Świetna Natalia Kaczmarek i dwa rekordy świata – relacja z Finałów Diamentowej Ligi
Ostatniego dnia finałów Diamentowej Ligi w Eugene drugie miejsce w biegu na 400 m zajęła Natalia Kaczmarek, natomiast na ósmym miejscu ukończyła rywalizację w biegu na 100 m ppł Pia Skrzyszowska. Rekord świata poprawili: w biegu na 5000 m Etiopka Gudaf Tsegay (14:00,21) oraz w skoku o tyczce Armand Duplantis (6,23 m). Kolejny rekord Europy ustanowił Jakob Ingebrigtsen, tym razem w biegu na 3000 m (7:23,63). Kolejny sezon Diamentowej Ligi dobiegł końca.
Dwa rekordy świata na zakończenie sezonu na bieżni
W biegu na 5000 m kobiet tempo od początku było bardzo mocne. Pierwszy kilometr pacemakerka Simclaire Johnson pobiegła w 2:48,08, a w prowadzącej grupie biegło siedem zawodniczek. Międzyczas 2000 m panie prowadzone przez drugą z Amerykanek – Elisę Cranny pokonały w 5:37,24. Na prowadzeniu biegły już tylko trzy biegaczki: Etiopka Birke Haylom, jej rodaczka Gudaf Tsegay i Kenijka Beatrice Chebet. Wtedy na prowadzenie wyszła Haylom (ostatecznie nie ukończyła biegu), a międzyczas 3 km wyniósł 8:26,03. Na czwartym kilometrze (11:16,89) prowadziła już Gudaf Tsegay, która sukcesywnie przyspieszała do samej mety, wieńcząc bieg nowym rekordem świata – 14:00,21 (poprzedni należał do Kenijki Faith Kipyegon i został ustanowiony na Diamentowej Lidze w Paryżu – 14:05,92). Druga była Chebet (14:05,95 i nowy rekord życiowy), a trzecia była Etiopka Ejgayehu Taye (14:21,52).
Armand Duplantis oddał dzisiaj cztery skoki. Po bezbłędnych próbach na 5,62, 5,82 i 6,02 przeniósł kolejną wysokość na 6,23 (czyli wyżej od jego rekordu świata) i również w pierwszym podejściu pokonał tę wysokość. Kolejny zawodnik, Ernest John Obiena z Filipin stracił do „Mondo” aż 41 cm (5,82).
Jakob Ingebrigtsen bez rekordów nie wyjeżdża z Diamentowej Ligi. Po raz kolejny pobiegł mądrze taktycznie, ustawił się za pacemakerami (pierwszy kilometr Craig Nowak poprowadził w 2:27,55), następnie już sam pilnował tempa (2 km w 4:59,12), a przyciskany na końcówce przez Etiopczyka Yomifa Kejelchę (ostatnie koło pobiegł w 54,06) wyśrubował rekord Europy na 3000 m do poziomu 7:23,63. Norweg na mecie upadł, ale zdołał wygrać. Jego wynik to rekord Diamentowej Ligi i najlepszy w tym roku wynik na świecie. Kejelcha dobiegł zaledwie o 1 setną sekundy później, ustanawiając rekord Etiopii (7:23,64). Trzeci był Grant Fisher (7:25,47 – rekord Ameryki Północnej). Siedmiu z dziewięciu biegaczy na mecie poprawiło dzisiaj życiówki.
Natalia Kaczmarek i Pia Skrzyszowska zrobiły swoje
Natalia Kaczmarek po raz kolejny pobiegła na 400 m bardzo mądrze taktycznie. Jeszcze na 100 m do mety była piąta, ale na ostatniej prostej wyprzedzała rywalki, które przypłaciły zbyt mocną pierwszą część dystansu dużym zwolnieniem na koniec. Wygrała mistrzyni świata z Budapesztu – Dominikanka Marileidy Paulino (49,58), Natalia Kaczmarek uzyskała 50,38, a trzecia była Lieke Klaver z Holandii (50,47).
Natalia Kaczmarek na gorąco po biegu na 400 metrów w Eugene – 2. miejsce w finale Diamentowej Ligi (dotąd żadna Polka nie była w czołowej trójce na tym dystansie). pic.twitter.com/FXBsO2TpSe
— Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej (@MemorialKamili) September 17, 2023
Na 100 m ppł mogliśmy obserwować dość niespodziewane rozstrzygnięcia finalnego biegu Diamentowej Ligi. Wygrała rekordzistka świata (12,12) z ubiegłego roku w Eugene – Nigeryjka Tobi Amusan (12,33), która w Budapeszcie zajęła dopiero szóste miejsce. Druga była wicemistrzyni świata z Budapesztu – Portorykanka Jasmine Camacho-Quinn (12,38), a trzecia była brązowa medalistka mistrzostw świata – Amerykanka Kendra Harrison (12,44). Mistrzyni świata ze stolicy Węgier – Jamajka Danielle Williams zajęła dopiero czwarte miejsce z czasem 12,47. Pia Skrzyszowska (12,81) zdołała wyprzedzić jednie Amerykankę Tię Jones (12,82).
Rewanże za Budapeszt
Bieg na wysokich płotkach mężczyzn był popisem Jamajczyka Hansle Parchmenta, który zrewanżował się tym razem za swoją porażkę w Budapeszcie. Pokonał on 110 m z płotkami w 12,93, czyli z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie i nową życiówką. Jamajczyk miał słabą reakcję startową i pierwsze płotki, ale nadrabiał na dystansie i zdołał wyprzedzić wszystkich rywali. Drugi był trzykrotny mistrz świata (m.in. z Budapesztu) Amerykanin Grant Holloway (13,06), a trzeci jego rodak Daniel Roberts (13,07).
Bieg na 800 m kobiet także zakończył się bardzo dobrymi wynikami i rewanżami za Budapeszt. Po zaciętej walce do samego końca zwyciężyła brązowa medalistka niedawnych mistrzostw świata – Amerykanka Athing Mu z czasem 1:54,97, który jest nowym rekordem USA, rekordem mityngu i najlepszym w tym roku wynikiem na świecie (życiówka poprawiona o 7 setnych sekundy). Druga była srebrna medalistka z Budapesztu – Brytyjka Keely Hodgkinson – 1:55,19 (nowy rekord Wielkiej Brytanii), a trzecia z rekordem Jamajki była Natoya Goule-Toppin (1:55,96). Dopiero czwarta była mistrzyni świata – Kenijka Mary Moraa (1:57,42).
W biegu na 800 m mężczyzn byliśmy świadkami niezwykle szybkiego biegu (pierwszych czterech zawodników poprawiło lub wyrównało życiówki). Udany rewanż za mistrzostwa świata wziął Kenijczyk Emmanuel Wanyonyi, który czasem 1:42,80 uzyskał rekord mityngu, prowadzenie na listach światowych i nową życiówkę. Pokonał on na końcówce mistrza świata z Budapesztu – Kanadyjczyka Marco Aropa, który dzisiaj także poprawił rekord życiowy i jednocześnie swojego kraju – 1:42,85. Trzeci był Algierczyk Djamel Sedjati (1,43,06 i życiówka), który w Budapeszcie był zdyskwalifikowany, a czwarty Francuz Janis Mezine (1:43,94 – wyrównany rekord życiowy). Pierwsze koło Jamajczyk Navasky Anderson poprowadził w 49,19.
Na 400 m ppł Femke Bol wygrała z olbrzymią przewagą, po raz kolejny popisując się świetnym finiszem. Jej wynik 51,98 to nowy rekord mityngu w Eugene. Druga była Amerykanka Shamier Little (53,45), która pobiegła bardzo odważnie pierwszą część dystansu. Trzecia była Jamajka Rushell Clayton (53,56).
Na 200 m mężczyzn triumfował Kanadyjczyk Andre de Grasse (19,76), drugi był Amerykanin Kenneth Bednarek (19,95), a trzeci jego rodak Erriyon Knighton (19,97). Wiatr w tym biegu to +0,6 m/s.
Na 200 m kobiet bezkonkurencyjna okazała się Jamajka Shericka Jackson (21,57), która poprawiła dzisiaj rekord amerykańskiego mityngu (dzień wcześniej była najlepsza na 100 m). Druga była Marie-Josée Ta Lou (22,10) z Wybrzeża Kości Słoniowej, a trzecia Anthonique Strachan z Bahamów (22,16). Wiatr to +0,3 m/s.
Konkurencje techniczne
W skoku wzwyż z najlepszym wynikiem w tym roku na świecie wygrała Ukrainka Jarosława Mahuchikh (2,03), a taki sam wynik (w jej przypadku to nowa życiówka i rekord Australii) uzyskała Nicola Olyslagers. Do niespodzianki doszło w rzucie dyskiem mężczyzn, gdzie Słoweńca Kristjana Ceha (dziś 67,64) i Szweda Daniela Stahla (67,36) pogodził Australijczyk Matthew Denny, który wygrał konkurs z nowym rekordem kraju i życiówką – 68,43. Przypomnijmy, że jednym jak dotąd triumfatorem Diamentowej Ligi (czterokrotnie!) jest Piotr Małachowski w rzucie dyskiem. Wśród kobiet w dysku zwyciężyła Amerykanka Valarie Allman (68,66).
W skoku w dal mężczyzn o zwycięstwie decydowała druga próba, ponieważ dwaj zawodnicy uzyskali dwa takiej samej długości najdalsze skoki – Szwajcar Simon Ehammer i Jamajczyk Tajay Gayle uzyskali 8,22 (z czego Gayle z wiatrem +2,6 m/s, a Ehammer 0,0 m/s). Szwajcar drugą próbę miał 8,12, a Jamajczyk 8,08. Trzeci był Japończyk Yuki Hashioka (8,15).
W skoku w dal kobiet wygrała Serbka Ivana Vuleta (6,85 m, wiatr +0,2 m/s), a o zwycięstwie również zadecydowała kolejna najdłuższa próba. Druga Nigeryjka Ese Brume również skoczyła 6,85 (wiatr 0,0), ale w drugim skoku miała 6,69, a Vuleta 6,77 (wiatr +0,8 m/s, a u Nigeryjki tylko +0,4 m/s).
W pchnięciu kulą obserwowaliśmy w Eugene prawie 23 metrowe odległości. Niespodziewanie zwyciężył reprezentant gospodarzy Joe Kovacs (22,93) przed rekordzistą świata Ryanem Crouserem (22,91, również USA), a trzeci był Tom Walsh (22,69).
Czekamy na kolejny sezon Diamentowej Ligi
Finał Diamentowej Ligi w Eugene był według punktacji World Athletics zdecydowanie najlepszym mityngiem w historii światowej lekkoatletyki (drugie miejsce w tegorocznym rankingu zajmuje Memoriał Kamili Skolimowskiej, czyli Diamentowa Liga w Polsce).
Po raz kolejny rozdano diamentowe trofea i wyłoniono najlepszych zawodników cyklu Diamentowej Ligi. To był udany sezon, obfitujący w rekordy świata i emocjonujące pojedynki. Wstępny kalendarz Diamentowej Ligi na 2024 jest już ustalony i czekamy z niecierpliwością na kolejne mityngi z lekkoatletyką na najwyższym poziomie. W przyszłym sezonie również szykują się nam wielkie emocje, w tym mityng Diamentowej Ligi na Stadionie Śląskim rozgrywany w Chorzowie na dwa tygodnie po igrzyskach olimpijskich w Paryżu – wielka lekka atletyka zawita do Polski 25 sierpnia.
Świetne zawody. Ale nie wiem czy Kszczot powinien komentować takie imprezy. Generalnie jego komentarz mnie drażnił. Podczas 5000m kobiet chyba do ostatniego km jarał się, że chyba padnie najlepszy wynik sezonu. Jakby nie wiedział co na wiosnę zrobiła Kipyegon i stawką biegu był rekord świata, a nie jakiś World Lead. Zresztą od razu było widać że idzie na rekord i że padnie bo Tsegay była super mocna. Poza tym ogólnie, zamiast powiedzieć coś ciekawego, jakieś anegdoty, info zza kulis, to stwierdza jakieś oczywiste fakty, generalnie cały czas mówi na głos to co każdy widzi, niewiele to wnosi. Może to tylko ja, przykłądowo komentarz angielski na eurosporcie to inna liga. Nawet Babiarz/Chmara na tvp sie przyjemnie słucha.
Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.
Świetne zawody. Ale nie wiem czy Kszczot powinien komentować takie imprezy. Generalnie jego komentarz mnie drażnił. Podczas 5000m kobiet chyba do ostatniego km jarał się, że chyba padnie najlepszy wynik sezonu. Jakby nie wiedział co na wiosnę zrobiła Kipyegon i stawką biegu był rekord świata, a nie jakiś World Lead. Zresztą od razu było widać że idzie na rekord i że padnie bo Tsegay była super mocna. Poza tym ogólnie, zamiast powiedzieć coś ciekawego, jakieś anegdoty, info zza kulis, to stwierdza jakieś oczywiste fakty, generalnie cały czas mówi na głos to co każdy widzi, niewiele to wnosi. Może to tylko ja, przykłądowo komentarz angielski na eurosporcie to inna liga. Nawet Babiarz/Chmara na tvp sie przyjemnie słucha.
Trudno się nie zgodzić, mając na uwadze fakt, że chłopak nie ma dziennikarskiego warsztatu.