Redakcja Bieganie.pl
Tę relację zaczniemy dosyć nietypowo, od rocznicy. W tym roku Bostończycy obchodzili 50 rocznicę startu pierwszej kobiety.
Była nią 24 letnia Bobbi Gibb, która żeby móc w 1966 roku wystartować musiała
schować się w krzakach i dołączyć do zawodników już po starcie. W tamtych czasach uważano, że start w maratonie
(czy nawet na dystansie dłuższym niż 1500m) jest niewłaściwy dla kobiet,
szkodliwy dla ich zdrowia. Ciekawe, że dużo bardziej znanym przypadkiem
startu kobiety w Bostonie, jest przypadek Katherine Switzer, która rok
później, jako pierwsza kobieta wystartowała z oficjalnym numerem. Aby
móc to zrobić przy rejestracji podała fałszywe dane. Na zdjęciu poniżej: Bobby Gibb w Bostonie 1966.
W tym roku, prawie całe podium (całe męskie i prawie całe damskie) zajęli Etiopczycy. Wśród Pań zwyciężyła Atsede Baysa, zawodniczka, która w latach 2009-2012 dwukrotnie zwyciężała w Paryżu i Chicago. Wczoraj w Bostonie, Baysa wcale nie wydawała się szczególnie mocna, mimo tego, że przez wiele kilometrów bieg odbywał się w relatywnie wolnym tempie. Półmaraton panie minęły w 1h15:32. Dopiero wtedy kilka zawodniczek przyspieszyło ale Baysa nie miała zamiaru ich gonić, aż do 33 kilometra, kiedy poczuła się mocniej i przyspieszyła. Na 35 kilometrze miała nadal 37 sekund straty do prowadzącej Tirli Tsegaye. Ale już 5 kilometrów później, miała nad nią 7 sekund przewagi by w końcu pewnie zwyciężyć z 44 sekundową przewagą za drugą zawodniczką.
Wśród panów bieg także był wolny. Połówkę, duża grupa minęła w czasie 1:06:44. Dopiero około 26 kilometra, od zwartej grupki oderwała się dwójka: faworyt Lelisa Desisa, zwyciężający w Bostonie w 2013 i 2015 roku, oraz znacznie lepiej znany polskim kibicom Lemi Hayle, który w roku 2015 zwyciężył w ORLEN Warsaw Marathon. Jeszcze na 40 kilometrze biegli ramię w ramię, z 48 sekundową przewagą nad goniącymi zawodnikami. Kiedy Desisa zdecydował się napić na punkcie nawadniania na 40 kilometrze, Lemi zaatakował. Jego przewaga urosła dosłownie w mgnieniu oka, co może świadczyć wcale nie o tym, że Lemi ma takie przyspieszenie ale o tym, że Desisa biegł już „na oparach” a sięgnięcie po picie na dwa kilometry przed metą było rozpaczliwą próbą zatuszowania swojej słabości w stosunku do młodszego kolegi. Lemi wykorzystał tą szansę znakomicie, i na metę dobiegł z 47 sekundową przewagą nad Desisą. Tempo Lemiego i Desisy na ostatnich dwóch kilometrach to było odpowiednio: 3:05 / 3:26.
Na zdjęciu poniżej: Lemi, w dwie i pół minuty po zostawieniu kolegi.
Oto nagrody pieniężne za poszczególne miejsca w Bostonie.
Wśród Polaków możemy znaleźć między innymi Roberta Korzeniowskiego, który dobiegł do mety w czasie 2:48. Poniżej, wyniki elity.
Msc | Zawodnik | Kraj | Rocznik | Wynik |
1. | Hayle LEMI | Etiopia | 94 | 2:12:45 |
2. | Leleisa DESISA BENTI | Etiopia | 90 | 2:13:32 |
3. | Yemane ADHANE TSEGAY | Etiopia | 85 | 2:14:02 |
4. | Wesley KORIR | Kenia | 82 | 2:14:05 |
5. | Paul LONYANGATA | Kenia | 92 | 2:15:45 |
6. | Sammy KITWARA | Kenia | 86 | 2:16:43 |
7. | Stephen CHEBOGUT | Kenia | 85 | 2:16:52 |
8. | Abdi NAGEEYE | Holandia | 89 | 2:18:05 |
9. | Getu FELEKE | Etiopia | 86 | 2:18:46 |
10. | Zac HINE | USA | 87 | 2:21:37 |
Msc | Zawodniczka | Kraj | Rocznik | Wynik |
1. | Atsede BAYISA | Etiopia | 87 | 2:29:19 |
2. | Tirfe Tsagaye BEYENE | Etiopia | 84 | 2:30:03 |
3. | Joyce CHEPKIRUI | Kenia | 88 | 2:30:50 |
4. | Jelena ČELNOVA-PROKOPČUKA | Łotwa | 76 | 2:32:28 |
5. | Valentine KIPKETER | Kenia | 93 | 2:33:13 |
6. | Philomena CHEYECH | Kenia | 82 | 2:33:40 |
7. | Bizunesh DEBA | Etiopia | 87 | 2:33:56 |
8. | Fate TOLA | Etiopia | 87 | 2:34:38 |
9. | Neely SPENCE GRACEY | USA | 90 | 2:35:00 |
10. | Mamitu DASKA | Etiopia | 83 | 2:37:31 |