Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
W niewielkim Lievin na północy Francji rywalizowano w szóstej odsłonie tegorocznego World Athletics Indoor Tour. Po raz kolejny zobaczyliśmy pokaźną grupę polskich lekkoatletów. Najlepiej wypadł Marcin Lewandowski, zajmując 3 miejsce na 1500. O pechu może za to mówić Adam Kszczot, który ucierpiał w zderzeniu z Niemcem Reutherem. Rekord sezonu na 60 m ppł pobiła Klaudia Siciarz (8.01). Ósmy w finale był Damian Czykier. Ku zaskoczeniu wszystkich Armand Duplantis nie pobił rekordu świata. A przecież od 8 lutego i zawodów w Toruniu Szwed wyskakiwał RŚ na zawołanie.
Wielu kibiców zadawało sobie pytanie czy to możliwe, żeby serię konkursów z rekordem świata genialny Duplantis przedłużył do trzech z rzędu. Szwed po 6.17 w Toruniu i 6.18 w Glasgow, nie skompletował we Francji swoistego hat-tricka.
Na trzecie z rzędu zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Indoor Tour poluje za to Adam Kszczot (Polak wygrywał w 2016 i 2018, w tej edycji prowadzi z dorobkiem 24 pkt). W Arena Stade Couvert de Liévin Adam miał szansę przypieczętować końcowy triumf, choć jak powiedział nam przed startem, szykował się na trudny bieg w wymagającej stawce.
– Na liście startowej są takie nazwiska, że nie sądzę, by komuś zależało na wolnym biegu. Szykuje się otwarcie w okolicach 51,5 sekundy – przewidywał mistrz świata z Birmingham.
Smaczku rywalizacji dodał fakt, że do Lievin przejechali też zawodnicy numer 2 i 3 w łącznej klasyfikacji cyklu – Marc Reuther (13 pkt) i Collins Kipruto (10 pkt). Francuska hala jest była dla naszego reprezentanta szczęśliwa, to właśnie stąd pochodzi jego rekord kraju – 1:44.57 (z roku 2012).
Pierwsze okrążenie pacemaker Verbrugghe otworzył szybko (okolice 51 sekund), zgodnie z przewidywaniami Adama. Tuż za zającem ustawił się zwycięzca z Torunia Kipruto. Dalej byli Tuwei, Kszczot i pilnujący Polaka jak oka w głowie Marc Reuther. Ostatnie 200 metrów zapowiadało się ekscytująco. Przed rozpoczęciem wirażu do ataku ruszył Reuther. Chwilę później razem z Kszczotem leżeli na bieżni. Najpierw stracił równowagę Niemiec, a nasz reprezentant nie miał którędy uciekać i wpadając na rywala, pożegnał się z szansą na przypieczętowanie zwycięstwa w „generalce” Indoor Tour.
Bieg wygrał Kipruto, dopisując sobie 10 punktów. Kszczot mimo tego, że nie miał szans na dobre miejsce, podniósł się z bieżni i dotruchtał do mety. Jego obrażenia nie wydają się poważne (obity bark). W tym momencie ma nad Kenijczykiem już tylko 4 oczka przewagi. Wszystko powinno zatem wyjaśnić się w ostatnich zawodach, które 21 lutego rozegrane zostaną w Madrycie.
Mateusz Borkowski (EDIT: znajdujący się w momencie upadku Kszczota i Reuthera dość blisko za nimi) finiszował piąty, pierwszy raz w tym sezonie nie łamiąc 1:50.
800 mężczyzn
1. KIPRUTO Collins (KEN) 1:46.34
2. TUWEI Cornelius (KEN) 1:46.74
3. TSHITE Tshepo (RSA) 1:47.75
4. SMAILI Mostafa (MAR) 1:48.09
5. BORKOWSKI Mateusz (POL) 1:50.77
6. REUTHER Marc (GER) 1:56.99
…
KSZCZOT Adam (POL) 2:28.85
W Glasgow Marcin Lewandowski wybiegał drugi wynik all-time w historii polskiego półtoraka pod dachem. W Lievin „Stary Lis” dorzucił do kolekcji czas numer trzy – 3:38.10. (EDIT: Nie doceniliśmy Marcina, jak skorygował nas Łukasz Panfil, wynik Polaka jest jego szóstym najlepszym a nie trzecim, seria przedstawia się imponująco: 3:36.50; 3:37.13; 3:37.37; 3:37.67; 3:37.76; 3:38.10)
Tempo do 800 metra dyktowane przez „zająca” Adama Czerwińskiego było bardzo mocne. Kilometr drugi z pacemakerów Boaz Kiprugut minął w 2:20. Taką prędkość był w stanie wytrzymać tylko rekordzista świata na halowe 1500 metrów Samuel Tefera. Notował wówczas kilka dobrych metrów przewagi nad rozciągniętym peletonem. Na trzeciej pięćsetce nie poszedł jednak za ciosem i nie zmierzył się z rekordem mitingu El Guerrouja (3:32.01 z 1998 roku). Tempo spadło do 2:30 na kilometr, ale nikt nie był na tyle blisko, żeby zagrozić Etiopczykowi.
Tefera finiszował bez rekordu zawodów, ale z najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie 3:35.54. Drugi był Hiszpan Gomez (jego 3:36.68 to niemal poprawiona życiówka z otwartego stadionu), a trzeci Lewandowski, który na końcówce skutecznie odpierał ataki goniących rywali.
1500 mężczyzn
1. TEFERA Samuel (ETH) 3:35.54
2. GOMEZ Jesus (ESP) 3:36.68
3. LEWANDOWSKI Marcin (POL) 3:38.10
4. FONTES Ignacio (ESP) 3:38.71
5. DA’VALL GRICE Charlie (GBR) 3:38.95
6. KETER Vincent (KEN) 3:40.69
…
CZERWIŃSKI Adam (POL) DNF
Selemon Barega celował w złamanie 7:30 na halowe 3000 metrów. Do mitingu w Lievin udało się to tylko sześciu biegaczom w historii, na czele z Danielem Komenem (7:24.90 z 1998 roku). Pacemakerzy mieli doprowadzić czołówkę do drugiego kilometra w idealne 5:00. Tempo przerosło jednak „zająców” i pociąg dotarł do stacji z około pięciosekundowym opóźnieniem.
Barega biegł w czołówce i wydawało się, że trzyma rękę na pulsie, pilnując największych rywali. Kiedy jednak przyszło do finiszu zwycięzca z Dusseldorfu, jakby przyciął sobie drzemkę, zupełnie nie kontrując zrywu Gatneta Wale. Barega ruszył po czasie i mimo sprinterskiej końcówki nie dogonił kolegi z reprezentacji Etiopii. Ostatecznie nie udało się złamać prestiżowego 7:30, ani pobić rekordu mitingu Haile Gebrselassiego (7:31.25 z 1999 roku).
W wyścigu wziął udział świeżo upieczony rekordzista Europy na uliczną „piątkę” Jimmy Gressier. Biegnący w charakterystycznej białej opasce Francuz finiszował dziesiąty z czasem 7:48.54.
3000 mężczyzn
1. WALE Gatnet (ETH) 7:32.80
2. BAREGA Selemon (ETH) 7:33.19
3. BALEW Birhanu (BRN) 7:34.58
4. GIRMA Lamecha (ETH) 7:34.94
5. AREGAWI Berihu (ETH) 7:35.78
6. BEKELE Haile Telahun (ETH) 7:38.85
Aneta Lemiesz miała rozprowadzić 800 metrów, pokonując sześćsetkę w ekspresowe 1:27, czyli szybciej niż wynosi jej rekord życiowy i… niewiele zabrakło. Polka „dowiozła” Jemmę Reekie w około 1:29 i choć Szkotka robiła co mogła na czwartym okrążeniu, ostatecznie nie udało jej się złamać dwóch minut (2:00.34). Fenomenalna młodzieżówka wygrała jednak z wyraźną przewagą, notując kolejne po Glasgow zwycięstwo w tegorocznym Indoor Tour.
Reekie pobiegła odważnie, niemal od początku ustawiając się tuż za „zającami”. Choć za plecami miała mistrzynię świata na 800 metrów z Dohy – Halimah Nakaayi, halową mistrzynię Europy z Pragi i Belgradu Selinę Buchel oraz mocne Etiopki, nie dała się dogonić nikomu. Co tu dużo mówić – Jemma Reekie biega w tym roku śpiewająco.
800 kobiet
1. REEKIE Jemma (GBR) 2:00.34
2. NAKAAYI Halimah (UGA) 2:01.96
3. ALEMU Habitam (ETH) 2:02.04
4. YARIGO Noelie (BEN) 2:02.25
5. LYAKHOVA Olha (UKR) 2:03.45
6. EYKENS Renee (BEL) 2:03.88
…
LEMIESZ Aneta (POL) DNF
1500 kobiet zdominowały Etiopki. W stawce zabrakło mocnych Europejek, które byłyby w stanie nawiązać walkę z Tsegay, Hailu i Embaye. Jemma Reekie wybrała 800, do Lievin nie wybrała się ani Konstanze Klosterhalfen, ani Laura Muir. Mieliśmy zatem emocjonujący pojedynek między Tsegay i Hailu.
Najpierw prowadziła zwyciężczyni z Torunia, Tsegay. Później, na krótki moment w ostatniej fazie wyścigu, młodzieńcza fantazja poniosła do przodu Hailu – rekordzistkę świata juniorek na halowe 1500. Tsegay nie miała jednak zamiaru rezygnować i na końcówce to znowu ona wzięła sprawy w swoje… nogi. 4:00.60 to nowy rekord mitingu, który Etiopka zabrała słynnej Rumunce Gabrieli Szabo (4:03.42 z 2001 roku). 4:01.57 drugiej Hailu to jej nowa życiówka i tym samym rekord świata w kategorii U20.
Wyścig bardzo mocno otworzyły pacemakerki biegnąc kolejne setki tempem po 2:30 na kilometr. Tsegay i Hailu ruszyły za nimi, meldując się na 1000 metrze w okolicach 2:35. Na ostatniej pięćsetce musiały spłacić zaciągnięty mocnym początkiem dług. Być może przy rozsądniejszej pracy „zająców” Tsegay złamałaby 4 minuty, bijąc najlepszy tegoroczny wynik na świecie.
1500 kobiet
1. TSEGAY Gudaf (ETH) 4:00.60 MR
2. HAILU Lemlem (ETH) 4:01.57 WJR PB
3. EMBAYE Axumawit (ETH) 4:03.83
4. DEBUES-STAFFORD Gabriela (CAN) 4:05.27
5. NANYONDO Winnie (UGA) 4:07.94
6. VANDERELES Elise (BEL) 4:11.16
W eliminacjach 60 metrów przez płotki rekord sezonu 8.01 wybiegała Klaudia Siciarz. W finale, za sprawą dość słabego początku wysoka Polka pobiegła odrobinę wolniej (8.04), choć wyraźnie nadrabiała do czołówki na dwóch ostatnich rzędach płotków. W mocnej stawce rywalek na czele z Nią Ali i Christiną Clemons (obydwie 7.92), dało jej to szóste miejsce. W Lievin zobaczyliśmy też Pię Skrzyszowską, ale jej 8.14 nie wystarczyło, żeby pobiec w finale płotków.
Damian Czykier po doskonałych startach w Toruniu i Łodzi, stracił rozpęd. Polak awansował co prawda do finału, ale tam stracił rytm i z wynikiem 7.78 musiał już uznać wyższość pozostałych finalistów. Ku uciesze lokalnej publiczności z najlepszym wynikiem na tegorocznym listach światowych wygrał Martinot-Lagarde, zatrzymując zegar na 7.47.
Francuskim kibicom dużo radości dał też Pierre-Ambroise Bosse wygrywając na niepunktowanym w ramach WAIT dystansie 1000 metrów (2:19.26). Bardzo dobry wynik w bezpośredniej walce ze swoim rodakiem Kempem, uzyskał Amerykanin Ronnie Baker na 60 m – 6.44.
Ostatnie zawody tegorocznej serii World Athletics zostaną rozegrane już w piątek 21 lutego w Madrycie.
PEŁNE WYNIKI – Hauts-de-France Pas-de-Calais 2020
fot. World Athletics