Redakcja Bieganie.pl
"Mo nadal ma wiele do poprawienia," powiedział Salazar "Mo pokonał Galena w każdym wyścigu, ale Mo nadal nie jest w stanie podołać treningowi jaki robi Galen. Ma to sens, ponieważ trenuję Galena 10 lat i buduję jego formę go do robienia określonych rzeczy" (Farah prowadzi 6:0 w bezpośrednich pojedynkach z Galenem).
"Dla zawodnika, który nigdy wcześniej nie robił takich treningów, nakłaniając go do robienia ich byłoby proszeniem się o kontuzję. Dobrą rzeczą jest to, że Mo robi tylko dwie trzecie, tego co Galen obecnie."
"Widzieliśmy jak Mo pobiegł w Oregonie (10 tys m w 26:46) i w tym momencie byłby tylko jeden facet, który byłby w stanie tyle pobiec – Bekele. Ale nie wiemy w jakiej wróci formie (Bekele ma kontuzję naderwania mięśnia dwugłowego z 2010 roku)"
"Jestem zdecydowanie bardziej pewny siebie teraz," powiedział Farah. "Alberto pozwolił mi uwierzyć w siebie i fajnie jest trenować z Galenem."
Salazar wymienia trzy wg niego najważniejsze powody poprawy formy Faraha:
– większa siła z sesji z obciążeniami na siłowni
– lepsza struktura treningów
– zdecydowana zmiana w jego tempach treningowych
"Mo biegał swój trening bardzo powoli – mówi Salazar – jego średnie tempo treningowe wynosiło 6:45 min/milę (4:13 min/km), teraz ich średnie tempo to około 5:45 (3:36 min/km) i robią tak 17-20 mil dziennie (27-32 km)
Czasami zrobią 32 km po 5:30 (3:26) i to nie jest zbyt forsowny trening (1h50 min). W przyszłym roku, kiedy Farah będzie mocniejszy Salazar planuje popracować nad jego szybkością na finiszu. Będzie miał także zajęcia z psychologiem sportowym, który pomoże mu być skoncentrowanym na celach na 2011 rok.
"Jesteśmy bardzo dokładni – mówi Salazar – realizujemy plan. A mieć Plan, nawet jeśli jest zły, to lepiej niż nie mieć. Ale żadnego element nie jest nie do odwrócenia"
————
Galen i Mo spotkają się prawdopodobnie kolejny raz 22 lipca na mityngu Diamond Leauge w Monaco