Kenijczycy Kipchumba i Rono biją rekordy trasy na Maratonie w Eindhoven

Kipchumba osiągnął 10 najszybszy rezultat w tym roku (wziąwszy pod uwagę
rozegrany później bieg w Chicago jedenasty) i sprawił, że Maraton
Eindhoven znalazł się w gronie zaledwie pięciu biegów z czasami poniżej
2:06w tym roku. Jest to tym bardziej imponujące, że jest to dopiero trzeci pod
względem wielkości maraton w Holandii (za Rotterdamem i Amsterdamem,
gdzie maraton będzie miał miejsce w przyszłym tygodniu).

Organizatorzy zaplanowali  na 28 edycję biegu nową trasę składającą się z dwóch pętli,
które miały zapewnić szybsze bieganie. Ta sztuka się chyba udała bo już
od początku 17-osobowa grupa, w tym pięciu pacemakerów, osiągnęła 15 km
w 45:16, a półmetek w 1:03:13.

Po minięciu 21 km prowadząca
grupa znacznie przyspieszyła. Odpadło dwóch pacemakerów, a część
czołówki zaczęła mieć kłopoty z utrzymaniem tempa. 25 km, już tylko
8-osobowa grupa, osiągnęła w 1:14:29 (poprzednie 4 km po 2:53).

foto:Marathon Eindhoven / Nico Delmeire

Kolejni biegacze odpadali od czołowej grupy i na 30 km (1:43:58) liczyła już tylko pięć osób: czterech Kenijczyków Kipchumbe, Mike Kipyego, Juliusa Arile i Nathaniela Kipkosgei oraz uważanego za faworyta biegu Etiopczyka Tadesse Tola.

Kipchumba i Kipkosgei, którzy rozpoczęli bieg w charakterze zajęcy wcale nie mieli zamiaru schodzić z trasy i po 33 km kiedy zakończyło się ich zakontraktowane prowadzenie mocno zaatakowali.

Przewaga byłych pacemakerów nad pozostałą trójką szybko wzrastała. Na 37 km Kipchumba oderwał się od rodaka i forsując tempo pierwszy przekroczył metę z fantastycznym rezultatem.

Trenuję z Geoffrey’em Mutai, który tu zwyciężał w 2008 r i 2009 r, mówił mi jak dobra i płaska rasa jest w Eindhoven. Geoffrey jest bardzo mocny na treningach i byłem przekonany, że nie dam rady pobiec szybciej od jego rekordu trasy(2:07:01) – mówił 28-letni biegacz ciesząc się z największego sukcesu w karierze.

Kipkosgei ukończył bieg na drugim miejscu w 2:06:28, jednym z najszybszych debiutów w historii maratonu.

Georgina Rono sprawiła, że Kenijczycy mogli cieszyć się z podwójnego triumfu w Eindhoven. Ostatnie 10 km Rono pokonała samotnie i przekroczyła linie mety z nowym rekordem trasy 2:24:33. Kenijka poprawiła także swój rekord życiowy i to aż o 6 minut.

"Dopiero na 38 km trochę się zrelaksowałamem bo byłam pewna, że uda mi się ukończyć na podium, a gdy przyszedł 40 km to już wiedziałam, że wygram" – podsumowała po biegu Rono.

Etiopka Shitaye Bedaso ukończyła druga z życiówką 2:25:09. Przedstawicielka gospodarzy, która przed biegiem była uważana za faworytkę , Hilda Kibet po 32 km odpadła z czołowej grupy. Holenderka kenijskiego pochodzenia ukończyła jednak piąta w 2:26:36 co daje jej kwalifikacje na IO w Londynie.