Aktualna Mistrzyni Polski w półmaratonie, zawodniczka, która na początku tego roku pobiegła świetny wynik 1:10:39 w Sewilli, rozmawiała z nami w Rzymie dzień przed swoim startem w półmaratonie. Zawodniczka MKL Szczecin opowiedziała nam o przygotowaniach do Mistrzostw Europy i swoich założeniach.
Tomasz Koprowski, Bieganie.pl: Skąd pomysł na przygotowania w Sierra Nevada do Mistrzostw Europy?
Monika Jackiewicz: Czekałam na jakąś informację, czy będzie zgrupowanie ze Związku. Stwierdziłam, że biorę sprawy we własne ręce, chciałam wyjechać w góry. Nie byłam jeszcze w Sierra Nevada, chciałam zobaczyć te miejsce, więc spakowaliśmy szybko walizki i był wylot do Sierra.
Jak przebiegał obóz w górach?
Bardzo dobrze. Fajne miejsce, bardzo mi się podobało. Na pewno tam jeszcze wrócę nie raz. Polecam?
Złoty medal Mistrzostw Polski w Półmaratonie i siódme miejsce w Sewilli pokazało, że jesteś bardzo mocna na tym dystansie. Czy myślisz, że podczas Mistrzostw Europy możesz być najlepsza z całej naszej drużyny?
(Śmiech) Podchwytliwe pytanie! Każdy na pewno da z siebie wszystko. Ja także zostawię serce na trasie biegu. Chcę wypaść jak najlepiej. Połówkę w Sewilli bardzo dobrze wspominam, bo to rekord życiowy, choć na start zdecydowałam się dopiero w czwartek z pełnego treningu. Więc myślę, że jakby było wypuszczenie to wynik na mecie mógłby być jeszcze lepszy, ale i tak jest 1:10 i bardzo się z tego cieszę. W Warszawie biegałam przeziębiona w 1:12 i też jestem zadowolona. Nie mogę się doczekać jutrzejszego startu.
Z tyłu głowy masz zapewne pomysł na jutro. Zakładam, że z trenerem jeszcze nie rozmawiałaś, ale analizowałaś trasę, patrzyłaś jak to w Rzymie wygląda?
Wiem, że mają być pętle. Podobno Mateusz Kaczor znalazł profil i ma być płaska. To jest impreza mistrzowska, trzeba się po prostu trzymać grupy, dziewczyn na takich zawodach. Trzymam się pociągu i daję z siebie wszystko.
Ostatnie pytanie. Jaki jest plan na sobotę?
Ja idę za chwilę na rozruch, potem obiad, drzemka i do końca dnia nie ruszam się z hotelu. Jest w miarę ciepło, więc chcę być zregenerowana na bieg.
A co na obiad i kolację?
Makaron, ryż, banan, jakieś proste rzeczy bez eksperymentów, żeby nie było rewolucji żołądkowych jutro.
Dziękujemy i trzymamy kciuki!
Dzięki!
Powodzenia dla Mateusza i Dziewczyn 🙂