Boston Marathon: Zwycięstwo Lelisy Desisy w cieniu tragedii
W tegorocznym maratonie bostońskim zwycięstwa zanotowali Etiopczyk Lelisa Desisa oraz Kenijka Rita Jeptoo, uzyskując na mecie odpowiednio czas 2:10:22 i 2:26:25. Zarówno wyścig kobiet jak i mężczyzn rozgrywane były w bardzo wolnym tempie jak na światowy poziom rywalizacji. Okazało się, że nie tylko w ściganiu z wiatrem na granicy rekordu świata ale również w taktycznym biegu równych sobie nie mają reprezentanci krajów Afryki Wschodniej. Kibicom pozostał niedosyt, również tym zgromadzonym przed ekranami telewizorów i monitorów – po raz kolejny amerykańscy realizatorzy telewizyjni polegli na całej linii, psując widzom spektakl swą nieudolnością i brakiem wyczucia.
Maraton w Bostonie tradycyjnie rozgrywany jest w poniedziałek, w odróżnieniu od większości biegów maratońskich odbywających się z reguły w niedzielę. W Bostonie biegnie się w Dzień Patriotów – lokalne święto stanów Massachusetts i Maine, kiedy to wspomina się weteranów wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Dzień Patriotów od ponad czterdziestu lat obchodzony jest w trzeci poniedziałek kwietnia i taki jest też termin maratonu.
Panowie pierwsze 10 km pokonali w bardzo spokojnym tempie. Zegar pokazał 30:53, wszyscy faworyci biegli razem. Co prawda niedługo potem tempo wzrosło ale tylko po to by znów spaść, pozwalając kolejnym biegaczom dołączyć do czołowej grupy. Na półmetku zanotowano czas 1:04:54. Wydawało się, że elita postanowiła poczekać z rozstrzygnięciami. Potwierdziły to kolejne kilometry – zawodnicy konsekwentnie od startu do 30 km biegli w tempie na 2:10-2:11, co jak na jeden z najważniejszych maratonów jest kiepskim wynikiem.
Około trzydziestego kilometra nastąpił atak w czołówce – z grupy jedenastu po chwili zostało dwóch biegaczy – Etiopczyk Desisa i Kenijczyk Dickson Chumba. Po chwili dołączyli jeszcze czterej, między nimi Etiopczyk Gebre Gebremariam i Kenijczyk Micah Kogo. Ta grupka sześciu liderów zwolniła w oczekiwaniu na końcowe kilometry, szykował się bardzo szybki finisz.
Micah Kogo (na pierwszym planie) może swój debiut maratoński zaliczyć do udanych (fot. Julian Mason, Flickr)
Tymczasem jednak kolejna piątka minęła w spacerowym tempie – średnio 3:12/km. Dopiero po 35 km tempo wzrosło do 3 min/km, pozostawiając trójkę na przedzie: Kogo, Desisę i Gebremariama. Spośród nich najwięcej sił zachował Desisa, Etiopczyków na podium rozdzielił Kenijczyk. Zwycięski rezultat to 2:10:22, bardzo, bardzo wolno jak na maraton zaliczany do serii World Marathon Majors. Warto zauważyć, że był to drugi występ maratoński Lelisy i drugie zwycięstwo – pierwsze miało miejsce w tym roku w Dubaju.
Obu kluczowych ataków nie pokazała telewizja, zajęta w tym czasie innym przekazem. Na domiar złego komentatorzy co rusz popełniali gafy, tyle skrupulatnie co złośliwie wychwytywane przez forumowiczów amerykańskiego serwisu letsrun.com.
Bieg Pań również zaczął się bardzo wolno – 10 km w 35:52, połówka w 1:14:02. Co prawda niektóre zawodniczki próbowały samotnie odskoczyć i we wczesnej fazie wyścigu zbudować odpowiednią przewagę – tak zrobiła najpierw Kolumbijka Caballero, potem Portugalka Felix, jednak ostatecznie faworytki nie dały się pokonać. Na końcowych kilometrach zaatakowała Rita Jeptoo z Kenii, która pierwsza wbiegła na metę z czasem 2:26:34. Podium uzupełniły Etiopka Meseret Hailu oraz Sharon Cherop z Kenii, natomiast faworytka gospodarzy Shalane Flanagan zajęła miejsce poza podium i szczerze mówiąc wydaje się, że jeśli w tak wolnym biegu nie zdołała nic szczególnego zwojować, nie bardzo widać szanse by dołączyła wreszcie do ścisłej światowej czołówki, na co Amerykanie liczą od kilku lat – od medalu na 10000 m w Mistrzostwach Świata.
Rita Jeptoo zwyciężyła w Bostonie po raz drugi. Poprzednio triumfowała tu w 2006 roku (fot. Ambibro, wikipedia.org)
Zwyciężczyni powiedziała na mecie: „W ubiegłym roku nie byłam gotowa [zajęła szóste miejsce – przyp. red.]. W tym roku dobrze mi szło na treningach, jestem wdzięczna mojemu trenerowi za to, że dobrze mnie wytrenował i doprowadził do tego miejsca, w którym jestem dzisiaj. Nie cieszę się ze względu na samą siebie tak bardzo jak ze względu na niego.” Kenijka wygrała już raz w Bostonie, przed sześcioma laty. „Jestem bardzo szczęśliwa bo pobiegłam tak dobrze jak w 2007. Nie myślałam o ty, kto jest pierwszy, kto drugi, myślałam o tym, że biegnę ze swoją przyjaciółką, Sharon. Czuła się pewnie bo wiedziałam, że jestem w formie. Kiedy Sharon zgodziła się ruszyć, ruszyłyśmy.
Legenda amerykańskich biegów długich, Joan Benoit Samuelson, mistrzyni olimpijska w maratonie z 1984 roku z Los Angeles oraz dwukrotna zwyciężczyni maratonu bostońskiego, w wieku 55 lat ustanowiła rekord świata w swojej grupie wiekowej, rezultatem 2:50:29 bijąc poprzedni rekord o dwie minuty.