poza tym moje prywatne odczucie jest takie, że Rolli miał taki zamiar, żeby Ci pokazać czym się kończy zbyt mocne bieganie, ale mogę się mylić

Moderator: infernal
b@rto pisze:Ileeee? 212/220? Jakieś to takie aż niewiarygodne.
Rozgrzewka nie za krótka? 1,5 km jak jest już zimno to bardzo krótko.
Nawet jeśli 10-20 bpm jest przesadzone, to i tak sporo. Czyżnie?Przemkurius pisze:też mi się wydaje, że 1,5k to za krótka rozgrzewka, dodatkowo może brakło "przepalenia rury" na rozgrzewce, żeby nie zatkało po starcie.
Staram się tak od dwóch miesięcy, głowa zluzowana ale w dalszym ciągu dostaje w ryj od tego sportuadam99 pisze:Popieram to co Barto pisze.
Wiem, że łatwiej powiedzieć niż zrobić ale bardziej na luzie piwinieneś do tego podejść.
U mnie rozgrzewka ciągle ewoluuje. Nie ze startu na start, ale widzę różnice między tym, co robiłem rok temu, a tym co robię teraz. To nie są kolosalne różnice, głównie chodzi o nacisk kładziony na inne elementy. I staram się lepiej celować na godzinę startu. Czyli, żeby nie zacząć za szybko/za późno. Wiadomo, czasami start się potrafi o kilka minut opóźnić, wtedy za dużo zrobić nie można.Panowie, nie biegam od wczoraj że nie wiem jak powinna wyglądać prawidłowa dla mnie rozgrzewkę. Tj. nie zrozummy się źle, bo oczywiście na jednych będzie to działać dla innych za mało.
Rozgrzewki zawsze robię 1,5km-2km. Czy to jak była życiówka na 5k czy na 10k. Do tego 2-3x przebieżki 200-300m w tempie docelowym. Stretch dynamiczny, and that's it. Krew płynnie lets go.
Chyba...że czas zmienić nawyki
Świtą były więc słodkiego mam pod dostatkiem. Generalnie zresztą ja bazuje na makaronach.Skoor pisze:Jaka dieta ostatnio była? Nie tłusta aby z małą ilością węgli?.
Tak, u mnie wiatr też się odzywał. No ja dzisiaj tętno z interwałów przebiłem dość mocno, hehecichy70 pisze:taki dzien I tyle.
ja dziś przed parkrunem ze 2.5km rozgrzewki luzniego biegu.
wiało w wuj i też zdychalem.
będzie dobrze, robić swoje i na nic nie patrzeć.
BTW
ostatnio na interwałych km tętno dochodziło do 176 dziś wyciagnelem 172 a średnie 164
spałem chyba jeszcze
Tu akurat nie mam sobie za wiele do zarzucenia szczerze mówiąc. Głowa jest ostatnim czynnikiem. Nie przechwalam żadnych u siebie kwestii biegowych -szybkość czy wytrzymałość, ale w psychice znoszeniu ból jestem akurat nawet nawet.kkkrzysiek pisze: Co do zawodów - głowa potrafi dużo napsuć. Nie bez przyczyny sportowcy współpracują z psychologami, uczą się odpowiedniego podejścia do startu. To nie jest łatwe, wcale nie jest trudno przegrać swój bieg jeszcze zanim się zaczął.
nie Ty jeden czekaszinfernal pisze: Rolli może będzie chciał, to się wypowie jak On to wszystko widzi ze swojej perspektywy.
Nie. Nie chodzi o to ile twoja głowa zniesie trudnego biegu. Raczej o to, że możesz być przemotywowany. Tak bardzo chcesz udowodnić sobie, że możesz, że idziesz w dobrą stronę, że już przed startem masz podwyższone tętno. Dodatkowo presję może potęgować chęć pokazania trenerowi, że idzie dobrze. Za wszelką cenę. Biegałeś ostatnio akcent mocniej niż miałeś rozpisane - kolejny punkt do presji - na treningu potrafię, to na zawodach też musi wejść.Tu akurat nie mam sobie za wiele do zarzucenia szczerze mówiąc. Głowa jest ostatnim czynnikiem. Nie przechwalam żadnych u siebie kwestii biegowych -szybkość czy wytrzymałość, ale w psychice znoszeniu ból jestem akurat nawet nawet.
Rolli ma taki zawodników którym do pięt nie dorastam, do tego trenuje mnie pro bono i może tak naprawdę w każdym momencie zrezygnować - jak o presji mowa.kkkrzysiek pisze: Nie. Nie chodzi o to ile twoja głowa zniesie trudnego biegu. Raczej o to, że możesz być przemotywowany. Tak bardzo chcesz udowodnić sobie, że możesz, że idziesz w dobrą stronę, że już przed startem masz podwyższone tętno. Dodatkowo presję może potęgować chęć pokazania trenerowi, że idzie dobrze. Za wszelką cenę. Biegałeś ostatnio akcent mocniej niż miałeś rozpisane - kolejny punkt do presji - na treningu potrafię, to na zawodach też musi wejść.
Wracając do głowy. Może wręcz za dużo znosi na treningu? Bieganie szybko != bieganie trudno/ciężko. Bieganie za mocno może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Rolli wygląda dla mnie na poważnego facet, że robi coś pro bono nie wierzę, że robi coś na odpierdol w temcie treningu.infernal pisze:kkkrzysiek pisze:
Rolli ma taki zawodników którym do pięt nie dorastam, do tego trenuje mnie pro bono i może tak naprawdę w każdym momencie zrezygnować - jak o presji mowa.
Nic na odwal tutaj się nie dzieję. Trenuje jak przykazane, z pełnym szacunkiem. Nic nie udowadniałem - zadaniem było ruszyć mocno 1km 3:35-3:40 i tak zrobiłem. Konsekwencje mogły być takie lub inne. Z trenowaniem - poszczęściło mi sięcichy70 pisze:...
Startów nie mam opłaconych ani nawet konkretnie wybranych. Wracam do jakieś formy, czy w sumie budują ją inaczej bo zmieniło mi się całkowicie podejście do treningów. Więc tutaj już są odpowiedzi na kilka Twoich wytycznych co powinno się zmienić. Minęły już dwa miesiące, więc liczyłem na jakikolwiek znikomy choćby progress. Frustracja lekko uzasadniona. Po prostu chce iść do przodu, a ciągle stoję w miejscu i tyle. Nie porównuje się do nich czy coś - to spokojnie. Napisałeś o presji - gdybym o niej myślał (a zaznaczę raz jeszcze, że nie) to już w ogóle bym tego wszystkie nie dźwignął. Jak wspomniałem wcześniej, staram się robić wszystko sumiennie zgodnie a mam wrażenie że ciągle rzucam grochem o ścianę.kkkrzysiek pisze:...
ok skoro reagujesz agresją, nic tu po mnie.infernal pisze:Nic na odwal tutaj się nie dzieję. Trenuje jak przykazane, z pełnym szacunkiem..cichy70 pisze:...