No właśnie tak do tego podszedłem.
Dziś miałem spokojnie potruchtać na stadionie. Rano czułem się dobrze ale tak na przekór sobie postanowiłem odpuścić. Nic mi to by nie dało.
Napisałem więc do mojej fizjo, że chce mi się iść pobiegać, ale odpuszczam by czasem nie wpaść w jakiś niepotrzebny rytm i się tym nie nakręcać.
Drażni mnie trochę to mrowienie w prawej stopie, odczuwam je też jak roluję prawą nogę.
Dodam, że trochę mam żal (ogólnie to nazwę) do naszej służby zdrowia.
Różne problemy z kręgosłupem zgłaszałem od lat. Chodziłem od początku remisji na fizjoterapię. Robiłem w sumie sporo różnych ćwiczeń.
Na pewno praca biurowa tu wszystko zabijała. Ergonomia była poniżej krytyki, walczyłem z tym przez 6 lat a pracodawcy uważają, że jak kupią chiński fotel biurowy za 200zł to jest sprawa załatwiona. To już wpis na odrębny wątek i lepiej to przemilczę.
Co jakiś czas miałem mniejsze lub większe bóle w odcinku lędźwiowym. Pojawiało się mrowienie w palcach prawej stopy.
Zgłaszałem problem, to lekarze zwalali to na moje guzy, które mogą uciskać na nerwy.
Dwa lata temu jak coś się trochę zaogniło i poszedłem do ortopedy to po wywiadzie i oględzinach, bez skierowania na MRI, stwierdził, ze powinienem zainwestować w specjalne,indywidualne wkładki do butów.
Wywaliłem kilka stów łącznie z badaniem i zrobiłem takie wkładki. W sumie tego nie żałuję, bo są fajne i z nich korzystam.
Powtórne badania statyczne i dynamiczne pokazały, że wkładki przyniosły poprawę - tego się trzymam, by nie myśleć, że kasa poszła w błoto
Dopiero teraz, jak już mnie konkretnie sponiewierało, to ortopeda podszedł do sprawy już inaczej.
Robert - dziękuję i wszytskim innym którzy czytają te wpisy, dzwonią, piszą itp., również bardzo dziękuję.