Wracając do tematu wątku (temat poboczny moderator, jeśli jest takowy , mógłby przenieść do innego wątku, by łatwiej trafić na ciekawą dyskusję o GTC, kadencji itd.), to znalazłem 2 opisy flow:
bardziej naukowy:
https://treningbiegacza.pl/artykul/flow ... w-bieganiu i poparty jakimiś doświadczeniami:
https://treningbiegacza.pl/artykul/flow ... w-bieganiu
Bardziej doświadczeni biegacze, zwłaszcza długich dystansów pewnie doświadczają tego często. Mnie początkującemu jak widzę z opisu pasującemu w każdym detalu (nawet o zapominaniu o potrzebach fizjologicznych) najbardziej przytrafiło się to w moim jedynym starcie na 10. Miesiąc wcześniej po 6 tygodniach marszobiegów udało mi się na treningu przetruchtać ciągiem 10 km w 76 minuty (mam kompletnie niesportowe talenty i budowę ciała) i do startu to był mój maks dystans pokonany jeszcze 3 razy w podobnym tempie maks 70 minut. Ze startu na 5 wychodziło, że jak się sprężę mogę liczyć na 63 minuty, ale założyłem, że czas poniżej 60 minut będzie na początek sukcesem i na to starałem się trenować interwały. Na 10 dni przed biegiem doznałem kontuzji palucha, tak, że nie mogłem nawet kilka dni chodzić, więc pobiegłem z opatrunkiem. Dodatkowo start 5 strefy (było ponad 20 tys biegaczy i 6 stref) opóźnił się o 35 minut i akurat wyszło słońce więc byłem za grubo ubrany i pierwszą 5 to biegłem w pocie, cały czas podnosząc 2 koszulki i wyrzekając w duchu dlaczego nie pobiegłem tylko w startowej i w spodenkach (zamiast w leginsach). Na szczęście start z 5 strefy na 55-60 minut był trafiony, bo niesiony tłumem biegłem ich tempem, cały czas szybszym niż zakładane 6:00. Po nawrocie słońce się schowało za budynki i po 6 km byłem już pewny, że te 60 minut osiągnę z bez problemu, byłem zadowolony, po prostu zaczęła mnie rozpierać energia, zaczęło mi się biec lekko, na 8 km był wiadukt, to pod górę wbiegłem bez wysiłku wyprzedzając sporo biegaczy, a zbiegając to już dosłownie slalomem z górki na pazurki.
Może ktoś jeszcze opisze swoje flow, z linków wynika, że często doświadczają to biegacze podczas maratonów/półmaratonów.