Mo Farah, czterokrotny mistrz olimpijski, udowodnił, że jego niesamowite umiejetności biegowe przydają się także poza stadionem. Podczas joggingu z żoną Tanią w swojej posiadłości w Surrey, zostawił telefon na poboczu drogi, aby odebrać go na końcu trasy. Wtedy dwóch mężczyzn w białym vanie wjechało na teren strzeżonej posiadłości, ukradło urządzenie i próbowało uciec.
Mo Farah, mimo że od roku jest na sportowej emeryturze, natychmiast ruszył za nimi w pościg. Jak donoszą media, biegacz dogonił pojazd i odzyskał swój telefon. Zdarzenie wywołało jego gniew, szczególnie że miało miejsce na terenie ściśle strzeżonej posiadłości, w której mieszka z rodziną. Rozpoczęto dochodzenie w sprawie naruszenia zabezpieczeń.
To nie pierwszy raz, kiedy Mo Farah staje do „wyścigu” poza zawodami. W zeszłym roku próbował swoich sił w biegu ojców na dystansie 100 metrów podczas szkolnej imprezy swojego dziecka. Ku zaskoczeniu wszystkich, zajął trzecie miejsce, przegrywając z uczestnikiem w dżinsach.
Mo Farah, jeden z najwybitniejszych biegaczy w historii, zdobył sześć tytułów mistrza świata oraz cztery złote medale olimpijskie na dystansach 5 000 i 10 000 metrów, wygrywając oba dystanse na dwóch kolejnych igrzyskach olimpijskich. W 2016 roku przeszedł na dystans maratoński, odnosząc sukcesy w Chicago i Londynie. Po zakończeniu kariery we wrześniu 2023 roku pożegnał się ze sportem podczas biegu Great North Run w Newcastle.
Pomimo sportowej emerytury Farah wciąż pokazuje, że jego kondycja i determinacja są na najwyższym poziomie – nawet w nietypowych sytuacjach.