Redakcja Bieganie.pl
Polacy od wielu sezonów należą do najlepszych 800-metrowców w Europie. Podczas dwóch ostatnich edycji Halowych Mistrzostw Europy złoto na dystansie 4 okrążeń zdobywał Adam Kszczot. W tym roku medal z najcenniejszego kruszcu również pojedzie do Polski, przywiezie go Marcin Lewandowski.
Biegacz bydgoskiego Zawiszy był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tych mistrzostw. Bieg eliminacyjny, półfinał i wreszcie finał to demonstracja siły Polaka. W decydującym biegu od startu do mety kontrolował on wydarzenia na bieżni i z dużą przewagą przybiegł na metę jako pierwszy (1:46.67).
Za naszym reprezentantem zaciętą walkę o srebrny medal stoczyli Irlandczyk Mark English i Holender Thijmen Kupers. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł ten pierwszy.
Przełamanie Lewandowskiego
Dla Marcina Lewandowskiego złoty medal wywalczony w Pradze ma z pewnością bardzo słodki smak. Jego ostatnie starty na imprezach mistrzowskich nie były szczęśliwe. Podczas ubiegłorocznych Halowych Mistrzostw Świata w Sopocie został zdyskwalifikowany, na Mistrzostwach Świata w Moskwie zajął czwarte miejsce, podobnie jak przed dwoma laty na Halowych Mistrzostwach Europy w Göteborgu. Miejmy nadzieję, że nasz czołowy biegacz limit pecha już wyczerpał i na kolejnych zawodach cieszyć się będzie z kolejnych medali.
Lewandowski miał w Pradze stoczyć braterski pojedynek ze swoim kolegą z reprezentacji. Obaj uzyskali w tym sezonie podobne rezultaty: 1:45.77 (Adam) i 1:45.78 (Marcin) i byli głównymi faworytami do złota. Niestety ze względu na chorobę Kszczot zrezygnował ze startu w Czechach.
Jóźwik poza podium
Niestety sukcesu Lewandowskiego nie powtórzyła Joanna Jóźwik. Polka była naszą dużą nadzieją medalową w biegu na dystansie 800 m kobiet. Ostatecznie zawodniczka ukończyła rywalizację tuż za podium.
Tegoroczne wyniki uzyskiwane przez podopieczną Andrzeja Wołkowyckiego oraz jej postawa podczas eliminacji wskazywały, że Polka wywalczy w Pradze medal. Niestety, mimo wolnego biegu, naszej reprezentantce zabrakło sił na finisz i wyścig finałowy ukończyła na czwartym miejscu (2:02.45).
Zawodniczce nie pomógł fakt, że na starcie, ze względu na chorobę, zabrakło jej teoretycznie najsilniejszej rywalki, liderki list światowych – Jenny Meadows. Wobec jej nieobecności i słabszego występu Jóźwik medale wywalczyły Szwajcaria Selina Buchel (2:01.95), Rosjanka Yekaterina Poistogova (2:01.99) i Nataliya Lupu z Ukrainy (2:02:25).
Polka przed mistrzostwami chorowała, co z pewnością miało wpływ na jej nieco niższą formę. Mimo to sama była bardzo zawiedziona swoim występem.
Srebrny medal Cichockiej
Poza Lewandowskim dużo powodów do radości dostarczyła nam także Angelika Cichocka. Podopieczna Tomasza Lewandowskiego (brata i trenera Marcina) wywalczyła srebrny medal w biegu na 1500 m. Polka do srebrnego medalu Halowych Mistrzostw Świata dorzuciła więc kolejny medal z imprezy międzynarodowej.
Bieg finałowy przypominał ten sprzed dwóch lat. Wówczas od startu na prowadzenie wyszła późniejsza zwyciężczyni – Abeba Aregawi. W tym roku podobną taktykę zastosowała Sifan Hassan. Pochodząca z Etiopii Holenderka szybko uzyskała przewagę nad resztą rywalek i dość pewnie przybiegła na metę jako pierwsza (4:09.04).
Za plecami Hassan walkę o pozostałe dwa medale stoczyły pozostałe zawodniczki, a wśród nich trzy Polki – Katarzyna Broniatowska, Angelika Cichocka i Renata Pliś. Najszczęśliwiej ten finał zakończył się dla Cichockiej, która zajęła drugą lokatę z czasem 4:10.53. Broniatowska była czwarta (4:12.71), natomiast Pliś ósma (4:16.96).
Gorzej finał na 1500 m będzie wspominał Artur Ostrowski, który uplasował się w nim na ostatnim, dziewiątym miejscu (3:44.98). Złoto, po niesamowitym pościgu wywalczył reprezentant gospodarzy – Jakub Holusa (3:37.68 – rekord kraju). Czech na ostatnich metrach wyprzedził pochodzącego z Kenii Turka – Ilhama Tanui Ozbilena (3:37.74).
Swoboda z rekordem Europy juniorek
Bardzo dobrze start w Pradze oraz cały tegoroczny sezon halowy wspominać powinna za to Ewa Swoboda. Młoda sprinterka zdołała zakwalifikować się do finałowego biegu na 60 m kobiet i w nim zająć ósme miejsce ze świetnym czasem 7.20. Jej wynik jest nowym rekordem Europy juniorek i drugim rezultatem na polskich listach wszech czasów!
Najszybszą na najkrótszym dystansie była Dafne Schippers, która wynikiem 7.05 wyrównała najlepszy czas na tegorocznych listach światowych. Wśród mężczyzn wygrał Richard Kilty (6.51).
Awansować do finału 60 m nie udało się Marice Popowicz. Polka uplasowała się na 7 miejscu w drugim półfinale i ostatecznie z czasem 7.38 została sklasyfikowana na 21 miejscu.
Dwa medale sztafet na zakończenie
Na zakończenie mistrzostw świetnie spisały się nasze sztafety 4x 400 m. Obie zdołały wywalczyć medale. Kobiety (Joanna Linkiewicz – Małgorzata Hołub – Monika Szczęsny – Justyna Święty), po bardzo rozważnym biegu uplasowały się na trzecim miejscu, zaś mężczyźni (Karol Zalewski – Rafał Omelko- Łukasz Krawczuk – Jakub Krzewina) na drugim.
Mężczyźni spisali się jeszcze lepiej, choć z pewnością po ich biegu towarzyszy nam pewien niedosyt. Polacy przez zdecydowaną większość biegu utrzymywali się na prowadzeniu. Już po pierwszej zmianie, na której biegł Karol Zalewski, mieli kilka metrów przewagi nad rywalami. Sytuacja ta utrzymywała się aż do ostatniej zmiany, na której świetnie zaprezentował się jednak Kevin Borlee. Belg z każdym krokiem odrabiał stratę i w końcu na ostatnich metrach wyprzedził Jakuba Krzewinę.
Nasi zawodnicy w ostatniej chwili stracili złoto, ale występ reprezentantów Polski i tak był świetny – wystarczy nadmienić, że ich wynik 3:02.97 to nowy halowy rekord Polski, a rezultat osiągnięty przez Belgów, 3:02.87, to nowy rekord Europy. Belgowie byli dziś po prostu lepsi.
Polacy zakończyli 33. Halowe Mistrzostwa Europy z dorobkiem 7 medali. W klasyfikacji medalowej dało to naszej reprezentacji 7 pozycję (3 pod względem liczby medali) i 4 w klasyfikacji punktowej.
Pełne wyniki mistrzostw: http://www.european-athletics.org/