Adam Nowicki i Zbigniew Murawski przed maratonem w Sewilli
Adam Nowicki w zeszłorocznej edycji maratonu w Sewilli ustanowił swój rekord życiowy, który wynosi 2:09.48. To piąty czas w historii polskiego maratonu i trzeci wynik polskiego zawodnika w XXI wieku. Adam po roku wraca na trasy hiszpańskiego maratonu. Jakie ma cele i jak minęły jego przygotowania do tego maratonu, zapytaliśmy samego zawodnika oraz jego trenera Zbigniewa Murawskiego.
Henryk Szost: Adam dziękuję, że zdecydowałeś się dosłownie na kilkanaście godzin przed startem odpowiedzieć nam na kilka krótkich pytań. Dobrze wiem z własnego doświadczenia, że ostatnie 2-3 dni to spory stres dla zawodnika. Powiedz nam, jak czujesz się przed startem i jak Twoje samopoczucie?
Adam Nowicki: To będzie mój jedenasty maraton, więc tu już nie ma stresu. Definiuję to raczej jako pożądany narastający przypływ adrenaliny przedstartowej proporcjonalnie rosnący do czasu, jaki pozostał do startu 😉 Czuje się dobrze, samopoczucie jak na tę chwilę bardzo dobre.
Jak oceniasz swoje przygotowania do maratonu w Sevilli?
Okres treningowy do maratonu rozpocząłem pod koniec listopada, przez problemy zdrowotne na początku straciłem około 2,5 tygodnia. Na szczęście ostatecznie dogoniłem pożądaną dyspozycję treningową na obozie w Monte Gordo. Przygotowania rozpocząłem, trenując w Szczecinie. Po świętach wyjechałem do Kenii na 27 dni, następnie powrót do Szczecina i wylot do Monte Gordo na przełomie stycznia i lutego, gdzie trenuję do dzisiaj. To były moje pierwsze, bezpośrednie przygotowania startowe w Kenii do tego dystansu, więc sam jestem ciekawy dyspozycji startowej. Całe przygotowania będę mógł ocenić ostatecznie po biegu.
Wiem, że jesteś bardzo ambitnym zawodnikiem, a Twoje przygotowania do startów od jakiegoś czasu wyglądają naprawdę bardzo profesjonalnie. Zdradź nam proszę, czy celujesz w minimum olimpijskie, czyli 2.08.10, czy ze względu na ciężki ubiegły sezon startowy będziesz starał się zbliżyć lub poprawić swój rekord życiowy i tym samym umocnić swoją pozycję rankingu?
Mam cele i marzenia sportowe, które konsekwentnie realizuję dzięki ciężkiej pracy, ale również możliwościom, jakie aktualnie mam dzięki współpracy z firmą NETBOX z Gostynia oraz Asics. Każdy rekord życiowy powinien cieszyć, bo nie ma lepszej nagrody i motywacji do działania jak nabieganie „życiówki” i tak będzie w moim przypadku. Natomiast moim celem w Sewilli jest bieg na minimum i uważam, że na tyle treningowo jestem przygotowany. Oczywiście pamiętając, że to jest maraton i wszystko zdarzyć się może, z pokorą i optymistycznie nastawiony stanę na linii startu w niedzielę.
O przygotowania Adama Nowickiego zapytaliśmy również trenera Zbigniewa Murawskiego.
Henryk Szost: Znamy się wiele lat. Wiem, że będziesz bacznie obserwował start Adama, wasza wieloletnia współpraca zaowocowała bardzo dobrym wynikiem 2.09.48 w ubiegłym roku w Sewilli. Wracacie do szczęśliwego dla was miejsca. Jak oceniasz przygotowania Adama i czy różniły się one od ubiegłorocznych do tego samego maratonu?
Zbigniew Murawski: Witam wszystkich czytelników. Rzadko udzielam wywiadów, dlatego też korzystając z tej sposobności, na wstępie chciałem odnieść się do Walentynkowego święta. Pamiętajcie, jeśli kochacie drugą osobę, to róbcie wszystko, by ona z waszego powodu nie cierpiała. Ja się tego nie ustrzegłem i chciałbym przeprosić moją małżonkę Jolę bardzo gorąco i zapewnić ją, że jest, była i będzie jedyną kobietą mojego życia (nie licząc córki i mamy). Kocham Cię.
A teraz do meritum sprawy. W zeszłym roku przygotowania do Sewilli rozpoczęliśmy obozem wprowadzającym w Kenii do Świąt Bożego Narodzenia, a następnie cały styczeń w Albuquerque. Ostatnie szlify w Monte Gordo. Tegoroczne przygotowania z różnych przyczyn rozpoczęliśmy w Szczecinie, a następnie w styczniu Kenia i ostatnie szlify w Monte Gordo. Na podstawie treningu uważam, że Adam jest bardzo dobrze przygotowany do startu. Ale jak wiemy same przygotowania to nie wszystko. Ważna jest dyspozycja dnia, pogoda i chłodna głowa.
Dlaczego Sewilla, a nie Mistrzostwa Polski w Łodzi? Czy zdobycie tytułu Mistrza Polski w maratonie nie dałoby Adamowi więcej punktów do rankingu?
Osobiście jestem przeciwny przyznawania jakichkolwiek punktów rankingowych czy to za mistrzostwa krajowe, czy rangę maratonu. Dla mnie najważniejszy jest osiągnięty wynik, a nie punkty i rankingi. O wartości zawodnika świadczy jego wynik. A jeśli chodzi o to, dlaczego Sewilla, a nie Mistrzostwa Polski, to powiem, że od początku przygotowań nie braliśmy pod uwagę żadnego maratonu w kwietniu, a tym bardziej, jak się okazuje, pod koniec kwietnia. Chyba że chce się jechać do Paryża na wycieczkę. Od początku walczymy o minimum olimpijskie.
Jak oceniasz interpretacje przepisów związanych z rankingiem? Czy wyobrażasz sobie w ogóle taką sytuację, że Adam, uzyskując swoją ciężką pracą miejsce w rankingu, nie jedzie na Igrzyska, ponieważ jego miejsce zabiera zawodnik, który wygrywa Mistrzostwa Polski?
Na temat przepisów związanych z rankingiem i jego wykorzystaniem nie będę się za dużo wypowiadał, bo dla mnie jest to chore i nadinterpretacja. Nie wierzę w to, że WA chodziło o to, o co Panu Rolbieckiemu, a raczej o to, że gdy zawodnik, który zakwalifikował się z rankingu, nie może pojechać z przyczyn zdrowotnych na igrzyska, to wtedy związek krajowy w jego miejsce wysyła innego maratończyka. Nawet nie myślę o takiej sytuacji, że Adam „robi” miejsce rankingowe, a na igrzyska jedzie ktoś inny.
W ogóle zastanawiam się, od czego jest blok wytrzymałościowy, od utrudniania zawodnikom czy od tego, aby im pomagać. Adam od 2014 roku nie schodzi z podium mistrzostw Polski w biegach długich, a do szkolenia centralnego zostaje włączony po uzyskaniu minimum olimpijskiego do Tokyo (2021 rok). Po uzyskaniu przez niego w drugim starcie maratońskim wyniku 2:13:27 (2019 rok) i moim zapytaniu o szkolenie centralne dostałem odpowiedź „a minimum olimpijskie, na mistrzostwa świata czy Europy ma?”. Nie. W kadrze narodowej są tylko z minimami. Nic tylko pogratulować takiej potęgi lekkoatletycznej.
A co do wytknięcia, że wraz z Chabowskim startował w lepszych warunkach i na lepszej trasie w 2021 roku (Maraton Enschede) i dlatego uzyskali lepsze wyniki niż w Dębnie to już żenada. Podjęli ryzyko, oni i Yared Schegumo, a co by było, gdyby na lotnisku wiało? A poza tym nikt nikomu nie bronił startować razem z nimi. A Pan panie Rolbiecki powinien wspierać wszystkich zawodników i cieszyć się tym, że maratończycy polscy biegają coraz szybciej, bo Europa i świat nam ucieka.
Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia!
Maraton w Sewilli wystartuje 18 lutego 2024 roku o godzinie 8.30. Na starcie zobaczymy również innych Polaków: Izabelę Paszkiewicz, Iwonę Bernardelli, Monikę Jackiewicz, Annę Bańkowską, Mateusza Kaczora oraz Artura Olejarza.
Adam z Arturem się znają 😉 Czasem nawet mijają na Arkonce w Szczecinie.
Andrzej
9 miesięcy temu
Trener Murawski jak zawsze w formie i dyplomatycznie 😉 Oby Adam osiągnął rewelacyjny wynik w Andaluzji, a o udziale w IO aby decydowały rezultaty a nie „zielony stolik” i „działacze” (zwani też leśnymi dziadkami) z PZLA.
Janek
9 miesięcy temu
Jakie to byłoby niesprawiedliwe, gdyby zawodnik wywalczył miejsce na olimpiadę, a ktoś inny pojechałby na nią. To się w normalnej głowie nie mieści, ale widać są różne głowy. W takiej sytuacji, nic tylko rezygnować z uprawiania sportu i z tego co wiem wielu sportowców nie zgadzało się z decyzjami pzla i odeszli.
Adriano
9 miesięcy temu
Twn Rolbiecki to zakała pzla. Kiedy pod sie do dymisji ? Dlaczego on zmusza ludzi do startu w MP w Łodzi ?
Henryk Szost to aktualny rekordzista Polski w maratonie (2:07.39) z wieloletnim doświadczeniem na trasach biegowych. Przygodę ze sportem zaczynał od nart biegowych oraz biegów górskich, a następnie kilka lat rywalizował na bieżni na dystansach 5.000 i 10.000 metrów. W maratonie zadbiutował w 2007 roku, zostając wicemistrzem Polski. Od tego czasu zdobywał wiele laurów biegowych, mając jednocześnie średnią z 10 najlepszych maratonów 2:09.37
Z tego co wiem to nie Adam tylko Artur Olejarz 😜 Powodzenia Oczywiście 💪😉
Adam z Arturem się znają 😉 Czasem nawet mijają na Arkonce w Szczecinie.
Trener Murawski jak zawsze w formie i dyplomatycznie 😉 Oby Adam osiągnął rewelacyjny wynik w Andaluzji, a o udziale w IO aby decydowały rezultaty a nie „zielony stolik” i „działacze” (zwani też leśnymi dziadkami) z PZLA.
Jakie to byłoby niesprawiedliwe, gdyby zawodnik wywalczył miejsce na olimpiadę, a ktoś inny pojechałby na nią. To się w normalnej głowie nie mieści, ale widać są różne głowy. W takiej sytuacji, nic tylko rezygnować z uprawiania sportu i z tego co wiem wielu sportowców nie zgadzało się z decyzjami pzla i odeszli.
Twn Rolbiecki to zakała pzla. Kiedy pod sie do dymisji ? Dlaczego on zmusza ludzi do startu w MP w Łodzi ?
Ludzie go nienawidzą i słusznie, widocznie tak chce być zapamiętany = zapomniany.
Czas na zmianę leśnych dziadków w pzla którzy patrzą tylko na siebie żeby za pieniądze podatnika wyjechać na wycieczkę , zamiast pomagać zawodnikom.