Test Skarpet Mizuno DryLite Training Mid
Sprzęt biegowy niczym nie różni się od tego codziennego i w pewnym momencie się zużywa. W szafie biegacza najbardziej podatne na tę właściwość są skarpety biegowe. Trudno dobrać te najbardziej optymalne pod kątem ceny, trwałości i funkcjonalności – w końcu w byle czym biegać nie ma co. Stąd też często zauważycie na mojej stronce właśnie testy tej części odzieży. Też mam z nią problemy i również chciałbym w niej czuć się komfortowo pod względem czynników wymienionych powyżej. Zatem testujmy… tym razem produkt marki Mizuno o wdzięcznej nazwie DryLite Training Mid.
Skarpety Mizuno pakowane w trójpak, swoją drogą dlatego między innymi zwróciły moją uwagę, wydawały się bardzo rozsądną opcją na biegową wiosnę. Estetyczne opakowanie – wiszący charakterystyczny dla japońskiej marki czarno – granatowy kartonik z możliwością wielokrotnego odklejenia dla zbadania zawartości – wskazywał przynależność do produktu wyższej kategorii. Co więcej ciekawy dobór kolorów (niebieski, żółty i biały oraz różowy, turkus i biały w każdym dostępnym rozmiarze) lub zabawa formą – umieszczenie czarnej pary pomiędzy dwoma białymi – przyciągały. Wisienki na torcie dodawało transparentne logo umieszczone bardzo fajnie na górnym ściągaczu. Niby to taka bzdura, ale muszę przyznać (nawet jeśli nadawalibyście mi miano piewcy Mizuno ;-), że przede wszystkim właśnie to wykończenie wieńczyło kompletne dzieło designerów. Tym bardziej w żółci i niebieskim . Naprawdę klasa…
Analizując techniczne wykonanie Mizuno DryLite Training Mid najpierw trzeba wyjaśnić ten najmniej znany zwrot. Technologia Mizuno DryLite polega na skutecznym odprowadzaniu wilgoci z dala od ciała. Teoretycznie taki system, nie do końca zawsze skuteczny, obecny jest w dzisiejszych czasach praktycznie w każdej odzieży sportowej.
Ciężko znaleźć informację czy jest to mechanizm budowy czy użytych składników (97% poliester i 3% poliuretan) jednak ten stworzony przez Mizuno zapewnia fantastyczne uczucie miękkości i delikatności w dotyku. Po założeniu na stopę odczucia są podobne. Dalej mamy, już standardowe w dobrej klasie produktów, anatomiczne dopasowanie do stopy (bez doboru prawej i lewej) oraz minimalnie płaskie szwy (wyczuwalne bardziej na łączeniu po wewnętrznej stronie palucha i pięty a o dziwo wcale na grzbietach palców). Producent wychwala również cienkie utkanie materiału, które z pewnością poprawia czucie, oddychalność i komfort stopy w bucie. Mnie natomiast zainteresowało, że nic a nic nie napomknął o pozostałych mocnych stronach Mizuno DryLite Training Mid – pasku stabilizującym utrzymanie skarpetki na stopie, przewiewnej części materiałowej na całej szerokości grzbietu stopy oraz górnym ściągaczu. Te wszystkie elementy wykonane są zdecydowanie lepiej niż standardowo. Grubiej utkany stabilizator skarpety jest praktycznie niewyczuwalny a spełnia swoją rolę bardzo dobrze. Trójwymiarowa, wydawałoby się, delikatna struktura poprawiająca oddychalność na grzbiecie stopy rozkłada się cienko, a co najważniejsze nie ulega rozerwaniu nawet przy sporym ciągnięciu (np. podczas szybkiego zdejmowania). Razem z bardzo solidnym ściągaczem (z łatwością rozciągliwy o 100%) cała konstrukcja ułatwia bezpieczne dla skarpetki zdejmowanie. Nawet w wariancie błyskawicznym…
Tradycyjnie produkt Mizuno najpierw spróbowałem w warunkach względnie sterylnych choć trudnych – sala fitness. Poza wyżej opisanymi wrażeniami pierwszego założenia podczas debiutanckich 10 km więcej właściwości nie zaobserwowałem. Później w parze czarnej i białej zrobiłem kolejne treningi – 4-5 godzin spinningu, jazda rowerowa 2h30 i 5 treningów biegowych (co najmniej 60 minut). Skarpety spisywały się poza jakimkolwiek zarzutem (no chyba, że białe się brudziły…). Na spinningu w bardzo trudnych warunkach letnio – wiosennych (sala klimatyzowana dostatecznie, a wcześniej nagrzewana od słońca) przy ogromnej wilgotności materiał nasączał się potem. Choć porównując do parametrów dotychczasowego ideału – Falke 4RU Cushion Short – naprawdę nie było wielkiej różnicy. Po prostu w warunkach lejącego się potu i przemoczonych butów żaden sprzęt nie wytrzyma 1h30 bez przemoczenia. Przy normalniejszych okolicznościach podczas biegania na bieżni (pierwsze testy) czuć było początkową miękkość struktury. Zdecydowanie różnica między popularnymi modelami np. Kalenji, była wyczuwalna. Jeśli chodzi o bieganie na zewnątrz to produkt jest jak najbardziej pod to stworzony. Oczywiście po paru treningach (nikt dla Was nie testował Mizuno DryLite Training Mid aż 4 treningi z dnia na dzień pod rząd) materiał traci na delikatności, natomiast nic na trwałości. Przy moich męczących skarpetki stopach zauważyłem osłabienie materiału tam gdzie reszta skarpet ulegała zniszczeniu – u szczytu palucha. Poza tymi elementami skarpetka trzymała się znakomicie. Właściwości ściągacza czy przewiewnej części grzbietowej nie uległy zmianie a ja nie zanotowałem żadnych obtarć.
Podsumowując Mizuno DryLite Training Mid jest produktem godnym polecenia. Tym bardziej jak spojrzymy na relację cena – jakość. Japońska marka w trójpaku funduje nam sporą gamę doznań biegowych w komfortowych warunkach. W końcu o to chodzi by zoptymalizować klasę swojej odzieży. Ja do tej pory miałem problem z dokompletowaniem skarpetek…