Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
40. London Marathon nie dla Eliuda Kipchogego. Kenijczyk nie nawiązał walki ze zwycięzcą Etiopczykiem Shurą Kitatą (2:05:41), finiszując na odległym 8 miejscu z czasem 2:06:49. W wyścigu pań nie zawiodła faworytka Kenijka Brigid Kosgei. Rekordzistka świata obroniła tytuł sprzed roku, jako jedyna rozmieniając 2:20 (2:18:58). Pomimo nieobecności Kenenisy Bekelego w wyścigu mężczyzn obejrzeliśmy elektryzujący pojedynek kenijsko-etiopski. Deszczowa, brytyjska pogoda nieco przygasiła jednak rekordowe zapędy.
W piątek (2 października) Kenenisa Bekele ogłosił, że w związku z kontuzją łydki nie weźmie udziału w niedzielnym Virgin Money London Marathon. Długo wyczekiwany pojedynek gigantów (który wstępnie miał się przecież odbyć już pół roku temu w kwietniu) ponownie został przełożony. Na ponad 19 pętlach wokół Parku Świętego Jakuba w Londynie działo się jednak dużo. Eliud Kipchoge, uznawany za maszynę do biegania maratonów, przełknął gorycz porażki, z kolei Brigid Kosgei odprawiła z kwitkiem aktualną mistrzynię świata Ruth Chepngetich.
Wyścig elity pań wystartował o 7:15 lokalnego czasu, w deszczowym, szarawym, dopiero budzącym się Londynie. Szybko wykrystalizowała się kilkuosobowa czołówka, w której poza pacemakerkami biegła rekordzistka świata Brigid Kosgei, mistrzyni świata Ruth Chepngetich i zwyciężczyni zeszłorocznego maratonu we Frankfurcie Valary Jemeli (ze znakomitą życiówką 2:19:10).
Liderki na 10 km pojawiły się w 32:30 (tempo na 2:17:08). Ze stratą 10 sekund za Kenijkami podążały rywalki z Etiopii – Ashete Bekere i Alemu Megertu. Prawie minutę do czołówki traciła z kolei Amerykanka Sara Hall (33:22). Na kolejnych dwóch piątkach Kosgei i Chepngetich podkręciły tempo, czego nie wytrzymała Jemeli. Półmaraton mignął Kenijkom w 1:08:13, co dawało zapas względem rekordu świata w kategorii – Women Only (2:17:01).
Prowadzące biegły ramię w ramię do 30 km (1:38:19). Później jednak Chepngetich zaliczyła porządny zjazd energii. Kosgei z dość spokojnej szóstej piątki (w 17:02) zaczęła odhaczać kolejne tysiączki w 3:20-3:22, co okazało się dla jej krajanki nokautujące.
Rozpędzała się za to Sara Hall. Amerykanka na 35 km traciła do słabnącej Chepngetich prawie 2 minuty. Wydawało się, że mając taką przewagę, Kenijka dowiezie drugie miejsce do mety. Mistrzyni świata na ostatnich 7 km doświadczała jednak bliskiego spotkania trzeciego stopnia z maratońską ścianą. Hall biegła z kolei jak natchniona, kręcąc po kilkanaście sekund szybciej od Afrykanki na każdym tysiączku.
Jeszcze na 100 metrów przed metę Chepngetich miała srebro. 100 metrów później była już jednak trzecia, przegrywając z doskonałą Amerykanką o 4 sekundy.
Zwycięstwo Brigid Kosgei było bezapelacyjne. Nie udało się co prawda zbliżyć do rekordu świata, ale czas 2:18:58 w eksperymentalnym, deszczowym i zapętlonym London Marathon 2020, to nadal jedna z czołowych pozycji na liście wszech czasów (ex aequo 15-te).
Sara Hall wynikiem 2:22:01 pobiła życiówkę, wskakując na 6 miejsce amerykańskich tabel ALL-TIME (o tym, że żona rekordzisty USA na 21.097 km jest w życiowej formie pisaliśmy sierpniu w tekście: W Oregonie zrobili połówkę w 5 osób). Podium uzupełniła – chyba najmniej zadowolona z końcowych rozstrzygnięć – Ruth Chepngetich (2:22:05).
Virgin Money London Marathon – Elita Kobiet
1. | KOSGEI Brigid (KEN) | 2:18:58 |
2. | HALL Sara (USA) | 2:22:01 |
3. | CHEPNGETICH Ruth (KEN) | 2:22:05 |
4. | BEKERE Ashete (ETH) | 2:22:51 |
5. | MEGERTU Alemu (ETH) | 2:24:23 |
6. | SEIDEL Molly (USA) | 2:25:13 |
7. | STEYN Gerda (RSA) | 2:26:51 |
8. | DIVER Sinead (AUS) | 2:27:07 |
9. | MYKHALYOVA Darya (UKR) | 2:27:29 |
10. | JEMELI Valary (KEN) | 2:28:18 |
Wyścig panów przez dłuższy czas przypominał zeszłoroczne INEOS 1:59, podczas którego Eliud Kipchoge, jako pierwszy człowiek na świecie, złamał 2 godziny w maratonie. Kenijczyk w Londynie wydawał się mieć stworzone idealne warunki do końcowej wiktorii. Mniej więcej do 25 km biegł otoczony liczną grupą zawodników (jak rok temu w Wiedniu), stosunkowo spokojnym tempem, pozbawiony teoretycznie największego rywala – Kenenisy Bekelego.
Im jednak bliżej było do mety, tym częściej zrywów zaczęli próbować rywale. Najpierw na 27 km szarpnął Etiopczyk Sisay Lemma. Na 30 km (które grupa minęła w 1:29:00) swojej szansy poszukał Kenijczyk Vincent Kipchumba. Na żadne z tych zaczepek rekordzista świata nie reagował, a grupa po chwilowym rozciągnięciu, wracała do zbitej formy. Kiedy jednak na 37 km zdecydowanie wystrzelił reprezentant Etiopii Shura Kitata, a za nim ruszyli – Kipchumba, Lemma, Geremew i Waishun, odrywając się na dobre kilkanaście metrów – Kipchoge nie wsiadł do uciekającego pociągu.
Mimo że czołowy biegacz NN Running Team sprawiał wrażenie zrelaksowanego, nie podjął próby pogoni. Z każdym metrem kenijsko-etiopska grupa powiększała przewagę i stawało się jasne, że 4 października 2020 Eliud Kipchoge przegra pierwszy wyścig na królewskim dystansie od września 2013 roku (kiedy ukończył Berlin Marathon na 2 miejscu).
W sprinterskim pojedynku rosłego Etiopczyka Kipchumby z niższym, niepozornym, schowanym pod żółtą czapką Kenijczykiem Kitatą, zwycięsko wyszedł ten drugi. Shura Kitata zatrzymał zegar na 2:05:41, Vincent Kipchumba stracił do niego sekundę (2:05:42). Trzeci stopień podium zajął Etiopczyk Sisay Lemma (2:05:45). Eliud Kipchoge nie miał szans obserwować sprinterskich popisów. Przybiegł ósmy, tracąc ponad minutę do liderów (2:06:49).
Zwycięstwo Kitaty może być dla niego szczególnie ważne z dwóch powodów. Przede wszystkim w roku 2018 w Londynie zajął drugie miejsce (za Eliudem Kipchogem). W tym samym roku przegrał też finisz New York Marathon po sprinterskim pojedynku z Lelisą Desisą. W niedzielę 4 października, udało się pomścić te dwie porażki niejako za jednym zamachem.
Pierwszym Europejczykiem na mecie był Norweg Sondre Nordstad Moen, który finiszował 9-ty z czasem 2:09:01. Dwóch reprezentantów Wielkiej Brytanii wypełniło wskaźniki World Athletics na IO w Tokio. 13-ty był Jonathan Mellor (2:10:38), 15-ty Ben Connor (2:11:20).
Virgin Money London Marathon – Elita Mężczyzn
1. | KITATA Shura (ETH) | 2:05:41 |
2. | KIPCHUMBA Vincent (KEN) | 2:05:42 |
3. | LEMMA Sisay (ETH) | 2:05:45 |
4. | GEREMEW Mosinet (ETH) | 2:06:04 |
5. | WASHIUN Mule (ETH) | 2:06:08 |
6. | TOLA Tamirat (ETH) | 2:06:41 |
7. | KIPRUTO Benson (KEN) | 2:06:42 |
8. | KIPCHOGE Eliud (KEN) | 2:06:49 |
9. | MOEN Sondre (NOR) | 2:09:01 |
10. | KIPSEREM Marius (KEN) | 2:09:25 |
Można powiedzieć, że w kenijsko-etiopskich pojedynkach, które odbyły się podczas tegorocznego London Marathon – padł remis. W przedstartowych typowaniach wielu wskazywało na dublet Kenii. Do zwycięstwa Kosgei, pierwszego miejsca dość sensacyjnie nie dołożył jednak Kipchoge. Czy to oznacza, że dla 36-latka nadszedł już czas na sportową emeryturę? Na pewno nie. Tegoroczny maraton londyński pokazał natomiast, że Eliud Kipchoge nie jest maszyną.
fot. tytułowe virginmoneylondonmarathon.com