Redakcja Bieganie.pl
Nasi czytelnicy zwrócili uwagę na to, że zwycięzca ORLEN Warsaw Marathon Sisay Lemma Kasaye, skrócił sobie trasę przebiegając jej fragment przez chodnik (co widać na poniższym obrazku, całość relacji TUTAJ) i że być może jest to powód do jego dyskwalifikacji. Zapytaliśmy się sędziego międzynarodowego Pana Janusza Rozuma o to co myśli o tym przypadku.
Janusz Rozum: W każdej takiej sytuacji trzeba sobie zadać pytanie czy zawodnik przebiegł regulaminowy dystans. Zasady pomiaru trasy w biegu ulicznym przez osoby atestujące są takie, że do 1000m dodaje się 1 m. Ulica ma swoja specyfikę, zawsze zawodnik stara się biec trasą najkrótszą, często nawet bezwiednie może w jakiś sposób ją skrócić w stosunku do trasy wymierzonej. Dlatego do każdego 1000m dodaje się ten jeden metr, a to oznacza, że atestowana trasa ORLEN Warsaw Marathon powinna mieć 42,237 m. Więc skoro zawodnik ściął zakręt zyskując kilka metrów, to można oczekiwać, że nominalny dystans maratonu czyli 42,195 km przebiegł. Co innego gdyby to było na finiszu i gdyby takie zachowanie mogła spowodować uzyskanie jakiejś dodatkowej przewagi nad konkurentem. Oczywiście na bieżni jest zupełnie inna sprawa i zdarzało się, że wystarczyło zrobienie kroku poza bieżnią aby Marii Mutoli nie uznać rekordu świata. Ale tutaj była inna sytuacja i jedynie należałoby ukarać go żółtą kartka za niesportowe zachowanie.
Więcej o wynikach ORLEN Warsaw Marathon przeczytacie TUTAJ.