3 kwietnia 2014 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Legalny doping, czyli co biegacze sądzą o kibicowaniu


Imprezy biegowe gromadzą wokół siebie nie tylko biegaczy. Takie wydarzenia porywają coraz więcej osób – w tym kibiców. Czy ich doping, obecność najbliższej rodziny, strefy muzyczne pomagają biegaczom w walce na trasie? Postanowiliśmy to sprawdzić.
bebny

Wraz z nadejściem wiosny rozpoczyna się sezon biegów ulicznych. Biegacze znów opanują polskie miasta. Czy za ich śladem pójdą kibice (oczywiście nie mam tu na myśli kibiców piłkarskich)?

W zagranicznych imprezach wokół tras dużych biegów zbiera się wiele tysięcy osób. W naszym kraju kibicowanie biegaczom nie jest aż tak popularne, choć i tu, z roku na rok, widać poprawę. Sami organizatorzy zaczęli wyciągać ręce do kibiców, tworząc specjalne strefy, organizując konkursy dla najbardziej aktywnych fanów oraz przygotowując interesujące programy dla zespołów muzycznych, szkół a nawet firm.

O ile aktywizacja kibiców z puntu widzenia organizatora przynosi korzyści (im większe zainteresowanie, tym lepiej), to my chcielibyśmy zastanowić się w jakim stopniu wszystkie te akcje kibicowskie, strefy kibicowania i obecność zespołów muzycznych są ważne dla biegaczy.

Czym jest strefa kibica?

Kibicować biegaczom można w różny sposób. Najpopularniejszy jest oczywiście doping w postaci oklasków i okrzyków. Aby jednak nie było tak monotonnie organizatorzy coraz częściej przygotowują specjalne strefy kibicowania, w których pojawiają się zespoły muzyczne, bębniarze, cheerleaderki i Dj-e. Dla przykładu podczas ostatniego Półmaratonu Warszawskiego na trasie rozmieszczono aż 21 stref muzycznych.

Jak wygląda taka strefa? Na ogół jest to miejsce z małą sceną, na której pojawia się jeden lub kilku wykonawców. Aktywną strefę możecie zobaczyć na poniższym filmie.

Czy taka forma dopingu pomaga biegaczom? Zapytaliśmy o to naszych fanów na facebooku.

Dzięki ankiecie dowiedzieliśmy się, że dla ok. 92% osób biorących udział w badaniu obecność kibiców i ich doping pomagają w biegu. Nikt nie stwierdził, że im to przeszkadza, a dla ok. 8% jest to obojętne.

Na pytanie jaka forma dopingu jest najskuteczniejsza, największe poparcie uzyskały okrzyki i oklaski. Co ciekawe, najbardziej klasyczna forma dopingu zdecydowanie wyprzedziła doping ze stref muzycznych. Okazuje się więc, co raczej nie jest zaskoczeniem, że nic nie jest w stanie wygrać z prawdziwymi emocjami oddawanymi przez kibiców zgromadzonych najbliżej trasy.

Zaskoczeniem nie jest również wybór formy dopingu, która najbardziej przeszkadza biegaczom. O ile większość z nich akceptuje każdą formę kibicowania, to tych pozostałych najbardziej irytują trąbki i gwizdki. Z pewnością zgodzą się z tym wszyscy ci mający w pamięci piłkarskie mistrzostwa świata w RPA i słynne wuwuzele, które z trybun afrykańskich stadionów szybko przeniosły się na areny sportowe na całym świecie.

berlin 1000
W Berlinie tysiące biegaczy dopingowanych jest przez setki tysięcy kibiców (fot. Copyright PHOTORUN/SCC EVENTS)

Co myślą biegacze?

Poza ankietą kilku biegaczy zapytaliśmy wprost – co sądzą o kibicowaniu podczas biegów.

– Forma dopingu jest mi obojętna ponieważ i tak biegam z muzyką – mówi Łukasz, ambitny biegacz z długoletnim stażem. – Mimo to miło jest uczestniczyć w biegach, gdzie jest jakakolwiek publiczność, która nas dopinguje. Dlatego też uważam, że lepiej biega się w miastach, widok kibiców działa na mnie pozytywnie i dodaje skrzydeł. Forma kibicowanie jest mi obojętna, istotne jest tylko by to kibicowanie w ogóle miało miejsce.

Doping lubi także Ania, dla której bieganie to możliwość oderwania się od codziennych problemów.

– Bardzo lubię doping publiczności, który w momentach kryzysu dodaje mi dodatkowej energii – mówi – Poczucie podziwu wśród kibiców jest bardzo budujące i motywujące.

Na pytanie o ulubioną formę kibicowania odpowiada:

– Bardzo fajną forma dopingu są zespoły które można spotkać na trasie i których muzyka na chwilę pozwala oderwać umysł od taktyki biegu. W biegach długich, takich jak półmaratony, takie strefy uatrakcyjniają monotonny wyścig.

maly kibic

Dla wielu z pytanych przez nas osób ważna jest także obecność kogoś bliskiego. To właśnie ich wsparcie pozwala wykrzesać zawodnikom dodatkowe pokład energii.

– Fajnie jest zobaczyć na trasie bliskie osoby, których obecność i doping niesamowicie mnie motywują – mówi Krystian, biegacz z Krakowa. – Na większość biegów, w których startuję staram się zabierać swoją najbliższą rodzinę. Widok krzyczących dzieci oraz żony sprawia, że zapominam o zmęczeniu.

Doping na Półmaratonie Warszawskim

Bardzo dobrą okazją do sprawdzenia na żywo jak to jest z tym dopingiem był 9. PZU Półmaraton Warszawski, który w minioną niedzielę, 30 marca odbył się w stolicy.

1797330 10151955608935563 1658279365 n
Dopingować można też w taki sposób…

Na niemal całej trasie 9. Półmaratonu Warszawskiego byli kibice i to naprawdę pomaga. Zwłaszcza w końcówce, wrzeszczący tłum i oklaski dodawały sił – mówi Maciej, redaktor serwisu bieganie.pl, który wziął udział w biegu (jego relację możecie przeczytać tutaj) – Do nowojorczyków czy bostończyków jeszcze nam brakuje, mało jest zorganizowanych grup, ludzie bardziej podziwiają niż faktycznie kibicują. Jednak narzekać nie można! Starali się! Skrzydeł dodawały „strefy kibicowania” z orkiestrami, zespołami, raperami i chórami… to naprawdę dobry pomysł, taki pozytywny kopniak co kilometr biegu na trasie.

A wy jak oceniacie doping podczas Półmaratonu Warszawskiego oraz innych imprez w Polsce?

Możliwość komentowania została wyłączona.