Dobre wyniki i sporo emocji w drugim dniu Mistrzostw Polski

Przed finałowym wyścigiem pań na tym dystansie wydawało się, że walka o złoty medal rozstrzygnie się między Patrycją Wyciszkiewicz i Justyną Święty – dwiema najszybszymi zawodniczkami w tym roku w Polsce. To jednak nie one, a Małgorzata Hołub cieszyła się z wywalczenia złotego medalu mistrzostw kraju.

Zawodniczka Bałtyku Koszalin od startu ruszyła mocno, dzięki czemu już po 300 m wypracowała sobie znaczną przewagę nad rywalkami. Tej przewagi nie straciła już do końca. Rezultat 51.95 to rekord Polski w kategorii U-23, najlepszy w tym roku wynik w Polsce i oczywiście lepszy od minimum na ME. Na mecie Małgorzata wydawała się najszczęśliwszą biegaczką na planecie.

Święty i Wyciszkiewicz musiały się zadowolić odpowiednio srebrnym i brązowym medalem, choć obie także uzyskały dobre wyniki – 52.34 (potwierdzone minimum) i 52.45, dające nadzieje na dobry występ polskiej sztafety 4x 400 m w Zurychu.

Równa forma Krzewiny

W finale panów zaskoczenia nie było. Bieg wygrał lider krajowych list – Jakub Krzewina. Powtórzył tym samym swoje niesamowite osiągnięcie z mityngu we Wrocławiu i po raz kolejny uzyskał czas 45.11 – przypomnijmy, trzeci wynik na polskich listach all-time. Jeszcze kilkanaście metrów przed metą wydawało się nawet, że magiczna granica 45 sekund pęknie. Za linią mety gratulacje zawodnikowi WKS Śląsk Wrocław składał aktualny rekordzista kraju Tomasz Czubak.

Po biegu mistrz Polski nie krył zadowolenia ze swojego rezultatu, zaznaczył jednak, że wciąż stać go na lepsze wyniki. Mamy więc nadzieję, że Polak udowodni to w Zurychu. Krzewina mimo mocnej postury jest zawodnikiem bardzo podatnym na kontuzje. Według nas, jeśli do końca sezonu pozostanie zdrowy, stać go na poprawę rekordu Polski.

Pozostali członkowie naszej sztafety, której występem będziemy emocjonować się na Mistrzostwach Europy, także są w znakomitej formie. Dowodem są wyniki pozostałych finalistów – Łukasza Krawczuka i Rafała Omelki, którzy także uzyskali wyniki poniżej 46 sekund. Omelko wynikiem 45.66 poprawił dodatkowo… najlepszy wynik w historii mistrzostw Polski, jaki kiedykolwiek uzyskał brązowy medalista.

Po minima przez płotki

Dobry poziom miały również biegi na 400 m przez płotki kobiet i mężczyzn. W obu wyścigach nie było niespodzianek – zwyciężyli faworyci: Joanna Linkiewicz i Patryk Dobek. Oboje uzyskali także dobre wyniki, lepsze od minimów na Mistrzostwa Europy w Zurychu.

Linkiewicz, która obroniła tytuł wywalczony przed rokiem, minimum uzyskała po raz pierwszy i na razie nie jest pewna swojego występu w Szwajcarii (PZLA wymaga uzyskania minimum dwukrotnie w ciągu sezonu). Jej forma oraz czas 55.98 (nowy rekord życiowy i 10. wynik na polskich listach wszechczasów) mogą jednak przekonać działaczy, którzy – miejmy nadzieję – włączą zawodniczkę KS AZS AWF Wrocław do składu polskiej reprezentacji.

Dobek, który minimum na ME uzyskał już wcześniej, w Szczecinie potwierdził, że zmiana specjalizacji z płaskiej 400-metrówki, wychodzi mu wspaniale. Zawodnik trenera Krzysztofa Szałacha wrócił już do formy sprzed kontuzji (złamanie ręki), której nabawił się na mityngu w Ostrawie. W Zurychu może być więc silnym punktem naszej reprezentacji, choć trzeba przyznać, że Patryk ma jeszcze potężne rezerwy w technice pokonywania płotków.

W Szczecinie, obok Linkiewicz i Dobka, dobrze zaprezentowali się także pozostali medaliści, którzy niemal w komplecie poprawili rekordy życiowe: Emilia Ankiewicz, Robert Bryliński i Jakub Smoliński.

Błysk Joanny Jóźwik na 800 m

Sama analiza wyników nie oddaje emocji, jakich dostarczyły kibicom zgromadzonym na stadionie przy ul. Litewskiej obydwa finały na 800 metrów.

Walka o tytuł mistrzyni Polski na dystansie 800 m rozpoczęła się spokojnie. Żadna z zawodniczek nie kwapiła się do tego by wyjść na prowadzenie, przez co pierwsze okrążenie pokonały w 1 minutę i 3 sekundy. Decydujące rozstrzygnięcia nastąpiły dopiero na 200 metrów do mety. Wówczas na atak zdecydowała się Joanna Jóźwik. Zawodniczka warszawskiej AZS-AWF szybko wyszła na prowadzenie i zaczęła uciekać rywalkom. Jedyną biegaczką, która próbowała dotrzymać jej kroku była Angelika Cichocka – faworytka tego dystansu. Ostatecznie na ostatniej prostej halowa wicemistrzyni świata nie zdołała dogonić swojej rywalki i zakończyła bieg na drugim miejscu. Czas ostatniego okrążenia – około 59 sekund. Trzecia na kresce Paulina Mikiewicz miała już do czołowej dwójki znaczną stratę.

Joanna Jóźwik, trenowana przez Andrzeja Wołkowyckiego, zwycięstwem nad bardziej utytułowaną rywalką udowodniła, że ma znakomity sezon.  Być może działacze Polskiego Związku Lekkiej Atletyki wbrew zapowiedziom wyślą 23-latkę do Zurychu, mimo że w tym roku zabrakło jej do uzyskania wskaźnika 0,32 s.

Kszczot mistrzem po raz czwarty

Zupełnie inny scenariusz miał bieg na 800 m mężczyzn, który okazał się taktycznym majstersztykiem najlepiej tego dnia dysponowanego Adama Kszczota. Łodzianin od początku objął prowadzenie i, przyklejony do krawężnika, skutecznie odpierał ataki rywali od zewnętrznej. W tej sytuacji drugą pozycję objął Artur Kuciapski, który ma znakomity sezon. Marcin Lewandowski czaił się chytrze z tyłu i dopiero przed ostatnim wirażem dołączył do Kszczota. Lider tegorocznych list krajowych jeszcze na ostatniej prostej dzielnie walczył z Adamem o wygraną, ostatecznie jednak nie dał rady wyprzedzić swojego największego rywala. Trybuna główna szczecińskiego stadionu wydawała się bardziej kibicować „Lewemu”, który mimo, że aktualnie startuje jako WKS Bydgoszcz, przez długie lata reprezentował rodzinne Police. Walka między Adamem i Marcinem jest przykładem na piękną rywalizację na bieżni, która nie ma kompletnie odzwierciedlenia w życiu prywatnym. W czasie wywiadu po finałowym biegu, Kszczot przyznał pół żartem pół serio, że w wygranej pomogła mu kawa, wypita tego samego dnia w odwiedzinach w domu państwa Lewandowskich.

Brązowy medal 800 metrów wywalczył obrońca tytułu sprzed roku – Artur Kuciapski. Młody zawodnik AZS AWF Warszawa, który w tym sezonie uzyskał już trzykrotnie wyniki poniżej 1:47.00 może wkrótce dołączyć do Kszczota i Lewandowskiego i w najbliższym czasie reprezentować nasz kraj na najważniejszych imprezach międzynarodowych.

Dodajmy, że przed samymi zawodami miała miejsce niewielka uroczystość. Kibice oraz przedstawiciele PZLA oficjalnie podziękowali trzem lekkoatletkom: Aurelii Trywiańskiej-Kollasch (100 m przez płotki), Darii Onyśko-Korczyńskiej (100 i 200 m) i Ewelinie Sętowskiej-Dryk (800 m), które niedawno oficjalnie zakończyły swoje kariery na bieżni.

zobacz galerię z drugiego dnia mistrzostw 

Sztafeta 4x 100 m kobiet

Pod wyżej podanym adresem znaleźć można także listy startowe na trzeci, ostatni dzień mistrzostw. Tam też będzie można śledzić wyniki na żywo.

Na żywo relację z ostatniego dnia zawodów będzie można obejrzeć także w telewizji. Początek transmisji na kanale TVP Sport o godzinie 17:15 (30 lipca) oraz na stronie sport.tvp.pl.