Redakcja Bieganie.pl
My obserwowaliśmy głównie to, co działo z grupką naszych czołowych długodystansowców, czyli Henrykiem Szostem, Mariuszem Giżyńskim, Marcinem Chabowskim i Olgą Kalenderową Ochal.
Widać było że Henryk poważnie myśli o walce o pobicie rekordu Polski, należącego do jego trenera Grzegorza Gajdusa.
Organizatorzy postarali się o dość dużą grupkę zajęcy, którzy mieli prowadzić grupki na zakładane z góry przedziały czasowe. Tempo prowadzenia w maratonie podaje się w formie czasu zamierza się osiągnąć na połowie dystansu. Ponieważ można przyjąć, że maraton biegnie się mniej więcej równo – to z tego czasu można prognozować, w jaki wynik celuje dany biegacz. Czyli jeśli ktoś planuje pobiec połówkę w 1h10 to oznacza to, że nastawia się na maraton w okolicach 2h20.
W Wiedniu powstały cztery grupki, których plany czasowe były następujące:
1:03:30 – czołowa grupka Kenijsko Etiopska
1:04:30 – grupka z Henrykiem Szostem
1:05:30 – grupka z Mariuszem Giżyńskim i Marcinem Chabowskim
1:06:30 – grupka Austriaków
Już po tych czasach widać, że Henryk bardzo poważnie potraktował próbę bicia rekordu Polski. Na starcie był bardzo skupiony. Tymczasem Marcin i Mariusz próbowali się chyba upewnić, że ich pacemaker rozumie, co do niego mówią. 🙂
Wyścig ruszył punktualnie. Wielu kibiców na trasie krzyczało od początku Haile Haile, mimo że on startował dopiero dwie minuty później. I jak należało przewidywać, część przedstartowych strategii poszło kolokwialnie w łeb a zwłaszcza strategia Marcina Chabowskiego, który uznał, że pacemaker biegnie za wolno i prawie cały czas biegł sam.
Henryk biegł od początku w tempie średnio około 3:04 km, sukcesywnie zwiększając przewagę nad Marcinem.
W okolicach dziewiątego kilometra usłyszeliśmy z tyłu tumult i trąbienie. To zbliżał się Haile. Minął grupę Henia nieco przed 10 km, jego czas wyniósł 28:36, grupki Henia 30:40.
Do około 15 kilometra tempo, które utrzymywała grupa Henryka nadal dawało rekord Polski. Jednak niedługo potem pojawiły się pierwsze oznaki, że grupka zwalnia. Kilka kolejnych kilometrów zawodnicy pokonali po 3:08 – 3:11 (tempo na rekord Polski to 3:04). Marcin Chabowski cały czas trzymał się z tyłu ze stosunkowo stałą stratą, a w pewnym momencie zaczął nawet skracać dystans.
Zawodnicy minęli Półmaraton w czasie:
Henryk 1:04:59, Marcin około 15 sekund z tyłu, Mariusz nieco poniżej 1:07.
Jednak z kilometra na kilometr coraz trudniej było im utrzymać założone tempo. Kolejne kilometry Henryk przebiegł w zakresie 3:07 – 3:10. Heniu utrzymywał tempo w okolicach 3:10 do mniej więcej 35 kilometra, jednak potem zaczął znacznie zwalniać, nawet do 3:30. Na metę wbiegł z czasem 2:12:47, co jest jego trzecim w kolejności wynikiem na sześć ukończonych przez niego maratonów.
Marcin Chabowski i Mariusz Giżyński nie ukończyli biegu. Marcin zszedł na 36 a Mariusz 26 kilometrze. Jutro rozmowy video z naszymi zawodnikami.
Do raczej zadowolonych powinna należeć Olga Kalenderova Ochal, która przybiegła na metę z nową życiówką 2:32:48, choć zakładając, że półmaraton minęła w czasie 1:14:30 (czyli na wynik 2:29) można zrozumieć rozczarowanie. Niemniej szczerze gratulujemy. Pełna relacja foto – wkrótce.
Wyniki:
Mężczyźni
1. John Kiprotich (KEN) 2:08:29
2. Patrick Ivuti (KEN) 2:08:41
3. Evans Kiplagan (KEN) 2:09:22
4. Joseph Maregu (KEN) 2:10:29
5. Nicholas Chelimo (KEN) 2:10:48
6. Augustine Ronoh (KEN) 2:10:53
7. Paul Kirui (KEN) 2:11:54
8. Henryk Szost (POL) 2:12:45
9. Tsegaye Bekele (ETH) 2:12:57
10. Gezahgn-Eshetu Debel (ETH) 2:14:00
Kobiety
1. Fatw Tola (ETH) 2:26:21
2. Ana-Dulce (POR) 2:26:30
3. Peninah Arusei (KEN) 2:27:17
4. Genet Getaneth (ETH) 2:28:08
5. Elza Kireyeva (RUS) 2:29:41
6. Olha Kalenarova-Ochal (UKR) 2:32:47
7. Elisabeth Chemweno (KEN) 2:32:55
8. Adriana Da-Silva (BRA) 2:33:48
9. Galina Egorova (RUS) 2:36:04
10. Emebet-Itaa Bedada (ETH) 2:36:29