Redakcja Bieganie.pl
7 marca (sobota) o 7:00 rano kilkuset biegaczy wybiegnie na szlaki Karkonoszy w popularnym ZUKu, czyli Zimowym Ultramaratonie Karkonoskim. Z tej okazji spotkaliśmy się z Agnieszką Korpal, która wraz z Anią Kautz organizuje ZUKa… i nie tylko.
Jakub Krause, Bieganie.pl: To druga edycja ZUKa. Pierwsza zebrała bardzo pozytywne opinie. Które elementy okazały się hitem i powtarzacie je w tym roku, a co nowego czeka biegaczy?
Agnieszka Korpal: Jeśli można mówić o hicie, to na pewno największym okazali się nasi znajomi, którzy byli wolontariuszami i oddali kawał swojej energii oraz uśmiechu, żeby nam pomóc i jak najlepiej przyjąć zawodników. Atmosfera była świetna i to najbardziej docenili biegacze. Mam nadzieję, że tym razem przyjmiemy ich tak samo ciepło. W drugiej edycji odwróciliśmy trasę, startujemy z Jakuszyc, a meta jest w sercu Karpacza. Mamy nadzieję, że to też się spodoba zawodnikom i kibicom.
W ostatnim czasie, jak grzyby po deszczu pojawiają się ZIMOWE górskie biegi ultra (choć nie tylko ultra). Czy ZUK był pierwszy? Skąd to zainteresowanie biegaczy?
Tak, ZUK był pierwszym zimowym biegiem ultra. Faktycznie po nas pojawiło się sporo podobych, choć dużo krótszych biegów zimowych. Chyba przetarłyśmy szlak… Okazało się, że zimą ludzie nie tylko trenują, ale też chcą startować w zawodach i mierzyć się z wyzwaniami. Wiele osób przekonało się, że zimą też można biegać w górach. Oczywiście przy dużej ostrożności, znajomości terenu, niebezpieczeństw i własnego organizmu, ale jest to możliwe i przede wszystkim sprawia niesamowitą frajdę! Polskie góry są przepiekne zimą i w większości szlaki pozwalają na normalne bieganie albo mocny siłowy trening w głębszym śniegu. Jeśli do tego dojdzie słońce, pokonywanie dystansu mimo zimna daje ogromne poczucie satysfakcji i wielką radość. A przecież to nas nakręca.
Czy bieganie zimą w górach jest trudne i niebezpieczne? Czy wymaga dodatkowego przygotowania bądź sprzętu?
Jasne, bieganie zimą w górach może być trudne i niebezpieczne, jeśli zbyt pobłażliwie podejdzie się do tematu. Jest sporo czynników, które mogą wpłynąć na nasze samopoczucie i bezpieczeństwo podczas takiej biegowej wycieczki.Trzeba wziąć pod uwagę zmieniające się warunki pogodowe, temperaturę, dobór odpowiednich ciuchów na trening i tych w razie załamania pogody. Warto mieć ze sobą raczki albo nakładki na buty, które bardzo mocno zwiększają przyczepność. Nie można na przykład zapominać, że wychłodzenie przychodzi momentalnie i będąc na szlaku nie wolno tak po prostu stanąć albo bardzo zwolnić tempo. Jeśli wybieramy się na odsłoniety teren powinniśmy wziąć pod uwagę wiatr, który zimą bardzo obniża temparaturę odczuwalną. Nie można poruszać się po zamkniętych i lawiniastych szlakach… Brzmi to groźnie, ale przy dużej dawce rozsądku i znajomości własnego organizmu można się za to zabrać. Tak jak ze wszystkim: najlepiej po prostu zacząć od łatwych szlaków i krótszych treningów, żeby móc stopniowo podnosić sobie poprzeczkę.
ZUK nie jest jedynym biegiem organizowanym przez Poco Loco. Jakie plany organizacyjne macie na resztę roku?
Tak, ZUK nie jest jedyny. Organizujemy też we wrześniu bieg w Wielkopolskim Parku Narodowym, na dystansie między 23 i 44 km, a w tym roku wydłużymy tę najdłuższą trasę do 50 kilometrów. Dzięki Forest Run chcemy pokazać, jak przyjemne i oczyszczające może być bieganie po lesie z dala od miasta, zgiełku i chaosu. WPN nadaje się do tego idealnie. Jest oddalony od Poznania zaledwie o 20 km, a tak mało osób tam trenuje. Straszną miałyśmy frajdę, kiedy po biegu sporo osób podchodziło i dziwiło się, dlaczego wcześniej ich tam nie było!
Do zobaczenia w Karpaczu!
***