Aleksander Matusiński przerywa milczenie
Trener Aleksander Matusiński zabrał głos w sprawie występu sztafet 4×400 m na mistrzostwach świata w Eugene. Szkoleniowiec, w rozmowie z Tomaszem Kalembą, nazywa postawę Anny Kiełbasińskiej „działaniem na szkodę reprezentacji”.
- Dla mnie problemem w tej całej sytuacji jest to, że zawodniczka, która wiedziała, że nie możemy dokonać tych zmian, bo jest inny przepis, nie powiedziała trenerowi o tym, że przepisy uległy zmianie. Okazało się, że można było dokonać tylko jednej zmiany. Przecież mogła podejść i zapytać, jak w tej sytuacji będzie wyglądała sytuacja. Dla mnie jest to działanie na szkodę reprezentacji. Muszę to tak nazwać. Gdyby była lojalna wobec trenera i pracodawcy, to powinna od razu przekazać taką informację – powiedział Matusiński.
Trener odniósł się też do odpadnięcia sztafety pań, która we wczorajszych eliminacjach zajęła dopiero 5 miejsce z czasem 3:29.34.
- Ania Kiełbasińska była bardzo zmęczona po starcie w finale, który odbył się dzień wcześniej. Na pewno nie wystartowałaby w sobotę na tym poziomie, co w piątek. Prawdopodobnie jednak, gdybym ją wystawił, to ta sztafeta byłaby w finale. Po rozmowach z zawodniczką, a także z Natalią Kaczmarek, uznaliśmy, że jeśli mamy walczyć o medal, to musimy być w maksymalnej dyspozycji na finał. Stąd taka decyzja. Zawodniczki nie pobiegły też w tych eliminacjach na miarę oczekiwań. Wyliczyłem, że powinny pobiec 3.26, a było 3.29 – wyjaśnia szkoleniowiec.
Na szczęście nasza sztafeta już za 3 tygodnie będzie mogła powetować sobie niepowodzenie w Eugene. 15 sierpnia w Monachium wystartują mistrzostwa Europy, w których Polki będą jednymi z faworytek.
Źródło. Trener „Aniołków” przerwał milczenie. „Ania działała na szkodę kadry” – Sport (onet.pl)