Transvulcania – historia biegu z Wysp Kanaryjskich
Już w najbliższą sobotę (11 maja) na Wyspach Kanaryjskich odbędzie się jeden z najbardziej unikatowych biegów ultra na świecie – Transvulcania. Co jest w nim tak niezwykłego? Specjalnie dla nas historię biegu opisał Marcin Świerc – czołowy polski biegacz górski na dystansach ultra, który wraz z Piotrem Hercogem weźmie w nich udział.
fot. www.transvulcania.com
Julio Cabrera Rochas czytał wiele o zawodnikach, którzy pokonywali pasma górskie. Widział zdjęcia z Alp, Pirenejów. Fascynowały go widoki jakie można było zobaczyć na zdjęciach. Był rok 2008, a Julio jako Minister Środowiska na wyspie La Palma wyjrzał przez okno swojego biura w stolicy Santa Cruz i wpadł na pomysł…
La Palma jest piątą co do wielkości z siedmiu głównych Wysp Kanaryjskich. Tylko 47 km długości i 29 km w najszerszym miejscu, te skromne wymiary blado wypadają kiedy patrzy się na bogactwo krajobrazu, który można spotkać na wyspie. Sama wyspa, tak jak wszystko na archipelagu Wysp Kanaryjskich, zostało wyrzeźbione przez wulkany i morze. Fauna i flora są jednymi z najbardziej spektakularnych jakie można znaleźć na naszej planecie.
Gdy Julio, widząc te wszystkie walory, spoglądał przez okno zaświtła mu myśl – może warto zrobić podobną imprezę do tych, które widział na zdjęciach tu na wyspie? Skoro na wyciągnięcie ręki ma do dyspozycji tak niepowtarzalne elementy krajobrazu jak krater wulkaniczny Caldera de Taburiente, trzeba to wykorzystać. – Oszałamiające krajobrazy, rozbudowana sieć szlaków – mówi dziś Julio. – Wszystkie te rzeczy dały mi pomysł stworzenia biegu górskiego na wyspie La Palma, ponieważ wyspa ma wystarczające warunki, które umożliwiają rozegranie bardzo atrakcyjnego biegu.
fot. www.transvulcania.com
Julio nie zastanawiając się wiele przeszedł do realizowania swojego pomysłu… zaczął od dokładnego poznawania terenu i zarazem planowania trasy biegu. Jak się okazało, szlak sam się narzucał – był wyraźny i gotowy.
Szlak La Palmas GR131, nazwany pieszczotliwie jako „stick route” (trasa patyk) – jest dumą wyspy. Zaczynając na południowym krańcu wyspy – w Fuencaliente przy latarni – łączy trasę między kraterami wyspy i tworzy tzw. kręgosłup. Trasa wiedzie po grani aż do części północnej, gdzie biegnie po grzbiecie wulkanu Caldera de Taburiente i to na wysokości powyżej 2000 m n.p.m. (najwyższy szczyt – 2426 metrów Roques de los Muchachos).
Po niedługim czasie Julio miał już trasę – w sumie 83,3 km z 4415 metrów w górę i 4110 metrów w dół oraz wymowną nazwę swojej imprezy -Transvulcania.
– To jest bardzo wymagający szlak, ale wiedziałem, że duża wysokość oraz teren są najbardziej cenione przez biegaczy – mówi. – GR131 w dużej mierze pokrywa się z tymi pragnieniami biegaczy dlatego ośmieliłem się na realizację projektu (Transvulcania). Byłem przekonany, że się uda.
Kolejnym krokiem dla Julio było otrzymanie zielonego światła od rządu wyspy oraz zaangażowanie go do pomocy przy organizacji. Nazwa biegu oraz, co równie ważne, dążenie przez Julio z entuzjazmem do celu, przekonało włodarzy, a postawę samorządu można skwitować jednym zdaniem – no problem.
fot. www.transvulcania.com
Julio chciał rozpocząć inauguracyjny bieg już w 2009 roku, ale zostało bardzo mało czasu na promocję, planowanie i przygotowanie. Mimo to udało się. W maju tamtego roku przy latarni w Fuencaliente na La Palma w południowej części wyspy ruszyła pierwsza edycja Transvulcania. 378 wytrwałych biegaczy postanowiło zmierzyć się z nieznaną im trasą. Zwycięzcami okazali się Salvador Calvo Redondo (9:00:36) i Marta Prat Llorens (13:37:51).
– Uczestnicy byli zafascynowani nowym biegiem, co cieszy zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że organizacja pierwszej edycji była bardzo szybka i nie mieliśmy wiele czasu, aby ją dobrze promować – stwierdził Julio po udanym debiucie. Zadowolenie biegaczy sprawiło, że Transvulcanica doczekała się swojej kontynuacji.
W roku 2002 UNESCO całą wyspę La Palma objął Rezerwatem Biosfery UNESCO, który najprościej można opisać jako środowisko różnorodności biologicznej, fauny i flory wulkanicznej i zrównoważonego rozwoju. To, w połączeniu z faktem, że La Palma nigdy nie dożyła do rozwoju turystyki masowej, stworzyło unikalny, jedyny w swoim rodzaju produkt, z którego Julio jest teraz bardzo dumny.
fot. www.transvulcania.com
Trzeba się zgodzić ze nigdzie indziej nie ma takiego biegu. Szczególnie szlak GR131 jest wyjątkowy. Biegacze poruszają się po miękkim czarnym piasku wulkanicznym (warto dodać, że w pobliży trasy położone są ciągle aktywne wulkany – San Antonio i Teneguía), biegną przez gęste lasy sosny kanaryjskiej, gdzie delikatny mech wisi jak stare pajęczyny i dalej przez ścieżki, które są skąpane w chmurach. Surowy krajobraz miesza się tym, który się odradza do życia. Czarny wulkaniczny piasek na plaży w spokojnej Tazacorte jest ciągle wygładzany przez nieustające bicie fal Atlantyku – to całe piękno tej wyspy.
Impreza z roku na rok się rozwijała. Wyjątkowe były kolejne dwa lata w historii biegu: 2010 i 2011 – Transvulcania, dzięki licznym zgłoszeniom stała się wówczas ważnym wydarzeniem dla całego La Palma. Numery zawodników startujących w zawodach niemal się podwoiły – do 647 w drugim wyścigu i ponad 800 w trzecim. Rósł także poziom sportowy – zwycięzcą obu biegów okazał się hiszpański zawodnik Salomona, legenda górskich biegów ultra – Miguel Heras, który dwukrotnie poprawiał rekord trasy: 8:09:32 i 7:32:11. Czasy kobiet były jeszcze bardziej imponujące – Nerea Martinez wygrała w 2010 roku w 10:53:33, a Monica Aguilera w 2011 roku w czasie 10:00:03, czyli o więcej niż 3 i pół godziny szybciej niż czas pierwszego biegu.
fot. www.transvulcania.com
Transvulcanica, czyl bieg ultra w chmurach
Na fali takiego sukcesu, Julio został ministrem turystyki wyspy. Osobisty awans nie sprawił jednak, że spoczął on na laurach. Chciał podnieść prestiż zawodów i sprawić, że te będą jeszcze bardziej atrakcyjne. Myślał o przeniesieniu rywalizacji na wyższą wysokość…
Na La Palmie minęło kilka miesięcy od trzeciej edycji Transvulcani. Pewnego dnia w lipcu 2011 roku, Julio podniósł telefon w swoim biurze i wykręcił numer do ISF – Międzynarodowej Federacji Skyrunning. – Wiedzieliśmy o istnieniu ISF, byliśmy pewni, że wcielenie Transvulcani do zawodów Skyrunning, przyczyni się do tego, aby stać częścią ich międzynarodowego kalendarza. Chciałem zaprosić Marino i Lauri i pokazać im naszą wyspę oraz trasę wyścigu – mówi Julio.
Skyrunning to nic innego jak bieganie powyżej 2000 m n.p.m po najbardziej dramatycznych i niesamowitych miejscach na Ziemi. Od momentu powstania Międzynarodowej Federacji Syrunning – na początku lat 90 – jej założyciele: Marino Giacometti i Lauri van Houten zawsze pozostawali wierni idei biegania w chmurach po stromych, trudnych technicznie i zapierających dech w piersiach szlakach. Lauri Van Houten wyjaśnia: – Na początku wszyscy myśleli, że jesteśmy szaleni, teraz zdajemy sobie sprawę, że byliśmy o lata świetlne do przodu – sportu i przemysłu z nim związanego.
Najstarszym dzieckiem ISF jest Skyrunning World Series. Rozgrywany jest od 2003 roku i stanowi cykl imprez, w których biega się po szlakach w takich górach jak Alpy, Pireneje, Dolomity i Rockies. W ramach nowych pomysłów kalendarz sezonu 2012 poszerzył się o World Series Ultra, czyli górskie wyścigi rozgrywane na dystansie większym od maratonu.
Szef ISF, Lauri, był zaintrygowany. – Nie wiedzieliśmy o wyścigu Transvilcanica wcześniej. Myślałem już jakiś czas temu, że Wyspy Kanaryjskie byłyby dobrym miejscem rozgrywania Pucharu Świata, więc zależało nam, aby przyjechać do La Palma i to sprawdzić. Szczególnie podobała mi się koncepcja "z morza do nieba", chciałem więc to zobaczyć. Udało nam się to w listopadzie 2011, kiedy to skorzystaliśmy z zaproszenia Julio.
fot. www.transvulcania.com
Po przybyciu na miejsce, Lauri był pod wrażeniem pięknem wyspy i obrazu jaki ujrzał. Był również podekscytowany człowiekiem, którego spotkał – Julio patrzy dalekowzroczne, jest otwarty i pełen zaangażowania – są to idealne składniki do postępu i rozwoju. Dzieki tej wizycie szefowie ISF podjęli decyzję, że Transvulcania stanie się pierwszym w historii wyścigiem w nowym cyklu Skyrunning Ultra. Zaledwie sześć miesięcy później, w maju 2012 roku odbyła się 4. Transvuolcania, która kolejny raz gościła najlepszych biegaczy ultra na świecie, którzy postarali się o kolejne świetne rezultaty:
Wyniki 2012 – mężczyźni
1. Dakota Jones (Montrail) – 6:59:07 (rekord trasy)
2. Andy Symonds (Salomon) – 7:00:34
3. Kilian Jornet (Salomon) – 7:09:53
4. Francois D’Haene (Salomon) – 7:23:40
5. Iker Karrera (Salomon) – 7:38:58
6. Erik Clavery (Asics) – 7:46:51
7. Jordi Ginesta – 7:48:28
8. Thomas Lorblanchet (Salomon) – 8:02:27
9. Giuliano Cavallo – 8:03:36
10. Rickey Gates (Salomon) – 8:04:24
12. Joe Grant (Arc’teryx) – 8:10:25
14. Mike Wolfe (The North Face) – 8:14:59
16. Ian Sharman (The North Face) – 8:20:54
17. Gustavo Reyes (Salomon) – 8:21:52
46. Csaba Nemeth – 9:33:24
Geoff Roes (Montrail) – nie ukończył
Sebastien Chaigneau (The North Face) – nie ukończył
Wyniki 2012 – kobiety
1. Anna Frost (Salomon) – 8:11:30 (rekord trasy)
2. Nuria Picas – 8:51:59
3. Nikki Kimball (The North Face) – 9:10:00
4. Darcy Africa (Pearl Izumi) – 9:17:35
5. Uxue Azpeitia – 9:21:11
6. Maud Gobert (Adidas) – 9:54:40
7. Leire Iruretagoyena – 10:05:45
8. Judit Alvarez – 10:11:17
9. Teresa Perez – 10:17:05
10. Andrea Calmbach (Salomon) – 10:37:03
Kto będzie faworytem w 2013 roku…
Kilian Jornet, który zaczyna swój sezon właśnie na La Palmie, Miguel Heras, Tófol Castanyer, Luis Alberto Hernando, Françóis D’Haene, Philipp Reiter, Thomas Lordblanchet, Anton Krupicka, Tim Olson, Joe Grant, Sage Canaday, Adam Campbell, Mike Foote, Gustavo Reyes, Dave Mackey, Armando Teixeira, Miguel Caballero, Zigor Iturrieta oraz wielu innych, którzy będą chcieli sprawdzić się z najlepszymi biegaczami ultra. Te nazwiska to światowa elita i to właśnie oni stoczą między sobą bój o tytuł zwycięzcy 5 edycji Transvulcanici.
Wśród kobiet rywalizacja również będzie bardzo ciekawa. Na starcie pojawią się Anna Frost (rekordzistka trasy), Emelie Forsberg, Silvia Serafini, Maud Gobert, Fernanda Maciel i Emelie Lacomteo Uxue Fraile.
Dla osób, które rzadko interesują się górskimi biegami ultra warto użyć porównania i tegoroczny bieg Transvulcanina skojarzyć z ostatnim Maratonem w Londynie. Zarówno tu, jaki w stolicy Wielkiej Brytanii na starcie można bowiem zobaczyć absolutną światową czołówkę. Sam organizator biegu w La Palma stwierdza, że będzie to najmocniej obsadzony bieg na ultra dystansie w tym roku na całym świecie.
Autor tekstu jest już na miejscu i przygotowuje się do biegu
***
Słowo redakcji: Rewelacyjna stawka biegaczy na starcie Transvulcania 2013
Od kilku sezonów światy amerykańskich i europejskich biegów górskich, szczególnie ultra, zaczynają się coraz mocniej przenikać. Już tradycyjnie do wspaniałego spotkania czołówki światowej dochodzi podczas rozgrywanego na Wyspach Kanaryjskich biegu Transvulcania. W tegorocznej edycji na starcie mają się pojawić:
W biegu Pań:
Emelie Forsberg – Szwedka z urodzenia, w 2012 zrobiła furorę wygrywając biegi Killian’s Classik, maraton Pikes Peak, Kinabalu Climbathlon i, na zakończenie sezonu, THF Endurance Challenge.
Nuria Picas – Hiszpanka z Katalonii w ubiegłym roku była druga na Transvulcanii. Wygrała za to m.in. Cavalls del Vent.
Niestety z powodu kontuzji na starcie nie stanie obrończyni tytułu sprzed roku, Nowozelandka Anna Frost, która tak mówi o swojej decyzji: „Byłam rozczarowana, wkurzona, płakałam nawet. Nie dlatego, że opuszczę wyścig ale dlatego, że chciałam być wolna pośród gór. Nie chodzi tylko o bieganie, chodzi o możliwość dotarcia tam, gdzie samochody, samoloty a nawet rowery nie mogą dotrzeć. Zdecydowałam się nie biec w Transvulcanii. To co się liczy to moje zdrowie. Zadowolę się dopingowaniem przyjaciół i innych biegaczy podejmujących wyzwanie tego pięknego wyścigu.”
W biegu Panów:
Kilian Jornet – w ostatnich latach bez wątpienia najlepszy biegacz górski na świecie. To czy wygra zależeć będzie jednak od jego formy biegowej – podobnie jak w ubiegłym roku zaledwie przed chwilą odpiął narty i nie wiadomo czy będzie w stanie błyskawicznie uzyskać taką dyspozycję jak w pełni sezonu. W ubiegłym roku się nie udało – był trzeci.
Marcin Świerc i Piotr Hercog są już na miejscu, gdzie spotkali Kiliana Jorneta (fot. Krystian Ogły)
Miguel Heras – bardzo utytułowany biegacz górski, wycofał się we wtorek.
Francois d’Haene – wygrał w ubiegłym roku skrócony UTMB. W 2012 był czwarty na Transvulcanii.
Anton Krupicka – dawno nie biegał w żadnym wyścigu, ostatni znaczący występ zanotował w Cavalls del Vent we wrześniu 2012, kiedy to był drugi za Kilianem.
Sage Canaday – maratończyk z życiówką 2:16, w ostatnich miesiącach wygrywał wszystko co tylko się dało w ultra, w których startował.
Timothy Olson – w ubiegłym roku wygrał Western States.
Cameron Clayton – młody wilk w stadzie, miejsca na podium w kilku ważnych wyścigach (Lake Sonoma, TNF Endurance Challenge).
Joe Grant – 12 w zeszłym roku, w tym w jedynym swoim wyścigu był drugi. Cóż to jednak był za wyścig – 350 mil na Alasce!
Mohamad Ahansal – pięciokrotny zwycięzca Maratonu Piasków, w tym aktualny mistrz tego biegu.
Thomas Lorblanchet – w ubiegłym roku wygrał Leadville.
Luis Alberto Hernando – znakomity zawodnik specjalizujący się w tzw. skyraces, drugi w Zegama Marathon w 2012 (pierwszy był Kilian).
Piotr Hercog i Marcin Świerc
Warto dodać, że na starcie nie stanie dwóch najlepszych zawodników z 2012: Dakota Jones oraz Andy Symonds. My liczymy na to, że w znakomitym gronie odnajdą się – i powalczą! – nasi: Marcin Świerc i Piotr Hercog.
Start zawodów w sobotę 11 maja o godzinie 6:00 rano (7:00 czasu polskiego). Dystans: 83 km. Przewyższenie +4400 m/-4100 m.