Przyszła zima, a wraz z nią okres oblodzonych chodników, ulic i leśnych ścieżek. O poślizgnięcie i upadek nietrudno. O ile nabity siniak może się wiązać z kilkoma dniami przymusowej pauzy od treningu, o tyle złamanie, to już dużo poważniejszy problem.
Każdy, kto kiedykolwiek nosił gips wie, że odbudowa siły mięśni po zdjęciu gipsu może być trudna i długotrwała. Czy jest jakiś sposób, by przyspieszyć w tym czasie regenerację i maksymalnie zminimalizować utratę siły w nieużywanych mięśniach?
Naukowcy z Instytutu Układu Mięśniowo-Szkieletowego i Neurochirurgii z Uniwersytetu w Ohio odkryli, że umysł jest kluczową sprawą w utrzymaniu siły mięśni podczas dłuższego okresu unieruchomienia. Obrazy mentalne mogą odgrywać kluczową rolę w zmniejszeniu utraty mięśni.
Siła jest kontrolowana przez wiele czynników – do tej pory najdokładniej przebadano mięśnie szkieletowe. Równie ważny, choć nadal nie w pełni zrozumiały, jest system nerwowy – determinant siły i słabości. Badacze postanowili sprawdzić jaką rolę w rozwoju siły odgrywa kora mózgowa. Opracowali eksperyment, który pozwalał zmierzyć zmiany siły zachodzące w zginaczu nadgarstka. Próbie poddano trzy grupy zdrowych, dorosłych osób. Dwadzieścia dziewięć z nich nosiło przez cztery tygodnie gips od łokcia po palce, który skutecznie unieruchamiał rękę i nadgarstek. Piętnaście osób, bez założonego gipsu stanowiło grupę kontrolną.
Siła wizualizacji
W grupie z unieruchomioną ręką, połowa (14 osób) została poproszona o to, by regularnie wykonywała ćwiczenia, jedynie w myślach angażując usztywnioną kończynę. Poddani eksperymentowi mieli za zadanie wyobrażać sobie, że przez pięć sekund intensywnie napinają nadgarstek, a następnie odpoczywają – także przez pięć sekund. Osoby te, podczas ćwiczeń wizualizacyjnych, były na głos instruowane słowami: zacznij sobie wyobrażać, że pchasz tak mocno jak potrafisz swoim lewym nadgarstkiem, pchaj, pchaj, pchaj… stop. Po pięciosekundowej przerwie następowała kolejna seria. W sumie osoba wykonywała ćwiczenie cztery razy z rzędu, w trzynastu seriach na jednominutowych przerwach, pięć razy w tygodniu. Druga grupa osób nie wykonywała w tym czasie żadnych ćwiczeń mentalnych.
Na koniec czterotygodniowego eksperymentu, obie grupy osób noszących gips utraciły siłę w unieruchomionej ręce w stosunku do grupy kontrolnej. Jednakże osoby z grupy wykonującej pracę z obrazami mentalnymi utraciły 50% mniej siły niż te, które nie były poddane tym ćwiczeniom (odpowiednio 25% do 45%). Zdolność systemu nerwowego do pełnej aktywacji mięśni także szybciej wróciła u osób uczestniczących w zajęciach wizualizacyjnych.
Te odkrycia sugerują, że mechanizmy neurologiczne, najprawdopodobniej zachodzące na poziomie kory mózgowej, przyczyniają się znacząco do słabości wynikającej z braku motywacji do wykonywania ruchu. Regularne aktywowanie obszarów kory mózgowej poprzez wykonywanie ćwiczeń z użyciem obrazów mentalnych obniża ten poziom osłabienia – podsumowują naukowcy.
Godną polecenia pozycją na uczenie się pracy z obrazami mentalnymi jest książka Moshe Feldenkraisa pt.: Świadomość poprzez ruch. Nieżyjący już autor był fizykiem, naukowcem, jednym z pierwszych w Europie zdobywców czarnego pasa w judo. W ciągu swojego życia zmagał się z przewlekłą kontuzją kolana. Jako że lekarze nie byli w stanie mu pomóc, postanowił, że wyleczy się sam. Podczas swoich wieloletnich studiów i ćwiczeń doświadczył, że istnieje zależność między samoświadomością, procesem uczenia się i ruchem. Udało mu się odzyskać pełną sprawność w stawie i resztę życia spędził na pracy z ludźmi w zakresie reedukacji ruchowej.
Feldenkrais oparł swoją metodę na założeniu, że ludzki mózg w czasie całego naszego życia wykazuje zdolność do ciągłego tworzenia nowych, lepszych wzorców ruchowych. Obserwujemy to u małych dzieci w następujących po sobie fazach obracania się, raczkowania, chodzenia. Z wiekiem przestajemy w większości przypadków rozwijać swój potencjał, korzystamy z naszych starych wzorców ruchowych. Moshe twierdził, że powtarzanie tych ruchów, nawet wtedy gdy przestały już być dla nas użyteczne może prowadzić do przeciążeń stawów i mięśni, powodując dolegliwości bólowe, wady postawy i zwyrodnienie stawów.
Z metody Feldenkraisa korzystają osoby, które straciły możliwość satysfakcjonującego poruszania się. Dotyczy to zarówno schorzeń o podłożu neurologicznym jak i ortopedycznym. Polega ona na znajdowaniu jak najprostszej drogi dla wykonania danego ruchu. Najpierw poprzez jego wizualizację, a następnie świadome wykonanie przy zaangażowaniu minimalnej, koniecznej ilości mięśni. To powoduje, że mogą z niej w pełni korzystać także osoby zdrowe, które chcą rozwijać swój potencjał ruchowy, sprawniej się poruszać, z mniejszym wysiłkiem czy z większą gracją. W wyniku stosowanie tej metody, jak mawiał jej twórca: „niemożliwe staje się możliwym, możliwe staje się łatwym, a łatwe staje się eleganckim”.