Redakcja Bieganie.pl
Kolega Ray Maker, który prowadzi popularnego bloga DCRainmaker, gdzie testuje różnego rodzaju zegarki stara się przedstawić wszystkie techniczne szczegóły tak dokładnie, że w rezultacie czasem nie ma czasu na rzeczywistą ocenę tego, czy dane urządzenie jest dobre czy słabe. Mimo, że stara się używać urządzenie przez jakiś czas to spotyka się z presją rynku, który jak najszybciej chce zobaczyć wynik testu. Ja mam może mniej ciśnienia ale już kilka razy zdarzyło się, że moje zdanie znacznie różniło się od Ray Makera, zazwyczaj na niekorzyść. Co nie znaczy, że go nie doceniam, przeciwnie, mam do niego pełen podziw za dokładność i systematyczność z jaką robi swoje testy. Ale ten test jest w końcowym wydźwięku odmienny od jego zdania w temacie tego zegarka. Ale do rzeczy.
Poniżej film, w którym omówione są niektóre elementy nowego Forerunera 620:
– poruszanie się po menu
– test czułości na zmiany tempa chwilowego
– informacje potreningowe
– komunikacja z aplikacją na telefon
– konfigurowanie zaawansowanego treningu
Wejście na rynek nowego zegarka automatycznie obniża cenę innych zegarków na rynku o podobnej funkcjonalności. W obecnej chwili ten cenowy krajobraz zegarków z wbudowanym GPS i monitorem pracy serca przedstawia się następująco:
Producent | Model | Cena |
Garmin | Forerunner 620 | 1750 zł |
Garmin | Forerunner 910 | 1700 zł |
Suunto | Ambit | 1700 zł |
Garmin | Forerunner 610 | 1300 zł |
Garmin | Forerunner 220 | 1300 zł |
Timex | Runtrainer 2.0 | 1100 zł |
Garmin | Forerunner 310 | 1000 zł |
Polar | RC3 GPS | 1000 zł |
TomTom | Runner GPS | 900 zł |
Nike | SportWatch | 850 zł * |
Garmin | Forerunner 210 | 770 zł |
Geonaute | GPS ONmove 710 | 760 zł |
GlobalSat | GH-625 XT | 600 zł |
Garmin | Forerunner 110 | 570 zł |
* przy założeniu dokupienia monitpra pracy serca za 250 zł
Obsługa, pierwszy kontakt
Zegarek ma cztery metalowe przyciski, plus "przyciski" po prawej i lewej stronie ekranu plus sam ekran dotykowy, będący jednym wielkim przyciskiem. Jest dosyć intuicyjny, nawet jeśli czegoś nie znajdziemy w pierwszym momencie to czytając instrukcję łatwo do tego dojdziemy.
Trening
Ustawienia ekranów
GPS
Na czym między innymi polega błąd? Na prowadzeniu ścieżki lub rozpoczynaniu treningu zupełnie dziwną drogą, tak jak gdyby na jakiś czas zegarek tracił kontakt z satelitą i próbował coś sobie "dośpiewać". Oto przykład jednego z moich treningów.
Tak więc dokładność Forerunera 620 w wersji 2.30 nie należy do dobrych, Garmin wydał oświadczenie, że pracują nad nową wersją ale póki co jeszcze jej nie udostępnili.
Przyznam, że w dosyć denerwujący sposób została rozwiązana kwestia tempa chwilowego. Po pierwsze, wskazania tempa chwilowego są prezentowane w pięciosekundowych
postępach, czyli mogę biec po 4:55 lub 5:00 ale nie mogę po 4:57, tzn mogę ale zegarek mi tego nie pokaże. Czasami biegnąc z 620 można mieć przez to wrażenie, że zegarek się zawiesił.
Jeśli chodzi o czułość wskazań tempa tutaj mamzagadkę. Zegarek testowałem przez kilka tygodni. Do wieczora, w którym zacząłem pisać ten fragment testu, byłem przekonany, że jest to około 15 sekund, choć na filmie zobaczycie, że jest to 12 sekund. Czyli, że tempo chwilowe w nowym Forerunnerze jest tak naprawdę średnią ruchomą z ostatnich 12 sekund. Tyle mniej więcej wychodziło w trakcie treningów, to widać zresztą na filmie. Coś mnie tknęło i wieczorem, przed odesłaniem zegarka zrobiłem testy jeszcze raz. I wyszło, że ta średnia ruchoma jest nie z 12 a z 5 sekund, co znacznie poprawia jakość wskazań. Zagadkowe jest jednak to, dlaczego wcześniej było to 12 sekund? Na dwa dni przed odesłaniem zegarka do Garmina zauważyłem, że coś się w zegarku zadziało, coś się instalowało ale nie ma śladu po żadnym fixie w tym okresie na stronach Garmina.
Na filmie możecie zobaczyć, że właściwe tempo chwilowe pokazuje się po dokładnie 12 sekundach, podczas kiedy wiem, że teraz pokazałby je po 5. Sprawa pozostaje nieco zagadkowa. Tak czy inaczej, jeśli jest to 5 sekund, to jest to wynik bardzo dobry. Jednocześnie nie zauważyłem gwałtownych, niczym nie uzasadnionych skoków tempa.
Reasumując – GPS, który zawsze był najmocniejszym punktem zegarków Garmina teraz jest najmniej pewnym.
Dynamika biegu
Bez wątpienia pojawienie się tych parametrów jest wynikiem panującego powszechnie przekonania o konieczności pracy nad techniką a zatem konieczności monitorowania tych parametrów. Ponieważ powszechnie uważa się, że najlepszą, właściwą kadencją jest 180 to ten zegarek umożliwi wam w trakcie biegu taką zmianę, która zbliży was do tych idealnych 180 kroków. Ja osobiście uważam to za bezsensu ale to temat na odrębny artykuł.
Czy te parametry są przydatne? To zależy. Porównując dwóch biegaczy z którymi pracujemy nad motoryką, dynamiką to może być przydatne, zwłaszcza, jeśli patrząc na nich nie możemy nazwać różnic. Mogą być też przydatne do długofalowych obserwacji czy i jak te parametry zmieniają się na naszych treningach w zależności od sytuacji.
Ale jako parametr do bieżącego monitorowania treningu zastosowania nie widzę.
Monitoring odpoczynku
To oczywiście wygląda na fajnie zaprojektowane, choć niestety się nie kumuluje. To znaczy jeśli zrobię trudny trening, po którym zegarek pokaże mi konieczność czekania do kolejnego treningu np 37 godzin, to jeśli za chwilę zrobię dodatkowy, bardzo krótki trening, który wymaga 30 minut odpoczynku to informacja o 37 godzinach ginie.
Myślę, że może być to wartościowa funcja ale trzeba stosować ją z głową.
VO2max, rekordy i wyniki zawodów
Po każdym treningu zegarek szacuje nasze vo2max. Jeśli w trakcie treningu pokonamy jakiś odcinek w rekordowym dla nas czasie zegarek zapisze to jako rekord na danym dystansie, te rekordy możemy kasować indywidualnie i w pewnym momencie zegarek może być w posiadaniu rzeczywiście naszych prawdziwych życiówek na różnych dystansach.
Na podstawie pewnego algorytmu zegarek szacuje nasze możliwe wyniki na zawodach: 5, 10, 21 czy 42 km. Algorytm jest bardzo ambitny. To znaczy jeśli jeszcze jestem w strasznie wyobrazić sobie, że biegnę 5 czy 10 km w czasie pokazanym przez Forerunera to już półmaraton a zwłaszcza maraton odpada. Nie chodzi nawet o to, że nie trenuję do maratonu ale o przyjęty współczynnik zwalniania, który jest chyba najbardziej optymistyczny z tych jakie znam. Przestrzegam zatem czytelników i użytkowników przed szacowaniem tempa na maraton na podstawie wskazań z Forerunera bo można się srodze zawieść, narzucić na maratonie tempo przewyższające nasze możliwości i finalnie ukończyć maraton znacznie poniżej oczekiwań i realnych możliwości.
Programowanie treningów
Z merytorycznego punktu widzenia jest on trochę bez sensu, bo szybki odcinek w zakresie 4:00 – 4:20 to jest olbrzymia rozpiętość jeśli mówimy o treningu interwałowym, powinno być co najwyżej 4:00 – 4:02 ale wtedy zegarek piszczałby cały czas, bo albo zawsze byłbym za wysoko albo za nisko, to pokazuje przy okazji bezsensowność parametryzowania treningu interwałowego w ten sposób. W dodatku inercja wskazań GPS nakłada na to dodatkowy niechciany efekt i w rezultacie nie bardzo wiemy co mamy w trakcie treningu robić.
Niemniej – teoretycznie można zaprogramować dosyć skomplikowane sekwencje.
Komunikacja
Jeśli uruchomimy w telefonie opcję Live Tracking to żona czy znajomi mogą poprzez komputer widzieć w którym miejscu się znajdujemy, ale do tego musimy mieć ze sobą telefon.
Bateria i pamięć
Zegarek zmieści w pamięci 40 godzin treningu, bateria wystarczy na 10 godzin. Widać, że przeznaczenie jest raczej stricte biegowe. Ultrasi czy triatloniści na długich zawodach go raczej nie wykorzystają.
Reasumując:
Zegarek ma sporo teoretycznie fajnych funkcji. Teoretycznie, bo nie wszystkie działają tak jak powinny. Funkcje oparte na GPS działają średnio dobrze, losowo. Szczególnie drażniąca jest ta powolność zegarka w prezentowaniu tempa, Nawet jeśli jest to 5 sekund, to uniemożliwienie pokazania tempa innego niż końcówka 5 lub 0 sprawia, że czasami mamy wrażenie, że zegarek się zawiesił. Spośród tych, które mogły by się przydać, a które były w wersji 610 brakuje funkcji nawigacyjnych (poza kompasem), choćby takiej jak: "Back To Start" dzięki której zegarek prowadził nas po ścieżce do punktu startu jak za rękę.
Dlatego w obecnym stanie zegarka – raczej wstrzymałbym się z zakupem. Możecie mieć zbyt dużo frustracji, że coś co powinno działać a wam nie działą. Choć myślę, że może już wkrótce wszystkie błędy zostaną poprawione, bo Garmin jest w tym naprawdę dobry.
Muszę jednak przyznać, że model 610 jest nadal zegarkiem fajnym i powody, dla których należy wydać kilkaset złotych więcej nie są bardzo oczywiste. Zyskuję asystenta odpoczynku, więcej informacji o dynamice biegu i informacje o vo2max ale tracę funkcje nawigacyjne i możliwość programowania bardziej skomplikowanych treningów z poziomu zegarka. Oczywiście 620 jest bogatszy w całą tą sferę komunikacji i może dlatego, że łączność przez WiFi kiepsko działa nie mogłem docenić swobody jaką daje to rozwiązanie, kiedy nie potrzebujuemy żadnych kabli ani dodatkowych gadżetów do komunikacji z programem do analizy treningu. Nie wątpię, że Garmin poprawi działanie GPS i zegarek będzie dokładniejszy i bardziej czuły, ale jednak coś sprawia, że moje wewnętrzne poczucie jakość/cena jest lekko zaalarmowane, zwłaszcza, że za chwilę wchodzą nowe mocno wypasione zegarki Polara i adidasa. Zawsze oczywiście jest świetny Forerunnera 910, choć nie może służyć jako zegarek na co dzień. W przypadku 620 dochodzi do tego to wrażenie fizycznej delikatności zegarka, czujecie jak gdybyście mieli w ręku zabawkę. Zabawkę za prawie 2 tys zł.
Każdy z nas ma jakieś osobiste preferencje, wynikające z różnic tego jakimi jesteśmy ludźmi, biegaczami. Testuję i testowałem sporo zegarków. Spośród ostatnich zegarków Garmina funkcjonalnie podobały mi się Forerunnery 10, 610, 910, także 210, ale model 620, mający być obecnie najbardziej wypasionym zegarkiem wydaje mi się jakoś…..niepełny.