sztaf2
30 lipca 2021 Krzysztof Brągiel Sport

Rekord Europy Polaków, Barega królem dychy!


Mamy to! Polska sztafeta mieszana 4×400 metrów z rekordem Europy 3:10.44 i awansem do sobotniego finału. Z rywalizacji odpadli Amerykanie, co tylko zwiększa nasze szanse medalowe. Nowym królem 10000 metrów został Etiopczyk Selemon Barega, który na finiszu pokonał Ugandyjczyków: rekordzistę świata Joshuę Cheptegeiego i mistrza świata w półmaratonie Jacoba Kiplimo. Przez eliminacje piątki przeszły: Sifan Hassan i Gudaf Tsegay. 

Jutro będzie ogień!

W drugim biegu eliminacyjnym sztafety mieszanej 4×400 m wystawiliśmy: Dariusza Kowaluka, Igę Baumgart-Witan, Małgorzatę Hołub-Kowalik i Kajetana Duszyńskiego. Zaskakiwał zwłaszcza brak Karola Zalewskiego, który jest liderem tegorocznych polskich list na jedno okrążenie (45.14).  Decyzja okazała się trafiona, bo Kowaluk doskonale otworzył pierwsze 400 metrów, wyprowadzając nas na 3 miejsce.sztaf3

Później pałeczkę przejęła Iga Baumgart-Witan, która poleciała jak za starych dobrych lat i na finiszowej setce objęła prowadzenie. Pozycję utrzymała Małgorzata Hołub-Kowalik i Kajetan Duszyński mógł ruszyć na ostatnią zmianę, jako lider. Mistrz Polski szedł jak przecinak, pożerając kolejne metry, jak absolutny szef. Próbował gonić Polaka Holender Ramsey Angela, ale nie dał rady.sztaf4

Zegar na mecie pokazał fenomenalny rekord Europy – 3:10.44! Polska drużyna wykręciła najlepszy wynik całych eliminacji i dość niespodziewanie wyrasta na faworyta w sobotnim finale. Zwłaszcza, że robotę koncertowo spaprali Amerykanie, którzy pewnie wygrali 1 serię, ale ostatecznie zostali zdyskwalifikowani za przekroczenie strefy zmian. W związku z tym zwycięzcą pierwszego przedbiegu została Belgia z wynikiem 3:12.75.(aktualizacja – po publikacji artykułu dyskwalifikacja została cofnięta)

Nasz rekord przetrwa tylko 24 godziny, bo jutro będzie taki ogień, że aż się boję o tym myśleć – zapowiedziała Małgorzata Hołub-Kowalik. sztaf5

II seria el. 4×400 m mix

  1. POLSKA 3:10.44 AR
  2. HOLANDIA 3:10.69 NR
  3. JAMAJKA 3:11.76 NR
  4. WIELKA BRYTANIA 3:11.95 NR
  5. WŁOCHY 3:13.51 NR
  6. UKRAINA 3:14.21

Król wybrany, ale czy będziemy go wielbić?

Finał 10000 metrów mężczyzn rozpoczął się oryginalnie. Prowadzenie objął nieznany szerszej publiczności Stephen Kissa i po 1 km miał 50 metrów przewagi nad leniwym peletonem. Najszybciej cierpliwość stracił Barega, za którym ruszył Kipruto. Panowie dopadli Kissę na 4 kilometrze, a potem odpuścili, pozwalając Ugandyjczykowi nadal prowadzić.

Tempo peletonu zaczął nakręcać rekordzista świata Joshua Cheptegei. Czujnie biegli też: Kiplimo, Kipruto i Kejelcha. Zniknął z radarów Barega, przyczajając się na dalszych pozycjach. 5 km czołówka minęła w okolicach 14:09. Na 7 km Kissa stwierdził, że wykonał swoją robotę i zszedł. Prowadzenie przypadło Kipruto. Liczna grupa liderów zdawała się w napięciu wyczekiwać na wyniszczający finisz.

Ten nastąpił w najbardziej klasyczny sposób, a więc na ostatnich 400 metrach. Wystrzelił Barega, szybko wypracowując sobie wyraźną przewagę. Z letargu zdawał się budzić Kiplimo, mocno biegł Cheptegei, zupełnie odpadł Kejelcha. Na finiszowej setce przewaga Baregi była na tyle duża, że pogoń Ugandyjczyków nie przyniosła skutku. Nowym królem 10000 metrów został Etiopczyk, który ostatnie 400 m pobiegł niewiele poniżej 54 sekund. Nie był to najszybszy finisz w historii, ale zupełnie wystarczył, żeby zdobyć olimpijskie złoto. Srebro wyszarpał sobie Cheptegei, a brąz Kiplimo, któremu ewidentnie zabrakło na końcówce pary.

10000 m mężczyzn (finał)

  1. BAREGA Selemon (ETH) 27:43.22
  2. CHEPTEGEI Joshua (UGA) 27:43.63 SB
  3. KIPLIMO Jacob (UGA) 27:43.88
  4. AREGAWI Berihu (ETH) 27:46.16
  5. FISHER Grant (USA) 27:46.39
  6. AHMED Mohammed (CAN) 27:47.76 

Barega przeszedł dzisiaj do historii i zdobył coś więcej niż medal, ale należną mistrzom olimpijskim nieśmiertelność. Czy panowanie nowego króla dychy będzie jednak długie i pełne chwały, jak jego poprzedników? Czy za kilka lat będziemy wspominać go z równym sentymentem jak Gebrselassiego, Bekelego czy Faraha?

Jak wyliczają statystycy był to najwolniejszy bieg po olimpijskie złoto od IO w Barcelonie (1992). Finałowe okrążenie na poziomie 53.94 z wolnego tempa wypada blado przy tym, jak rywali potrafił kończyć np. Bekele, odjeżdżając w Atenach w 53.02 i zatrzymując zegar na rekordzie olimpijskim 27:05.11. Z drugiej strony w Tokio panowały piekielne warunki pogodowe (wysoka temperatura i wilgotność), a mimo tego Barega odbezpieczył ostatni kilometr w 2:25. Etiopczyk ma ochotę na dublet i celuje jeszcze w start na 5000 m. 

Tsegay vs Hassan w finale piątki

Bezproblemowo przez eliminacje 5000 metrów przeszła Sifan Hassan. Reprezentantka Holandii (wystąpiła w 1 biegu eliminacyjnym) przez większość dystansu chowała się na odległych pozycjach. Jednak kiedy trzeba było przycisnąć i wygrać, zrobiła to z lekkością, zatrzymując zegar na 14:47.89. Na mecie zdawała się jednak odczuwać trudy biegu. Najwidoczniej japońskie warunki atmosferyczne, czyli 30 stopni Celsjusza i duża wilgotność powietrza, dały się jej we znaki.

W drugiej serii z presją faworytki poradziła sobie Gudaf Tsegay. Wszystko rozegrało się na ostatniej pięćsetce, gdzie Etiopka zmieniła Hellen Obiri i dociągnęła na pierwszej pozycji do kreski (z wynikiem 14:55.74). W wolnym biegu dobrze odnalazła się Fancine Niyonsaba, która w związku z podwyższonym poziomem testosteronu, musiała przerzucić się z osiemsetki na piątkę. Reprezentantka Burundi finiszowała czwarta, jednak chwilę później okazało się, że została zdyskwalifikowana (za przekroczenie linii)

Ostatnim wynikiem eliminacji, który dał awans do finału jest 14:59.55 Kanadyjki Seccafen. W wyścigu o medale, poza zastępem zawodniczek podchodzących z Afryki, wezmą udział: 2 Amerykanki (Schweizer i Cranny), Norweżka (Grovdal), Włoszka (Battocletti), Japonka (Hironaka) i wspomniana reprezentantka Kanady – Seccafen.

Plan Hassan, żeby pobiec w Tokio na 5000 m, 1500 m i 10000 m wydaje się być karkołomny. Historia zna jednak podobnie hardcorowe wyzwania. Lasse Viren podczas IO w Montrealu (1976) zaliczył dwa biegi na 5000 m, dwa na 10000 m (w obu przypadkach chodzi o eliminacje i finał) i na deser maraton. Na piątkę i dychę wygrał, w maratonie był piąty.

 

EDIT: Drużyny USA i Dominikany odwołały się od dyskwalifikacji i zostały przywrócone do rywalizacji. 

Zdjęcia: Paweł Skraba 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.