Redakcja Bieganie.pl
Komentarz
Na podstawie wykresu nie możemy stwierdzić, ze poziom biegu na 5000 m mężczyzn jakoś znacząco się zmienił. Co sezon odnotowujemy po kilka wyników poniżej 13 minut, a najlepszy z nich mieści się w granicach od 12:46 do 12:53. Z taką sytuacją mamy do czynienia od 5 sezonów. Wcześniej królem tej konkurencji był Kenenisa Bekele.
Etiopczyk to rekordzista świata w biegu na 5000 m (12:37.35), lider list światowych w latach 2004-2009, a także mistrz świata (2009) i mistrz olimpijski (2008) na tym dystansie. Obecnie Bekele skupia się jednak na dłuższych dystansach (na 6 kwietnia zaplanował debiut w maratonie – przeczytaj artykuł: Kenenisa Bekele wystartuje w Maratonie Paryskim!), co sprawia, że aktualnie nie ma jednego lidera, który w podobny sposób zdominowałby tą konkurencję. Co prawda na imprezach mistrzowskich od kilku sezonów najlepszy jest Mo Farah, jednak nie uzyskuje on aż tak dobrych wyników. Co ważne, Farah także skupia się teraz na biegach ulicznych.
Sytuacja Bekele, Faraha oraz wielu innych biegaczy długodystansowych pokazuje, że coraz więcej biegaczy porzuca biegi na bieżni na rzecz biegów ulicznych, gdzie po prostu można zarobić więcej pieniędzy. Niestety może się to w dłuższym okresie przełożyć na spadek poziomu biegów na 5000 i 10000 m kosztem np. maratonu, który przez Afrykanów wybierany jest w coraz młodszym wieku.
Komentarz
W biegu na 5000 m kobiet także trudno zaryzykować stwierdzenie, że w ostatnich latach poziom tej konkurencji diametralnie spadł lub wzrósł. Ponadto wydaje się, że nie zanosi się tu na wielkie zmiany.
Od kilku dobrych lat zdecydowanymi liderkami tego dystansu są Etiopki i Kenijki, które zdominowały tę konkurencję. Na dowód warto podać, że pierwszy wynik na ubiegłorocznych listach światowych uzyskany przez zawodniczkę spoza tych dwóch krajów plasuje się dopiero na 14 miejscu.