19 maja Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji, czyli organizator 9. PKO Poznań Półmaratonu poinformował, że badania antydopingowe przeprowadzone po zawodach wykazały, że jeden z zawodników elity stosował środki dopingujące. Dziś wiemy, że tą osobą była Olga Ochal – trzecia zawodniczka w klasyfikacji kobiet.
Na stronie 9. PKO Poznań Półmaratonu znaleźć można informację o następującej treści:
Informujemy, że Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji – organizator 9. PKO Poznań Półmaratonu – otrzymały z Instytutu Sportu – Zakładu Badań Antydopingowych w Warszawie wyniki badań próbki B pobranej od jednej z uczestniczek zawodów, u której w próbce A wykryto obecność środków dopingowych zabronionych zgodnie z „Listą Zabronioną WADA 2016”.
Wyniki badań próbki B potwierdziły wcześniejsze wyniki, na podstawie czego stwierdza się, że w dniu 17.04.2016 podczas 9. PKO Poznań Półmaratonu u pani Olgi Ochal wykryto obecność środków dopingowych zabronionych zgodnie z „Listą Zabronioną WADA 2016”.
W związku z powyższym Organizator dyskwalifikuje zawodniczkę, jednocześnie nakładając karę w postaci zakazu startu w biegach organizowanych przez POSiR – PKO Poznań Maraton i PKO Poznań Półmaraton na okres 2 lat.
Powyższa decyzja jest nieodwołalna.
Tym samym miejsce III w klasyfikacji generalnej kobiet przypada pani Magdalenie Lewandowskiej, a wyniki 9.PKO Poznań Półmaratonu uznaje się za oficjalne.
Powyższa informacja jest na pewno szokująca. Co na ten temat mówi sama zawodniczka? Na swojej stronie na facebooku poinformowała, że wkrótce postara się wszystko wyjaśnić.
Olga Ochal to jedna z czołowych polskich biegaczek ulicznych. Urodzona na Ukrainie zawodniczka w polskich barwach startuje od 2012 roku (polskie obywatelstwo otrzymała 21 września 2011 r.). W swojej karierze wywalczyła m.in. złoty medal mistrzostw kraju w półmaratonie (2013). Jej rekordy życiowe to 1:12:47 w półmaratonie i 2:31:33 w maratonie. Prywatnie jest żoną polskiego biegacza – Pawła Ochala.
Niestety informacja o pozytywnych wynikach testów antydopingowych po imprezach w Poznaniu to już niemal tradycja. Przypomnijmy, że podobną sytuację mieliśmy rok temu po maratonie, gdy zdyskwalifikowany został Bogdan Semenowycz, a także wcześniej gdy za stosowanie niedozwolonych środków zdyskwalifikowano Kenijczyka Edwina Kosgei Yatora, zwycięzcę sprzed niemal czterech lat oraz Białorusinkę Wołhę Rezkają, drugą zawodniczkę przed blisko trzema laty.