Redakcja Bieganie.pl
Zdanie: „Wyścig na dystansie 1760 jardów ma w świecie biegowym wielkie tradycje” powinno wywołać co najmniej zdziwienie. 1760 jardów ? Nikt o czymś takim nie słyszał.
Nie słyszał, dopóki nie uzmysłowimy sobie, że 1760 jardów to 1 mila, czyli 1609 metrów. W połowie ubiegłego wieku cały świat lekkoatletyczny obserwował walkę o złamanie bariery 4 minut na 1 milę. Pierwszym któremu się to udało, był Roger Bannister, na żużlowym uniwersyteckim stadionie w Oxfordzie.
Wielu wybitnych zawodników, zwłaszcza tych wywodzących się z Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, startowało na dystansie 1 mili równie często co na dystansie 1500m. Nie przypadkowo w historii najlepszych wyników na milę zobaczymy tych samych zawodników co na dystansie o 109 metrów krótszym.
Pogoń za kobiecymi rekordami wydaje się mniej spektakularna, choćby dlatego, że kobiety biegają na tym dystansie „oficjalnie” od niedawna. Dopiero w trakcie Igrzysk Olimpijskich w 1972 roku wśród kobiecych konkurencji pojawił się dystans 1500 m i do 1984 roku był to dystans najdłuższy.
Jaki sens dla amatora może mieć bieganie 1 mili? A zwłaszcza trening do 1 mili?
Jeśli jest to utrzymane w konwencji oficjalnych mistrzostw na bieżni, to może być to przede wszystkim fajna zabawa. Ale nie tylko.
Zazwyczaj biegacze amatorzy trenują do długich dystansów, maratonów, półmaratonów, ewentualnie dyszek. Spora część biegaczy amatorów prezentuje jeden z dwóch syndromów biegaczy amatorów.
Syndrom pierwszy, to w uproszczeniu: „dobra dycha – słaby maraton” – typowy zwłaszcza dla początkujących zawodników, którzy nie potrafią się jeszcze proporcjonalnie wydłużyć.
Syndrom drugi, to w uproszczeniu: „każdy dystans tak samo szybko” – typowy często dla całkiem doświadczonych zawodników, przytłoczonych monotonnym treningiem, którzy nie potrafią wykrzesać większych prędkości.
1 mila to dystans, który nawet w bieganiu wyczynowym jest bliżej dystansów długich niż krótkich. Innymi słowy, każdy dobry maratończyk potrafi dobrze pobiec 1500m, ale np. nie da się już tego powiedzieć o dystansie 400m. Czyli wielu amatorskich maratończyków prawdopodobnie z łatwością pokona Pawła Januszewskiego* na dystansie 1500m, ale jeśli chodzi o 400m to już takie łatwe nie będzie, mimo że jego 400 metrowa kariera to już przeszłość.
1 mila to dobra okazja do poprawienia tych cech motorycznych których często tak brakuje nam w biegach długich, jak siła i szybkość. To także okazja do poprawienia specyficznej dla tego dystansu wytrzymałości, która da nam korzyści także w biegach dłuższych.
Tak czy inaczej to będzie procentowało w waszym rozwoju jako długodystansowców. Pozwoli na to, że wasze bieganie będzie jakościowo lepsze.
Rady treningowe
Dobry miler to przede wszystkim także dobry długodystansowiec, więc podstawą w treningu i tak musi być objętość, dystans.
Każdy zawodnik regularnie powinien robić stosunkowo dużą (10-12) liczbę przebieżek, krótkich (20-30 sekundowych) odcinków bieganych raczej szybko, choć nie na maksa.
Dwa powyższe środki treningowe są wam dobrze znane jeśli trenujecie do maratonu czy dyszki. Ale teraz trzeba wejść w środki specyficzne do dystansu.
Trenerzy na całym świecie stosują tutaj jakąś formę treningu interwałowego, na krótkich (np. 200m) lub dłuższych (400-600m) odcinkach. To trening bardzo specjalistyczny i o różnych jego aspektach i najkorzystniejszych rozwiązaniach biegacze i trenerzy wciąż debatują. Generalna zasada jest taka, żeby nie przekombinować. Nie próbujcie wciskać w tygodniu różnych form interwału licząc na to, że im więcej tym lepiej. Do startu zostało nieco ponad miesiąc, przeczytajcie tekst Krzyśka Janika o przygotowaniach do startu na dystansie 1000-1500m, wszystkie rady jakie tam znajdziecie znajdują zastosowanie też w biegu na 1 milę, ale jeśli regularnie biegacie, to nie musicie się stresować, że przygotowania zaczynacie za późno. W przygotowaniach możecie zastosować przedstawiony tam plan treningowy, a właściwie ostatnie jego 6 tygodni.
Pamiętajcie, że dla najlepszych na Świecie, bieg na 1 milę to wysiłek trwający krócej niż 4 minuty. Dla was będzie to może 5, 6, 7 czy 8 minut maksymalnego wysiłku. Dla tych z was, którzy na takich dystansach nie biegali, będzie to nowe doświadczenie i musicie się tej intensywności nauczyć.
Na koniec. Jest jesień, czas startów na różnych dystansach, od 10 do maratonu i wielu z was nie ma czasu ani nawet nie powinno stosować specjalistycznego treningu pod 1 milę, bo po prostu fizycznie tego nie zniesie. Dlatego zdrowy rozsądek przede wszystkim.
O przygotowaniach będziemy jeszcze pisać.
* Paweł Januszewski – Mistrz Europy w biegu na 400m ppł, współprowadzący Mistrzostwa na milę