Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
W mieście leżącym na dwóch kontynentach, będącym kulturalnym i gospodarczym centrum Turcji odbył się dziś jeden z największych biegów ostatnich miesięcy. N Kolay Istanbul Half Marathon obfitował także w wyśmienite rezultaty z Rekordem Świata Kobiet na czele!
Bieg w dawnym Konstantynopolu był zapowiadany jako najszybszy półmaraton w 2021. Co do organizacji mogliśmy być prawie pewni, a widmo odwołania raczej nie zagrażało imprezie. Mimo przekładania wszelkich światowych imprez w ubiegłym roku, Turcy zorganizowali półmaraton i bez cienia wątpliwości przystąpili również do tegorocznej edycji. Trasa poza walorami turystycznymi jak przystało na wyścig rangi Gold Label ma przede wszystkim zapewnić optymalne warunki do bicia rekordów. Jest płaska jak stół i szeroka jak wybór chałwy na tureckim straganie nad Bosforem.
Organizatorzy zadbali także o doborową stawkę, która miała walczyć o rekordy. Wśród mężczyzn wystartowali m.in. Rekordzista Świata Kibiwott Kandie (57:32), poprzedni posiadacz WR czyli Geoffrey Kamworor (58:01), Amedework Walelegn (58:53), Kissa Stephen (58:56) czy Rekordzista Europy, naturalizowany Turek pochodzenia (a jakże) kenijskiego, Kaan Kigen Ozbilen (59:48). Wśród kobiet w stawce znalazła się brązowa medalistka MŚ w Gdyni Yalemzerf Yehualaw (64:46), Mistrzyni Świata w maratonie Ruth Chepngetich (65:05), Debiutująca w połówce Mistrzyni Świata i Wicemistrzyni Olimpijska na 5000 m Helen Obiri czyli Rekordzistka Świata w maratonie Brigid Kosgei.
Stambuł przywitał deszczem, ale i dobrą temperaturą pięć tysięcy biegaczy, rolkarzy, uczestników półmaratonu i biegu na dziesięć kilometrów… tak, tak odbyło się to wszystko w kwietniu 2021, gdy w Polsce zamyka się stadiony.
Po wspólnym starcie szybko utworzyły się dwie czołowe grupy. W pierwszej biegli wszyscy męscy faworyci, w drugiej wraz z dwoma pacemakerami grupa kobiet. Wśród mężczyzn już od początku było ciekawie. Od prowadzącej grupy szybko oderwali się trzej Kenijczycy Bernard Ngeno (59:07), czterdziestoletni Bernard Sang (62:15) i Vestus Chemor (60:47). Na piątym kilometrze stawili się kilka sekund przed całą grupą faworytów pokonując ten odcinek w około 14:14/15. O ile dwóch ostatnich zawodników szybko wróciło do grupy biegnącej kilkanaście metrów za nimi to Ngeno pokazał prawdziwą afrykańską wiarę w siebie i dalej, samodzielnie prowadził w biegu meldując się na dziesiątym kilometrze w 28:25. Było to całe siedemnaście sekund przed grupą ośmiu zawodników w której był m.in. Kandie.
Trasa biegła praktycznie cały czas nad cieśniną bosforską. Ponad dziesięć kilometrów w jedną stronę, nawrót i do mety. Na nawrotce lider dalej miał przewagę około dwunastu sekund, lecz gdy po nawrocie spotkał się wzrokiem z goniącą go grupą ta szybko wyczuła krew i w ciągu kilku minut doszła Ngeno stawiając się z nim na piętnastym kilometrze w 42:56. Grupa już wtedy stopniała do siedmiu biegaczy, a za poważną robotę wzięli się dwaj ostatni posiadacze rekordu świata czyli Kandie i Kamworor. Kilka minut później było wiadomo, że to oni rozegrają między sobą walkę o pierwsze miejsce. Było też wiadome, że nie powalczą o nowy światowy rekord, ale była cały czas szansa na najlepszy wynik na stambulskiej trasie. Na dwudziestym kilometrze obecny rekordzista stawił się o sekundę przed swoim rywalem (56:40). Nie dał on jednak kompletnie szans swojemu utytułowanemu krajanowi. Na ostatnim kilometrze ze swobodą przyspieszył wygrywając w czasie 59:35, drugi był Kamworor 59:38, trzeci Roncer Kipkorir 59:46
1. | Kibiwott Kandie KEN | 59:35 |
2. | Geoffrey Kamworor KEN | 59:38 |
3. | Roncer Kipkorir KEN | 59:46 |
Bieg kobiet od początku prowadziła grupa dziewięciu zawodniczek. Wszystkie na piątym kilometrze pojawiły się w 15:07-08 co oznaczało bieg na WR. Dziesiąty kilometr zawodniczki minęły już w okrojonym, sześcioosobowym składzie, ale dalej pędząc po należący do Ababel Yeshaneh (64:31) rekord. Ciężko było wskazać wyróżniające się zawodniczki. Bieg prowadziło do tego momentu dwóch zająców co pozwalało w stosunkowo komfortowych warunkach pokonać pierwszą dychę, o ile można mówić o komforcie robiąc dziesięć kilometrów w 30:21.
Na macie umieszczonej na nawrotce grupa znowu uszczupliła się o jedną zawodniczkę, ale do tego momentu faworytki Kosgei, Obiri, Chepngetich, Yehualaw i Joan Chelimo Melly biegły razem. Tuż po nawrotce z peletonu zaczęły odpadać kolejne biegaczki. Na piętnastym kilometrze razem, chociaż już trochę rozciągnięta, wpadła już tylko trójka. Kolejno Etiopka Yehualaw i dwie Kenijki, Chepngetich i debiutantka Obiri. Ich wynik 45:30 wciąż dawał każdej szansę na wpisanie się na światową listę rekordów. Niestety dla Yehualaw i Obiri nie wytrzymały one rekordowego tempa nadawanego przez zająca. Za plecami pacemakera utrzymała się jedynie Mistrzyni Świata w maratonie z Dohy Ruth Chepngetich. Z grymasem bólu parła do mety rozbijając w pył stary rekord i zatrzymując zegar z wynikiem 64:02!
1. | Ruth Chepngetich KEN | 64:02 (WR MIX) |
2. | Yakenzerf Yehualaw ETH | 64:40 |
3. | Helen Obiri KEN | 64:51 (najlepszy debiut w historii, szósty wynik ALL TIME) |
Wyniki kobiet uzyskane w Stambule sugerują, że przynajmniej w części mógł być to najszybszy półmaraton 2021 roku, jednak my czekamy na zdecydowanie mocniejsze bieganie u panów. Poza drugim miejscem, Kamworora może cieszyć powrót do zdrowia i formy. Wrócił on po wypadku, którego doznał na treningu gdy w okolicach Eldoret wjechał w niego motocyklista. Tak dobre bieganie w deszczowej Turcji na początku roku może nam zwiastować jeszcze niejeden mocny wynik w tym sezonie.