Fajnie Ci idzie ten trening, ciekawe jak będzie z efektem końcowym
Śledzę bloga na bieżąco, bo też robię ten sam plan treningowy (i jestem w tym samym tygodniu planu), tyle tylko że rzeźbię go w swoim własnym wariancie i nawet w sumie nie jestem do końca przekonany czy będę gdzieś startować na dyszkę (myślałem o tym gdy zaczynałem plan, teraz trochę mi się sytuacja zmieniła, ale plan mi się spodobał i realizuję go nadal). Jak do tej pory nigdy nie biegałem żadnego zorganizowanego biegu "płaskiego"; ogólnie rzadko startuję, a jeżeli już to w biegach górskich.
Brakowało mi np. w planie trochę dłuższych wybiegań, więc w pierwszym tygodniu jeden trening nieco wydłużyłem, a w drugim połączyłem dłuższe wybieganie z tymi 8km z początku 3 tygodnia (5 treningów w tygodniu to dla mnie jednak organizacyjnie za dużo).
No i interwały latam na czuja, tzn. tak żeby było w miarę mocno, ale też żeby po treningu być świeżym. Np. te ostatnie dwukilometrówki to robiłem (biegałem je dzisiaj, kolejnością treningów też sobie żongluję) w ten sposób, że prędkość sprawdzałem dopiero po zakończeniu danego odcinka (biegam bez pulsometru). No i pierwszy wyszedł mi 3:51, drugi 3:52, przy trzecim uznałem, że trza jednak delikatnie zwolnić, no i chyba jakoś nie potrafiłem tego wyczuć i trochę przesadziłem, bo wyszło 4:08

Trochę się wkur....., że trening zepsułem, bo sił miałem jeszcze sporo, więc poszedłem jeszcze rytmy pocisnąć, żeby w jakiś sposób zrekompensować sobie treningową porażkę
Powodzenia życzę w każdym razie!