Naukowcy chcieli sprawdzić prawdziwość powyższego stwierdzenia poprzez eksperyment, podczas którego zmierzyli częstość występowania złamań kości u atletów w ciągu ich całego życia. Badanie dotyczyło grupy 709 byłych sportowców. Średni mieli 69 lat (zakres 50-93 lata). Porównano ich do grupy innych 1368 osób. Szacunki czasu od pierwszego złamania analizowano za pomocą rozkładu Poissona (rozkład prawdopodobieństwa, wyrażający prawdopodobieństwo szeregu wydarzeń mających miejsce w określonym czasie, gdy te wydarzenia występują ze znaną częstotliwością i w sposób niezależny od czasu jaki upłynął od ostatniego zajścia danego zdarzenia).

Eksperymentatorzy oceniali prawdopodobieństwo złamania kończyny według modelu tak zwanego modelu regresji Coxa, uzależniając ją, jako zmienną od aktywności fizycznej uczestników (ten model badawczy jest jednym z najbardziej ogólnych i popularnych modeli regresji stosowanych w analizie, w tym wypadku wyrażał ryzyko złamania w czasie, dla badanego układu zmiennych niezależnych).

Jaki wnioski nasunęły sie po przeprowadzeniu analiz? Po zakończeniu kariery sportowej, u byłych atletów wskaźnik wypaczenia masy kostnej wynosił 0,50, a dla kości promieniowej – 0,29. Po skorygowaniu wyników o palenie tytoniu, zażywane medykamenty, choroby, spożycie alkoholu i miejsce zamieszkania ustalono, że dla grupy kontrolnej powyższe wskaźniki były następujące: 0,73 dla całej masy kostnej, a dla kości promieniowej 0,63.

Znając te dane, naukowcy doszli do wniosku, ze zawodowe uprawianie sportu w okresie dojrzewania wiąże się z mniejszym ryzykiem złamań kości po zakończeniu kariery sportowej. Kończyny byłych sportowców były ogólnie zdrowsze i sliniejsze niż u osób z grupy kontrolnej. Miały po prostu mniejszy wskaźnik kruchości i większą elastyczność.

Bieganie, postrzegane jako aktywność sportowa, jest sumarycznie ze wszech miar zdrowe, jednak musimy pamiętać o tym, aby treningi wzbogacać o ćwiczenia, które pozwolą uniknąć kontuzji mogących w dalszej perspektywie (przynajmniej teoretycznie) osłabić nasz organizm.