Marcin Świerc wbiegł na Rysy w 1,5 godziny!
W sobotę 9 sierpnia o 6 rano przy wejściu do TPN na Palenicy Białczańskiej wystartował nietypowy wyścig – Jakub Krzyżak, trener personalny z Trójmiasta zmierzył się z Marcinem Świercem, zawodnikiem Salomon Suunto Team i biegaczem ultra. Panowie postawili sobie ambitny cel: jak najszybciej wbiec na najwyższy szczyt polskich Tatr, Rysy 2499 m n.p.m.
Marcin i Kuba wystartowali razem, zakładając poruszanie się cały czas czerwonym szlakiem do Schroniska w Morskim Oku (biegnąc asfaltem oraz skrótami, tak jak prowadzi szlak), następnie lewą stroną stawu do Czarnego Stawu i dalej aż na szczyt. Marcin biegł tą trasą po raz pierwszy i w pewnym momencie zgubił drogę, co widać w zapisie GPS z zegarka, ale szybko znalazł się z powrotem na szlaku. Ponieważ było bardzo wcześnie, mijał jedynie pojedynczych turystów. Tam gdzie wiszą łańcuchy, korzystał z nich.
Marcin pojawił się na szczycie dokładnie po 1 godzinie, 34 minutach i 49 sekundach, co prawdopodobnie jest najszybszym, choć nieoficjalnym czasem tej trasy. Jak sam przyznał, dałoby się jeszcze szybciej… Na szczycie poczekał na Kubę Krzyżaka (jego czas to 2h 02min 30sek) i razem zeszli z powrotem, nie mierząc już czasu i delektując się widokami. Na parkingu na Palenicy byli przed godziną 10. Pogoda tego dnia dopisała, wyjątkowo nie padał deszcz, szlak był suchy a temperatura ok. 16 stopni – idealna do biegania.
Dystans wyniósł nieco ponad 12 km przy 1504 m przewyższenia, ze średnią prędkością 7,6 km/h. Dla lepszego uzmysłowienia wyczynu Marcina warto dodać, że zakładany czas pokonania tej trasy dla sprawnych turystów to około 6-7 godzin.
Międzyczasy Marcina:
Start z Palenicy: godz. 6:01
Schronisko Morskie Oko: ok. godz. 6:36
Czarny Staw: ok. godz. 6:48
Szczyt Rysów: godz. 7:35