Trening ma wywołać reakcję organizmu na dany bodziec. Oczywiście różna jest intensywność poszczególnych jednostek, ale cały proces powinien przygotować nas do osiągania pożądanych wyników. Każdy trening, odpowiednio zaplanowany, przybliża nas do osiągnięcia zjawiska superkompensacji, czyli odbudowy z nadwyżką. Granica pomiędzy superkompensacją a przetrenowaniem jest jednak bardzo cienka. Kto tego nie przeżywał… ? Rozsadza nas forma, przesadzimy i po kilku zbyt mocnych treningach już trzeba ją odbudowywać. Warto zatem monitorować poszczególne parametry organizmu takie jak tętno oraz stężenie kwasu mlekowego. Z pomocą przychodzi nam również pomiar wartości kinazy kreatynowej.
Kinaza kreatynowa (CK) to enzym znajdujący się w mięśniach szkieletowych oraz w mięśniu sercowym, a także w mózgu. Dlatego jego znaczna nadwyżka jest jednym z kryteriów rozpoznania chociażby zawału serca. Bierze on udział w procesie przemiany fosfokreatyny w ATP, zachodzącym w pierwszych sekundach wysiłku. Nie oznacza to oczywiście, że pomiar CK jest słuszny tylko i wyłącznie w trakcie treningów interwałowych, czy szybkościowych. Stężenie kinazy kreatynowej we krwi może również pomóc w określeniu reakcji organizmu na wysiłki długotrwałe.
Miara zniszczenia mięśni
W trakcie treningu pracujące mięśnie ulegają mikrourazom, a co za tym idzie enzym przedostaje się z komórek mięśniowych do przestrzeni pozakomórkowej, skąd trafia do krwi. Można powiedzieć, że uszkodzone mięśnie już go w sobie nie zatrzymują.
Zmierzona wartość CK we krwi daje więc odpowiedź, jaki wpływ na organizm miały zastosowane obciążenia. Zasada jest prosta: im więcej uszkodzeń na poziomie tkanek mięśniowych, tym więcej kinazy kreatynowej we krwi.
Wartości enzymu we krwi są różne dla kobiet i mężczyzn i wynoszą odpowiednio 40-285 U/l dla pań i 55-370 U/l u panów. Duże znaczenie ma również osobnicza dynamika wzrostu CK. Na tej podstawie dzielimy osoby na wysoko i nisko kinazowe. Dlatego często to samo obciążenie treningowe zaaplikowane zawodnikom na zbliżonym poziomie sportowym da różne wyniki badania stężenia kinazy kreatynowej. Co za tym idzie, zaleca się, aby nie ograniczać się do jednego badania tylko po mocnej jednostce treningowej, ale wykonywać badanie regularnie po różnych obciążeniach treningowych.
Poniżej wykres poziomu stężenia CK u biegaczy wykonujących ten sam rodzaj treningu oraz będących na podobnym poziomie wynikowym.
Widać tu dynamikę zmian poziomu stężenia kinazy kreatynowej dwóch biegaczy o zbliżonym poziomie. Badania wykonywane były w trakcie tygodniowych konsultacji, za każdym razem na rozpoczęcie dnia. Warto zaznaczyć, że biegacze wykonywali wszystkie treningi wspólnie oraz byli w podobnym wieku.
Po co mierzyć?
Jakie wartości diagnostyczne niesie ze sobą pomiar kinazy kreatynowej? Przede wszystkim pokazuje reakcję organizmu na zastosowane obciążenia treningowe. Powszechne jest wykonywanie tego badania rano (pobór próbki odbywa się podobnie jak w przypadku pomiaru mleczanu we krwi) – tak, aby uzyskać informację odnośnie poziomu zmęczenia organizmu po obciążeniach zastosowanych w poprzednim dniu. Może to być bardzo pomocna informacja dla trenera, który w oparciu o wynik CK wie, czy poprzednie obciążenia przyniosły zamierzony skutek, a więc czy trening nie był zbyt mocny lub stanowił za małe obciążenie organizmu.
Pomiar kinazy kreatynowej nie mówi zatem, jak intensywny był trening (tutaj z pomocą przychodzi pomiar mleczanu), ale daje odpowiedź na pytanie, jak organizm poradził sobie z obciążeniami, które zostały mu zaaplikowane podczas danej jednostki.
Oczywiście w procesie planowania trenerzy zakładają pewne reakcje organizmu na poszczególne jednostki treningowe, dlatego np. spodziewają się wyższego zmęczenia zawodnika po mocnej sile biegowej, wytrzymałości tempowej, czy długiej wycieczce biegowej. Również co się dzieje po zastosowaniu ćwiczeń ekscentrycznych np. zbiegów. Mięsień wówczas pomimo napięcia ulega rozciągnięciu co powoduje bardzo dużo uszkodzeń na poziomie komórek mięśniowych, a co za tym idzie znacznie zwiększa aktywność CK we krwi.
Pomiar stosowany jest więc nie tylko do treningów specjalnych (np. tempowych), ale również do oszacowanie wpływu na organizm wysiłków długotrwałych. W poniższej tabeli „ocena zniszczeń” biegaczy amatorów, uczestników kilkudniowego zgrupowania w Tatrach. Pomiar był wykonywany pierwszego i czwartego dnia szkolenia – niecałą dobę po zakończeniu wielogodzinnej wycieczki biegowej z podbiegami i zbiegami w roli głównej (jeden z biegaczy poprzedził zgrupowanie samodzielnymi wycieczkami po górach). Po interpretacji wyników uczestnicy otrzymali wskazówki co do dalszych treningów po powrocie ze zgrupowania, m.in. kiedy zaplanować następną intensywną jednostkę. W przeciwnym razie zaaplikowane na zgrupowaniu obciążenia byłyby bezcelowe dla budowania formy.
Praktyka mistrzów
Trener Tomasz Lewandowski przyznał, że wielokrotnie zmieniał jednostkę treningową w oparciu o pomiar kinazy kreatynowej:
– Czasem to było 400-500 jednostek, czasem 800, a niekiedy powyżej 1000. Wszystko zależy od tego, co chciałem osiągnąć. Zetknąłem się z tym tematem już prawie 20 lat temu, na studiach. Wówczas była to tylko teoria. Ale już 5 lat później na zgrupowaniu w Predazzo mogłem sprawdzić teorię w praktyce. Pamiętam, że jako młody trener biegałem z zawodnikami. W tamtym czasie włoskie Dolomity były dla nas nowym miejscem. Sprawdzaliśmy więc ścieżki biegowe. Pewnego dnia wybraliśmy się z grupą najlepszych wówczas juniorów na wycieczkę biegowa. Chcieliśmy eksplorować tereny. Ostatecznie po paru godzinach biegania po górach, wspinaczce i zbiegach wróciliśmy do hotelu. Pamiętam dobrze jak każdy z nas przez kilka dni po tym nie mógł chodzić, a co dopiero biegać. U niektórych biegaczy np. Kamila Murzyna (13:57.30 rekord życiowy na 5000 m, drużynowy mistrz Europy juniorów z 2005 roku – przyp. red.) poziom kinazy był wysoki, 800 jednostek i bardzo wolno spadał. Prawie przez tydzień nogi dochodziły do siebie. Cały cykl treningowy musiał być zmieniony. Najnowszy przykład to trening z Adamem Kszczotem – dodaje szkoleniowiec. – Po kilku dniach dużego kilometrażu chciałem by Adam wszedł na plotki i się porozciągał. Tak też zrobił. Jednak sposób wykonywania tych ćwiczeń był na tyle dynamiczny, że mocno podrażniło to włókna mięśniowe. Następnego dnia zanotował prawie 500 kinazy. Zamiast rozluźnić mięśnie to je „zniszczył”. Musieliśmy więc tego dnia odpuścić trening wytrzymałości szybkościowej, a zrobić tego dnia bieg w drugim zakresie. Dzień później CK była poniżej 400 i Adam wykonał już trening normalnie.
Przebywający niedawno na obozie w Wałczu Krystian Zalewski (srebrny medalista Mistrzostw Europy w biegu na 3000 m z przeszkodami, który teraz szykuje się do debiutu w maratonie) przyznał, że do tej pory wraz ze swoim trenerem Jackiem Kostrzebą dokonywali pomiaru kinazy kreatynowej raz w miesiącu, podczas ogólnych badań krwi.
W ten sposób określali poziom zmęczenia organizmu po zakończonym cyklu treningowym, a wynik CK dawał informację, czy w najbliższym czasie trzeba będzie zmniejszyć obciążenia treningowe na 2–3 dni, czy można realizować zaplanowany trening. W Wałczu Krystianowi częściej badano poziom kinazy kreatynowej:
– W trakcie tego obozu robimy to rano w dzień mocnej jednostki treningowej , zazwyczaj jest to dzień po treningu siłowym, a wartość CK jest wówczas na poziomie 230-260. Drugi pomiar wykonujemy następnego dnia po mocnym treningu i tutaj ta kinaza jest najczęściej wyższa. Ostatnio takiego pomiaru dokonaliśmy przed biegiem długim i po biegu długim. Okazało się, że przed wartość wyszła na poziomie 340, a po biegu długim spadła do 247. Widać, że organizm bardzo dobrze sobie poradził z obciążeniem, co również pokazał pomiar kwasu mlekowego na poziomie 1,5 mmol. Pomiar CK wykonaliśmy również rano przed treningiem wytrzymałości tempowej. Wynik to 237. Na drugi dzień poziom CK wyniósł 309, a więc o 72 jednostki więcej – relacjonuje wielokrotny mistrz Polski w biegach długich.
Poziom CK na ostatniej prostej
Wiedza odnośnie stężenia kinazy kreatynowej jest bardzo przydatna w okresie Bezpośredniego Przygotowania Startowego. Na tym ostatnim etapie kształtowania formy sportowej łatwo przedobrzyć. Każda jednostka treningowa może mieć pozytywny lub negatywny wpływ na organizm, a co za tym idzie pojawia się ryzyko odniesienia kontuzji w wyniku zbyt mocnego treningu. Dlatego też kontrolowanie poziomu CK w organizmie może pozwolić na uniknięcie przemęczenia, czy jakichś urazów.
Poziom kinazy kreatynowej może również być pomocny w monitorowaniu skuteczności odnowy biologicznej stosowanej w procesie treningowym. Według dostępnych badań aktywność CK dobę po wysiłku powinna mocno spaść. Dlatego też utrzymujący się wysoki poziom CK we krwi może nas informować o konieczności wydłużenia przerwy pomiędzy treningami lub baczniejszego przyjrzenia się procesom regeneracji, czy odnowy typu masaż, kąpiele.
Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach znacznie zwiększyła się dostępność tego typu badania, tak więc stało się ono bardziej powszechne wśród biegaczy. Czy zatem amatorzy również muszą wprowadzić do swojego treningu regularne badanie stężenia kinazy kreatynowej we krwi?
Oczywiście zrobienie pomiarów to jedno, a jego interpretacja, to coś innego. Z pewnością prowadzenie regularnych badań nie tylko pomoże bardziej zindywidualizować trening, ale również zwiększy profilaktykę przed przeciążeniami czy kontuzjami. Może lekki, jak nam się zawsze wydawało, trening – powinien być zwieńczony dłuższym niż dotychczas odpoczynkiem?
Monitoring procesu treningowego wpływa na zwiększenie pewności co do słuszności zastosowania poszczególnych jednostek. Co za tym idzie buduje również poczucie, że nasz organizm jest odpowiednio przygotowany do najważniejszych startów.
Absolwent AWF im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu, ZWKF Gorzów Wielkopolski, trener PZLA. Były zawodnik specjalizujący się w biegach średnich. Obecnie trener akcji BiegamBoLubię w Gorzowie Wielkopolskim. Współpracuje z biegaczami o różnym stopniu zaawansowania m.in. Wioletty Paduszyńskiej – byłej rekordzistki Polski w biegu na 100 km, dwukrotnej zwyciężczyni Wings for Life ( Poznań 2018, Sunrise 2019 ). Założyciel projektu biegowego Wierzbicki Running Project.