Redakcja Bieganie.pl
Najważniejszym punktem programu dzisiejszych zawodów – z punktu widzenia polskiego kibica biegów – był bieg z udziałem Adama Kszczota rozgrywany na dystansie 800 m. Reprezentant Polski w swoim pierwszym w tym sezonie starcie na otwartym stadionie nie zdołał jednak włączyć się do walki o zwycięstwo. W Eugene zajął siódme miejsce z czasem 1:45.80 – o pół sekundy słabszym od wskaźnika PZLA na MŚ.
Adam Kszczot po nieudanym dla siebie występie na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie zmienił trenera i do obecnego sezonu przygotowywał się już pod okiem Zbigniewa Króla (byłego trenera rekordzisty Polski – Pawła Czapiewskiego). Pierwszym owocem nowej współpracy był złoty medal wywalczony w marcu podczas halowych mistrzostw Europy w Göteborgu. Aktualnie sam zawodnik, trener i liczne grono kibiców liczą udany występ na mistrzostwach świata w Moskwie. Tam Kszczot powinien bronić szóstego miejsca wywalczonego przed dwoma laty na MŚ w Daegu.
Porażki mistrzów olimpijskich
My emocjonowaliśmy się biegiem z udziałem Adama, natomiast wszyscy kibice biegów długich ostrzyli sobie zęby przede wszystkim na rywalizację mężczyzn na 5000 m z udziałem czołowych Amerykanów, zawsze silnych zawodników z Afryki i przede wszystkim mistrza olimpijskiego z Londynu, Brytyjczyka Mo Faraha. Dobra obsada biegu miała być gwarancją wspaniałych emocji i równie dobrych wyników. Niestety tych ostatnich nie udało się osiągnąć. Mimo obiecującego początku biegu nikomu nie udało się uzyskać wyniku poniżej 13 minut. Mimo to emocji z pewnością nie zabrakło.
Gdy Mo Farah wbiegał na ostatnie okrążenie na pierwszym miejscu wielu myślało pewnie, że Brytyjczyk nie odda już prowadzenia. Tak się jednak nie stało. Zawodnikiem, który zachował więcej siły na ostatnich 150 metrach był niespodziewanie Edwin Cheruiyot Soi. Kenijczyk dzięki piorunującemu finiszowi zdołał wyprzedzić Faraha i przy okazji uzyskać najlepszy wynik w tym roku na świecie – 13:04.75. Dwukrotny mistrz olimpijski z Londynu musiał zadowolić się drugim miejscem i wynikiem 13:05.88.
Na tym samym dystansie wśród kobiet zwycięstwo odniosła Tirunesh Dibaba. Etiopka także uzyskała najlepszy w tym roku wynik na listach światowych – 14:42.01.
Podobnie jak bieg mężczyzn na 5 km bardzo ciekawy przebieg miał wyścig na dystansie 400 m. Głównym faworytem do zwycięstwa był Kirani James. Mistrz olimpijski z Londynu w Eugene dał się jednak zaskoczyć przez Amerykanina Lashawna Merritta i tym samym przerwał swoją passę zwycięstw w tej konkurencji. Merritt, mistrz olimpijski z Pekinu, dzisiejszym zwycięstwem potwierdził, że wciąż będzie się liczył w walce o tytuł mistrza świata.
Poważną kandydatką do wywalczenia złotego medalu w Moskwie będzie także Francine Niyonsaba. Reprezentantka Burindi coraz pewniej radzi sobie w rywalizacji z najlepszymi zawodniczkami na 800 m. Po zwycięstwie odniesionym w Szanghaju tym razem okazała się najlepsza w Eugene uzyskując przy tym świetny wynik 1:56.72 – najlepszy na tegorocznych listach światowych. Dobre rezultaty uzyskały także Amerykanka Brenda Martinez – 1:58.18, Kenijka Janteth Jepkosgei – 1:58.71 i juniorka Mary Cain – 1:59.51.
Wartościowe wyniki padły także na 1500 m. Tu główną faworytką była Kenijka Faith Chepngetich Kipyegon, jednak i ona – podobnie jak wcześniej James – nie potrafiła zwyciężyć. Mimo ambitnej postawy nie potrafiła utrzymać tempa dyktowanego przez pacemakerkę i swoją rodaczkę – Hellen Obiri. Ostatecznie uplasowała się na drugim miejscu. Pierwsze zajęła Obiri z czasem 3:58.58 – lepszym od dotychczasowego rekordu mityngu.
Zwycięzcy pozostałych konkurencji:
100 m kobiet: Shelly-Ann Fraser-Pryce (Jamajka) – 10.71 (2.2 m/s),
100 m mężczyzn: Jastin Gatlin (USA) – 9.88 (2.6 m/s),
200 m mężczyzn: Nickel Ashmeade (Jamajka) – 20.14 (-0.9 m/s),
400 m kobiet: Amantle Montsho (Botswana) – 50.01,
110 m ppł. mężczyzn: Hansle Parchment (Jamajka) – 13.05 (najlepszy wynik na świecie),
400 m ppł. kobiet: Zuzana Hejnova (Czechy) – 53.70 (najlepszy wynik na świecie).
Pełne wyniki: http://www.diamondleague-eugene.com/Live-StartlistsResults/Overview/.