Koronawirus Covid 19

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Fenomen
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 362
Rejestracja: 22 lut 2020, 08:40
Życiówka na 10k: 42:00
Życiówka w maratonie: 3:28:00

Nieprzeczytany post

jarjan pisze:Warto też obserwować Meksyk, tam się dopiero Covid zaczyna, ludny kraj - i kompletna mańana, żadnych ograniczeń, i deklaracje rządzących, że nie mają zamiaru wprowadzać, zobaczymy jak im pójdzie.
W Meksyku nie tak duzo znowu zarazen czy zgonów. Obrazek

Wysłane z mojego DUK-L09 .
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

jarjan pisze:trudno bowiem za podstawę do biegania uznać wyjątek: zaspokajanie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego
Nie, nie trudno, wg tak ogólnie sformułowanego zdania.
Dla każdego co innego jest niezbędną potrzebą życiową, poza oddychaniem, i jedzeniem, choć z jedzeniem już nie jest to takie oczywiste - nie którzy podobno nie jedzą. Ale tak na serio przerwa od jedzenia jest możliwa, od oddychania - nie.
Ale też niezbędną potrzebą jest wyjście z domu choćby na godzinę i to nie jest fanaberia, a fakt. Ja np. nie muszę iść codziennie do sklepu, a wyjść muszę dla własnego zdrowia psychicznego. Jeśli ludzie - zwłaszcza z dziećmi - posiedzą kilka tyg. w domach bez możliwości wyjścia, to zwariują albo zachorują na depresję i teoretycznie mogą później być niezdolni do pracy ani do życia.

W ogóle uważam, że obostrzenia powinny być wprowadzone na samym początku. Jesteśmy jednak jako państwo strasznie niekonsekwentni i niezdecydowani. Zamknięto szkoły - to młodzież ruszyła do galerii, na początku też kościoły cieszyły się większą popularnością Zamknięto galerie - to ludzie ruszyli gromadnie w plener, itp. Zamiast od razu konsekwentnie zamknąć wszystko, co się da i wprowadzić zakaz przebywania w grupach pow. 2 os., poza osobistą rodziną. I wtedy wszystko byłoby od razu jasne i miałoby sens i większy skutek.

A jeszcze dla tych, którzy tak zaciekle twierdzą, że bieganie czy spacer nie są konieczną potrzebą - "w nieruchomym ciele nieruchomy umysł". No, chyba że o to chodzi rządzącym ...
wojtzuch
Wyga
Wyga
Posty: 58
Rejestracja: 12 paź 2009, 14:58

Nieprzeczytany post

klancyk3 pisze:jak ktoś biega sam z maską w rękawiczkach, okularach to powiedzmy że prawie ok,
ale prawie - jednak są słabe punkty - żeby wyjść pobiegać musisz przejść przez klatkę schodową, ulicę, wrócić spocony po treningu - tam zawsze jest szansa zarażenia...
nie ma co wirusowi zostawiać dziur bo przez każdą przejdzie...
żaden człowiek nie zrobił nic specjalnie żeby się zarazić, a mimo to liczby rosną,
czy Wy myślicie że będziecie mieć więcej szczęścia?
Myślę, że mocno przeceniasz zagrożenie związane z przejściem przez klatkę, bo to można ograniczyć do zera. (Na marginesie: nawet na bieganie zabieram ze sobą odkażacz). Raczej martwiłbym się tym, że najbardziej zagrożone grupy najbardziej zlewają zasady bezpieczeństwa: nie myją/dezynfekują rąk i grzebią gołymi łapami w pieczywie (obserwuję), błyskawicznie reagują na SMS-y z Biedronki o każdej promocji (ostatnio opisywane w prasie) i bynajmniej nie zostają w domu, gdy nie muszą/ nie chcą iść do spożywczaka.

https://wyborcza.pl/7,75410,25813604,st ... egnac.html

Pracowałem przy kompie do nocy, spałem ze cztery godziny, zaraz znowu siadam, ale wcześniej idę pobiegać. Nie dlatego, że „muszę”, bo nie trenuję, ale dlatego, że muszę. Bo się uduszę. Tak na 20 minut. Nawet minister zdrowia określa takie wyjścia (spacer, bieganie) jako niezbędne.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13602
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

klancyk3 pisze:lol naprawdę ludzie mają niekiedy priorytety jak dzieci,
muszę pobiegać bo nie wytrzymam, no taki jestem kozak że muszę pobiegać.

po to jest zamknięcie żeby nie roznosić wirusów.
a taki biegacz może roznosić na bardzo długim terenie,
wśród biegaczy widziałem kobiety smarkające w biegu na zoll jak i facetów i sam nieraz też tak robię.
w ogóle gdy biegam mam wrażenie że mój organizm produkuje więcej śliny i innych wydzielin też.

dlatego nie biegam teraz - przerwa na 5 tygodni - po 5 tygodniach kazdy nosiciel czy chory powinien juz przejść swoją chorobę i nie zarażać dalej, jeśli wtedy nikt się nie zarazi od nikogo wszyscy będą zdrowi.

ale nie zawsze muszę znaleźć się tacy sportowcy którzy nie odpuszczają, bo on musi pobiegać,
nie! nie musisz biegać, możesz w domu robić ćwiczenia uzupełniajace, gimnastykę czy cokolwiek - to tylko forma sportu którą można zmienić na 5 tygodni to nie jest długi czas...

każdego kogo na fejsie zobaczę, że biega teraz będzie dla mnie jasne, że nie ma co z egoistami i narcyzami sie zadawać...
Juz po 2 tygodniach siedzenia w domu osłabiasz własny system immunologiczny o okolo 20-30%. Wiec wyjdź z domu i pobiegaj, to pomożesz zwalczyć ten wirus.
Kordyt
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Też się zgodzę z tym, że taki ruch jest potrzebny dla zdrowia psychicznego.
Zawsze to jakieś oderwanie się od domu, w którym można na dłuższą metę zwariować, no bo ileż można oglądać TV czy czytać książki. Współczuję wgle. tym co mieszkają sami.
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
Fenomen
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 362
Rejestracja: 22 lut 2020, 08:40
Życiówka na 10k: 42:00
Życiówka w maratonie: 3:28:00

Nieprzeczytany post

Kordyt pisze:Też się zgodzę z tym, że taki ruch jest potrzebny dla zdrowia psychicznego.
Zawsze to jakieś oderwanie się od domu, w którym można na dłuższą metę zwariować, no bo ileż można oglądać TV czy czytać książki. Współczuję wgle. tym co mieszkają sami.
Ja wspolczuje tym, co w domq ogladaja tv.

Wysłane z mojego DUK-L09 .
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 645
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W kwestii ryzyka związanej z możliwością zarażenia podczas samotnego biegania - to nie popadajmy w paranoję. Wedle badań, w normalnie funkcjonującym społeczeństwie bez kwarantanny jedna osoba zarażona zaraża średnio od 2 do 4 innych. W co się wlicza domowników, najbliższych współpracowników, dalszą rodzinę itp. itd. Jeśli wystarczyłoby się wyminąć z osobą zarażoną w trakcie biegu czy spaceru, żeby się zarazić, to jedna osoba zarażałaby średnio tysiące innych. Wirus to nie jest komar czy kleszcz i po wydostaniu się na zewnątrz nie poluje na ofiary. Na przestrzeni otwartej wiatr go rozwiewa natychmiast i jego stężenie w powietrzu jest na tyle mikroskopijne, że szansa, że się dostanie do czyjegoś nosa jest bardzo bliska zeru. Może nie w zamkniętym pomieszczeniu, np. w sklepie, gdzie jest mały ruch powietrza, którym oddycha jednocześnie dużo osób, ale na zewnątrz tak. Nie mówiąc już o tym, że osoba biegnąca/idąca sama generuje ruch powietrza. Ciężko to wymodelować, ale nie byłbym zdziwiony, że gdyby to jakoś spróbować oszacować, to ryzyko zarażenia się podczas samotnego biegu, zakładając, że co jakiś czas mijamy pojedyncze osoby (a nie np. biegniemy w grupie), jest dosłownie miliony razy mniejsze niż ryzyko zarażenia się w sklepie (nawet przy tych wszystkich zasadach bezpieczeństwa). Mimo wszystko, dla bezpieczeństwa lepiej biegać samemu i wybierać miejsca mniej zatłoczone, bo jeśli biegaczy/spacerujących jest masa to praktycznie cały czas jest się w kontakcie z kimś, co na pewno istotnie zwiększa ryzyko. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku i założeniu, że biega się samemu ryzyko zarażenia jest moim zdaniem tak minimalne, że nawet jeśli w skali całego kraju doszłoby do kilku takich zarażeń (w co wątpię), to korzyści dla zdrowia i odporności wynikające z ruchu są bez porównania istotniejsze.
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3296
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

"Ja wspolczuje tym, co w domq ogladaja tv." - miło, że ktoś mi współczuje XD
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

tkobos pisze:W kwestii ryzyka związanej z możliwością zarażenia podczas samotnego biegania - to nie popadajmy w paranoję. Wedle badań, w normalnie funkcjonującym społeczeństwie bez kwarantanny jedna osoba zarażona zaraża średnio od 2 do 4 innych. .
tkobos, ale my to dobrze wiemy i stąd nasz irytacja na jakieś tam zakazy czy próby ich wprowadzenia, bo z naszego punktu widzenia są one absurdalne.
Tylko jak wytłumaczyć później, że złamało się zakaz bo jest on absurdalny? Można tego dochodzić w sądzie co najwyżej.
Ja zresztą już opracowałam sobie jakąś tam linię obrony na wypadek, gdyby ktoś mi jednak zabronił biegać albo jeździć rowerem samej w odludnym miejscu.
W każdym razie zakazu nie ma i mam nadzieję - nie będzie, natomiast, co już pisałam, od początku powinien być kategoryczny zakaz zgromadzeń, przebywania w dużych grupach, chodzenia na spacery w grupach etc, i nie byłoby kłopotu co zrobić z piknikującymi ludźmi, bo by ich po prostu nie było.
wojtzuch
Wyga
Wyga
Posty: 58
Rejestracja: 12 paź 2009, 14:58

Nieprzeczytany post

tkobos pisze:W kwestii ryzyka związanej z możliwością zarażenia podczas samotnego biegania - to nie popadajmy w paranoję. Wedle badań, w normalnie funkcjonującym społeczeństwie bez kwarantanny jedna osoba zarażona zaraża średnio od 2 do 4 innych. W co się wlicza domowników, najbliższych współpracowników, dalszą rodzinę itp. itd. Jeśli wystarczyłoby się wyminąć z osobą zarażoną w trakcie biegu czy spaceru, żeby się zarazić, to jedna osoba zarażałaby średnio tysiące innych. Wirus to nie jest komar czy kleszcz i po wydostaniu się na zewnątrz nie poluje na ofiary. Na przestrzeni otwartej wiatr go rozwiewa natychmiast i jego stężenie w powietrzu jest na tyle mikroskopijne, że szansa, że się dostanie do czyjegoś nosa jest bardzo bliska zeru. Może nie w zamkniętym pomieszczeniu, np. w sklepie, gdzie jest mały ruch powietrza, którym oddycha jednocześnie dużo osób, ale na zewnątrz tak. Nie mówiąc już o tym, że osoba biegnąca/idąca sama generuje ruch powietrza. Ciężko to wymodelować, ale nie byłbym zdziwiony, że gdyby to jakoś spróbować oszacować, to ryzyko zarażenia się podczas samotnego biegu, zakładając, że co jakiś czas mijamy pojedyncze osoby (a nie np. biegniemy w grupie), jest dosłownie miliony razy mniejsze niż ryzyko zarażenia się w sklepie (nawet przy tych wszystkich zasadach bezpieczeństwa). Mimo wszystko, dla bezpieczeństwa lepiej biegać samemu i wybierać miejsca mniej zatłoczone, bo jeśli biegaczy/spacerujących jest masa to praktycznie cały czas jest się w kontakcie z kimś, co na pewno istotnie zwiększa ryzyko. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku i założeniu, że biega się samemu ryzyko zarażenia jest moim zdaniem tak minimalne, że nawet jeśli w skali całego kraju doszłoby do kilku takich zarażeń (w co wątpię), to korzyści dla zdrowia i odporności wynikające z ruchu są bez porównania istotniejsze.
Dodajmy, że do zakażenia jakimkolwiek wirusem nie wystarczy jedna cząsteczka, jak w pewnym znanym amerykańskim filmie.

Tak czy inaczej, zagrożona grupa w ogromnej większości albo zlewa zagrożenie jako takie, albo środki bezpieczeństwa, albo jedno i drugie. Przykład z pierwszej ręki. Kilkudziesięciu seniorów w domu dziennego pobytu, niektórzy popijają alko „na odkażenie”, na wejściu, a jakże, obowiązkowa dezynfekcja rąk, nawet sami się nawzajem pilnują (a wielu trzeba), jednak mydła w przeznaczonym dla nich kiblu prawie nie ubywa, podczas gdy zaledwie kilkoro pracowników w swoim kiblu w tym samym czasie zużywa całe opakowanie. Innemu dosłownie wczoraj robiłem płyn dezynfekujący. Nie że nie mógł kupić albo nie wiedział, że można zrobić samemu — po prostu nie było takiej kwestii i dopiero ja go namówiłem. Teraz pewnie problemem będzie przekonanie delikwenta, że etanolem nie wystarczy raz psiknąć, bo za szybko paruje. Oczywiście po zakupy woli codziennie chodzić sam.

Ale biegacze mają zostać w domach, tak?
Ostatnio zmieniony 25 mar 2020, 11:40 przez wojtzuch, łącznie zmieniany 1 raz.
napad
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 26 kwie 2018, 07:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tkobos pisze:W kwestii ryzyka związanej z możliwością zarażenia podczas samotnego biegania - to nie popadajmy w paranoję. Wedle badań, w normalnie funkcjonującym społeczeństwie bez kwarantanny jedna osoba zarażona zaraża średnio od 2 do 4 innych. W co się wlicza domowników, najbliższych współpracowników, dalszą rodzinę itp. itd. Jeśli wystarczyłoby się wyminąć z osobą zarażoną w trakcie biegu czy spaceru, żeby się zarazić, to jedna osoba zarażałaby średnio tysiące innych. Wirus to nie jest komar czy kleszcz i po wydostaniu się na zewnątrz nie poluje na ofiary. Na przestrzeni otwartej wiatr go rozwiewa natychmiast i jego stężenie w powietrzu jest na tyle mikroskopijne, że szansa, że się dostanie do czyjegoś nosa jest bardzo bliska zeru. Może nie w zamkniętym pomieszczeniu, np. w sklepie, gdzie jest mały ruch powietrza, którym oddycha jednocześnie dużo osób, ale na zewnątrz tak. Nie mówiąc już o tym, że osoba biegnąca/idąca sama generuje ruch powietrza. Ciężko to wymodelować, ale nie byłbym zdziwiony, że gdyby to jakoś spróbować oszacować, to ryzyko zarażenia się podczas samotnego biegu, zakładając, że co jakiś czas mijamy pojedyncze osoby (a nie np. biegniemy w grupie), jest dosłownie miliony razy mniejsze niż ryzyko zarażenia się w sklepie (nawet przy tych wszystkich zasadach bezpieczeństwa). Mimo wszystko, dla bezpieczeństwa lepiej biegać samemu i wybierać miejsca mniej zatłoczone, bo jeśli biegaczy/spacerujących jest masa to praktycznie cały czas jest się w kontakcie z kimś, co na pewno istotnie zwiększa ryzyko. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku i założeniu, że biega się samemu ryzyko zarażenia jest moim zdaniem tak minimalne, że nawet jeśli w skali całego kraju doszłoby do kilku takich zarażeń (w co wątpię), to korzyści dla zdrowia i odporności wynikające z ruchu są bez porównania istotniejsze.
+1.

W epidemiologii funkcjonuje takie pojęcie jak "Basic reproduction number" (Liczba odtwarzania) -R0. Określa ono ile osób średnio zakazi dana osoba, czyli można ją uznać jako miarę zaraźliwości wirusa. Wartości R0 dla wybranych wirusów:
Grypa sezonowa: 0.9-2.1
Świńska grypa: 1.4-1.6
EBOLA: 1.5-2.5
Grypa hiszpanka: 1.4-2.8
COVID: 1.9-3.9
SARS: 2-5
Ospa prawdziwa: 3.5-6
Świnka: 4-7
Odra: 12-18 (!)
Parę dni temu słuchałem jednym uchem wywiadu z wirusologiem, zobrazował powyższe w następujący sposób: osoba zarażona Covidem, w samolocie, stanowi zagrożenie dla pasażerów siedzących w odległości mniej więcej dwóch rzędów do przodu, tyłu i na boki. Natomiast w przypadku wirusa odry w samolocie zagrożeni zakażeniem byliby wszyscy bez względu na zajmowane miejsce.
Czytałem jeszcze abstrakt artykułu w którym chińscy naukowcy oszacowali R0 Covid na 2.28 w przedziale ufności 95%, na podstawie danych o liczbie zakażeń na pokładzie tego wycieczkowca "Diamond Princess".
Jeśli z tej całej pandemii miałaby wypłynąć jakaś korzyść to liczę, że będzie nią zepchnięcie na margines wszelkich ruchów antyszczepionkowych i społecznego poparcia dla nich.
tkobos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 645
Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze: tkobos, ale my to dobrze wiemy i stąd nasz irytacja na jakieś tam zakazy czy próby ich wprowadzenia, bo z naszego punktu widzenia są one absurdalne.
Ale jak widzisz - istnieją jednak ludzie, którzy sądzą, że jak przebiegniesz 10 minut później po tej samej drodze co zarażony, to też możesz się zarazić. Więc nie dla wszystkich jest to jednak oczywiste... Jeśli chodzi o przepisy i ich egzekwowanie to jest inna sprawa, ale mam nadzieję, że policja nie będzie trwoniła czasu na zatrzymywanie samotnych biegaczy. Raczej mają już wystarczająco wiele na głowie, żeby wstrzymać się ścigania ludzi nie stwarzających żadnego zagrożenia, jedynie w myśl mętnych przepisów. No ale zobaczymy.
napad pisze:Grypa sezonowa: 0.9-2.1
Świńska grypa: 1.4-1.6
EBOLA: 1.5-2.5
Grypa hiszpanka: 1.4-2.8
COVID: 1.9-3.9
SARS: 2-5
Ospa prawdziwa: 3.5-6
Świnka: 4-7
Odra: 12-18 (!)
Interesujące dane. Sądziłem, że SARS był raczej mniej zaraźliwy niż COVID. To pokazuje ciekawą rzecz, że mniej śmiertelna choroba jest w rzeczywistości o wiele większym zagrożeniem z punktu widzenia globalnego. Bo fakt, że SARS udało się zdławić chyba przy mniej niż 1000 ofiarach śmiertelnych musi najwyraźniej wynikać przede wszystkim z tego, że był znacznie groźniejszy, dzięki czemu było łatwiej identyfikować zarażonych. A taki stosunkowo "niegroźny" COVID, który sporo osób przechodzi jak zwykłe przeziębienie, już rozłożył cały świat na łopatki. Co do ruchów antyszczepionkowych - pełna zgoda.
Fenomen
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 362
Rejestracja: 22 lut 2020, 08:40
Życiówka na 10k: 42:00
Życiówka w maratonie: 3:28:00

Nieprzeczytany post

Zrobił ktoś statystykę umieralności w poszczególnych krajach opartych o wiek?

Wysłane z mojego DUK-L09 .
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@tkobos
Tak właśnie było z SARS, i z MERS chyba też. One się nie rozniosły bo zanim ktoś mógł zarażać innych, to miał już bardzo poważne objawy.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

.
Ostatnio zmieniony 30 mar 2020, 21:52 przez Kangoor5, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ