
No cóż, ja mam niestety problemy gastryczne po wielu produktach i zwykle udaje mi się unikać kłopotów przed zawodami, gdy szczególnie się pilnuję, ale niestety nie tym razem. Kwestia tego, że przy intensywnym biegu brzuch i jelita też pracują mocniej.
Też myślę, że przyzwoicie to rozegrałem, gdybym szybciej otworzył, to byłoby zdychanie.
Wtedy miałem zniechęcenie ale tylko na ostatnich kilometrach w trakcie biegu, bo było naprawdę intensywnie. Po biegu już OK. :D Może zmęczenie podróżą i nagła wysoka temperatura zrobiła rok temu swoje. Teraz była idealna pogoda do biegania, chyba najlepsza z tych pięciu półmaratonów, w których brałem udział.
25 stopni to ja będę biegał tylko BSy.

