Redakcja Bieganie.pl
Największą gwiazdą zawodów jest oczywiście Mo Farah, który wraca do Edynburga po pięciu latach. Wokół niego koncentrowały się w sobotę wszystkie media. Oto kilka najważniejszych zdań jakie powiedział Mo odpowiadając na pytania dziennikarzy:
– Ten bieg da mi jakieś wskazówki gdzie jestem z treningiem. Dam z siebie 100% i postaram się wygrać, ale najważniejsze to po porwocie przeanalizowanie tego gdzie się znajduję. Jeśli dużo w zimie trenujesz, to musisz w końcu zrobić jakiś sprawdzian. Nie można tylko trenować i trenować. Trenujesz i startujesz i wtedy wiesz gdzie jesteś.
– Gdybym mógł mieć cztery medale olimpijskie (Mo na razie ma dwa z Londynu 2012 – przyp. red.) to byłoby to niesamowite, i to mnie nakręca. Londyn był niesamowity, i nie myślę, że cokolwiek może się z nim równać, ale cztery medale to byłoby coś.
– Czy jestem mocniejszy niż w poprzednich latach? Na pewno jestem starszy. Ale tak, czuję się mocny.
Najmocniejszej konkurencji Mo może spodziewać się od dwóch zawodników. Pierwszy, to zawodnik Hiszpanii, urodzony w Etiopii Alemayehu Bezabah, zwycięzca Mistrzostw Europy w przełajach we Francji z grudnia 2015. Niestety jest to postać kontrowersyjna. W 2010 roku został skazany na dwuletnią dyskwalifikację za stosowanie dopingu. Z 2010 roku pochodzi także jego życiówka na 5000 m – 12:57.
Drugim zawodnikiem będzie być może Garrett Heath. Zawodnik amerykański, który wygrywał w Edynburgu dwukrotnie w latach 2014 i 2015, ale na krótkim dystansie.
Zgłoszonych jest 31 zawodników i tak samo zawodniczek, których bieg rozpocznie się pół godziny wcześniej.
Cały dzień ma bardzo ciekawy program. Zaczyna sie rano od biegów dzieci na dystansie 4 km. Potem startuje bieg masowy na dystansie 5 km, a potem kolejno różne kategorie wiekowe. Na koniec o 13:57 startuje bieg z Mo Farahem w roli głównej na dystansie 8 km.