Redakcja Bieganie.pl
Anita Włodarczyk w rzucie młotem i niespodziewanie Robert Sobera w skoku o tyczce wywalczyli dla Polski pierwsze medale 23. Mistrzostw Europy (dwa złote). Oznacza to, że wciąż czekamy na medal w konkurencji biegowej. Liczyliśmy, że miejsce na podium może dziś zająć Krystian Zalewski, jednak naszego najlepszego przeszkodowca zabrakło na starcie finałowego biegu na 3000 m pprz.
Nieobecność Polaka wywołała spore zaskoczenie. Po bardzo udanym biegu eliminacyjnym nic nie wskazywało na to, że srebrny medalista poprzednich mistrzostw wycofa się z walki o medal. Niestety tak się stało. Zalewski zrezygnował z udziału w finale na skutek urazu łydki, którego nie chciał pogłębiać mając na uwadze ważniejszy start na Igrzyskach Olimpijskich.
W finale bez udziału Polaka zwyciężył Mahiedine Mekhissi Benabbad, który zwyciężył także dwa lata temu, wtedy jednak został zdyskwalifikowany za zdjęcie koszulki na ostatniej prostej. Drugi był urodzony w Kenii Turek Aras Kaya, zaś trzeci obrońca tytułu Yoann Kowal.
Dobre występy polskich sprinterek
Wobec absencji Zalewskiego najlepszy wynik piątku wśród polskich biegaczy zanotowała Małgorzata Hołub – piąta w finałowym biegu na 400 m. Polka razem z koleżanką z reprezentacji – Justyną Święty, która zajęła szóstą pozycję – pokazała się z bardzo dobrej strony, co cieszy szczególnie w kontekście szans naszych sprinterek na medal w sztafecie 4x 400 m.
Przyzwoity występ w finale 400 m zanotował również Rafał Omelko. Polak zajął w nim szóste miejsce z czasem 45.67. Medale w konkurencji biegu na dystansie jednego okrążenia zdobyli Libania Grenot, Floria Guei i Anyika Onuora wśród kobiet oraz Martyn Rooney, Pavel Maslak i Liemarvin Bonevacia wśród mężczyzn.
W pozostałych biegowych finałach rozegranych trzeciego dnia mistrzostw Polaków zabrakło. Mogliśmy ich za to zobaczyć w biegach eliminacyjnych na 1500 m kobiet i półfinałowych na 800 m mężczyzn. W tej pierwszej konkurencji bardzo dobry występ zanotowała Angelika Cichocka, która pewnie awansowała do finału z drugiego miejsca w swoim biegu. Kwalifikację finałową uzyskała także Sofia Ennaoui, która jak zwykle zaskoczyła wszystkich swoim finiszem i dzięki niemu znalazła się w gronie finalistek. Niestety sztuka awansu nie udała się Danucie Urbanik, która w swojej serii była szósta.
Jeszcze lepszy występ niż nasze specjalistki od biegów na 1500 m mają za sobą 800-metrowcy. Zarówno Adam Kszczot, jak i Marcin Lewandowski wygrali swoje biegi i w finale powalczą o najwyższe cele. Niedzielny finał zapowiada się więc niezwykle interesująco z uwagi na to, że zmierzą się w nim nie tylko dwaj najlepsi Polacy, ale także Pierre-Ambroise Bosse i Amel Tuka.
W uzupełnieniu startów Polaków dodajmy, że dobry występ w Amsterdamie ma za sobą także Matylda Kowal, która zakwalifikowała się do finałowego biegu na 3000 m z przeszkodami i Emila Ankiewicz, która przebrnęła eliminacje na 400 m przez płotki z drugim wynikiem i rekordem życiowym 56.43! Dużo słabiej wypadli natomiast Dominik Bochenek (14 miejsce na 110 m ppł) i Tina Matusińska (22 pozycja na 400 m ppł.). Awans do finału nie udał się także Karolowi Zalewskiemu (mimo ósmego czasu półfinałów) i Marice Popowicz (21 miejsce w półfinale).
Holandia z dubletem
Wydarzeniem trzeciego dnia zawodów dla większości kibiców zgromadzonych na stadionie w Amsterdamie był z pewnością finałowy bieg na 100 m kobiet z udziałem gwiazdy gospodarzy – Dafne Schippers. Holenderka nie zawiodła. W niesamowitym stylu wywalczyła złoty medal wyprzedzając drugą na mecie zawodniczkę aż o 0.3 s (czas Schippers to 10.90)! Mniejsze różnice czasowe między medalistami odnotowuje się czasami w biegach długodystansowych, dlatego jej wygrana budzi podziw.
Złoto dla Schippers oznacza, że jest to drugi medal dla Holandii wywalczony w sprincie na 100 m ponieważ dzień wcześniej triumf na tym samym dystansie odniósł Churandy Martina. Martina, który mógł do swojego dorobku dołożyć dziś także złoto na 200 m. Holender, mimo że minął linię mety jako pierwszy, został jednak zdyskwalifikowany za trzykrotne nadepnięcie na linię. W tej sytuacji złoto przypadło Hiszpanowi Bruno Hortelano.
W pozostałych biegowych finałach zwyciężali Turcy. Na 400 m przez płotki Yasmani Copello Escobar, natomiast na 10000 m Polat Kemboi Arikan, jak można się domyślić obaj urodzeni poza Turcją.
Sytuacja związana z Turcją zasługuje zresztą na osobny akapit. Turcy wywalczyli w Amsterdamie już 8 medali i w tej chwili znajdują się na pierwszym miejscu w klasyfikacji medalowej. Niestety spośród tych ośmiu krążków tylko jeden zdobyła zawodniczka urodzona w Turcji. Pozostałe medale wywalczyli lekkoatleci urodzeni w Azerbejdżanie, Jamajce, Kenii i Kubie… Jest to sytuacja, która burzy trochę sens rozgrywania mistrzostw kontynentalnych i jak ujął to na swoim fapnage’u Arkadiusz Gardzielewski: sztuczna naturalizacja sportowców może być kolejną, po dopingu, zmorą lekkiej atletyki.
Pełne wyniki: http://www.european-athletics.org/