:55, ale jak nie sa zachowane zasady porównywalności i równych szans dla wszystkich, wtedy nie mogą być takie wyniki uznawane. Bez względu na to czy szara rzesza kibiców z Brzeszczad to rozumie czy nie. I to nie w Polsce, tylko wszędzie.