Pierwszy głośny przypadek koronawirusa w polskiej lekkiej atletyce potwierdzony. Chodzi o czołową sprinterkę, która wraz z innymi zawodnikami przebywała na zgrupowaniu kadry w COS OPO w Cetniewie. PZLA nakazuje zawodnikom badania oraz wstrzymuje obozy w feralnym ośrodku. Czy jednak istnieje w ogóle jakiś większy plan awaryjny? I czemu w bezpiecznym pozornie ośrodku przebywali nie tylko lekkoatleci, ale również Minister Sportu?
Wczoraj (1 sierpnia) media obiegła informacja o potwierdzonym przypadku zarażenia koronawirusem czołowej polskiej sprinterki, przebywającej na zgrupowaniu kadry narodowej w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie.
Pech 100-metrówki
W obozie trwającym od 20 lipca brało udział w sumie 14 trenerów i fizjoterapeutów oraz aż 36 zawodników z rozmaitych grup szkoleniowych PZLA. Na liście było wiele czołowych polskich sprinterek, w tym 400-metrówki: Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik, Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka, jak również specjalistki od 100 i 200 metrów: m.in. Martyna Kotwiła, Katarzyna Sokólska i Marika Popowicz-Drapała.
Z wypowiedzi lekarza kadry Jarosława Krzywańskiego cytowanej przez onet.pl, jak też z dwóch naszych anonimowych źródeł wynika, że chodzi o tę ostatnią.
– Po pierwsze: szanując prywatność nie potwierdzamy i nie będziemy ujawniać personaliów – napisał nam z kolei rzecznik prasowy Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Maciej Jałoszyński – Zawodnicy, zgodnie z naszym oświadczeniem umieszczonym na stronie www, mają przejść badanie w swoich miejscowych placówkach sanepidu. Do czasu uzyskania wyników nie mogą uczestniczyć w zawodach i akcjach szkoleniowych.
Cytowany przez onet.pl szef szkolenia PZLA Krzysztof Kęcki mówił wczoraj, że przypadku koronawirusa należało się wcześniej czy później spodziewać. I że związek szykował się do takich sytuacji już od kilku tygodni. Spytaliśmy więc o wdrażane właśnie konkretne procedury i przedsięwzięte środki przez lekkoatletyczną centralę – dotyczące dalszych zgrupowań kadry oraz planowanych imprez. Również o to, co mają zrobić uczestnicy pechowego zgrupowania.
– Na razie nie ulegają zmianom plany organizacyjne. Jedynym wyjątkiem jest opóźnienie rozpoczęcia kolejnego zgrupowania w Cetniewie – podkreślił krótko Jałoszyński. Równie lakoniczny komunikat w tej sprawie można przeczytać TUTAJ.
Zróbcie sobie test
Trudno powiedzieć, czy związek faktycznie wdraża jakiś szczegółowy plan postępowania, czy po prostu czeka na wyniki testów z sanepidów w rodzinnych stronach sportowców. Obecni na zgrupowaniu lekkoatleci pojechali do domów w różnych częściach kraju i nie chcą wypowiadać się teraz do mediów. Nie mają co prawda zakazu udzielania informacji, ale też, co anonimowo nam potwierdzono, nie otrzymali jak na razie żadnych szczegółowych wytycznych z PZLA co do dalszego sposobu postępowania.
Z jednej strony nikt z lekkoatletów nie chce być łączony z pandemią w swoim środowisku lokalnym, z drugiej strony w przypadku fizycznie pracujących sportowców i z perspektywą niedalekich mistrzostw Polski – zakażenie, czy nawet sama kwarantanna, mogą oznaczać koniec sezonu przedolimpijskiego. Na tym etapie rozwoju sytuacji nasi kadrowicze mają sobie radzić sami.
Przypomnijmy, że na pierwszym etapie odmrażania sportu po wiosennej fali zachorowań plan zakładał, że do dyspozycji trenujących kadr PZLA zostaną przeznaczone wyłącznie dwa Ośrodki Przygotowań Olimpijskich – COS w Spale i Wałczu. Potem nastąpiło jednak dalsze zluzowanie ograniczeń i liczebnie wielkie zgrupowania wróciły pełną parą do miejsc w całej Polsce. Jak wynika z informacji podawanych pod koniec kwietnia, COS w Cetniewie przygotowywał się już wtedy intensywnie na przyjęcie sportowych grup w reżimie sanitarnym.
Gospodarska wizyta pani minister
Emocje wśród naszych anonimowych informatorów budzi sformułowanie, że centralnie szkoleni zawodnicy, jadący na zgrupowania organizowane przez PZLA, mieli czuć się na nich bezpiecznie. Tymczasem ośrodek w Cetniewie nie był zamknięty na potrzeby reprezentantów Polski. W trakcie zgrupowania lekkoatletów w lipcu było tam sporo gości spoza świata LA. Co bardziej prominentnych nie da się ukryć. Na swoim Twitterze Minister Sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk 26 lipca poinformowała m.in. o spotkaniu w COS Cetniewo ze szpadzistkami Ewą Trzebińską oraz Martyną Swatowską. Pisano też o tym oficjalnie na stronie ośrodka, minister widziała się z przedstawicielami wielu dyscyplin przebywających na obozach w Cetniewie.
Być może wszystko jest pod kontrolą. Może za chwilę usłyszymy o jakimś szczegółowym planie awaryjnym i okaże się, że przypadek z Cetniewa był całkowicie odosobniony. Na tę chwilę o takowym planie nie wiedzą jednak najbardziej zainteresowani, mają też wątpliwości, by już na wstępie zapewniono im wszystkie należyte środki ostrożności. Biorąc pod uwagę podawaną publicznie dynamikę zarażeń COVID-19 i fakt, że warunki na zgrupowaniach sportowych w centralnych ośrodkach sportu sprzyjają transmisji każdego typu choroby zakaźnej (wspólna stołówka i obiekty sportowe, dostęp osób z zewnątrz do gości, specyfika treningu) – w najbliższych dniach możemy spodziewać się wiadomości dotyczących kolejnych zakażeń.
Pisząc coś o sobie zwykle popada w przesadę. Medalista mistrzostw Polski w biegach długich, specjalizujący się przez lata w biegu na 3000 m z przeszkodami, obecnie próbuje swoich sił w biegach ulicznych i ultra. Absolwent MISH oraz WDiNP UW, dziennikarz piszący, spiker, trener biegaczy i współtwórca Tatra Running.